- Na sąsiedniej działce wylądowały odpady toksyczne. Śmierdzi jak diabli. Czy są służby odpowiadające za takie rzeczy? - pyta nasz Czytelnik.
Chodzi o sporą liczbę zużytych podkładów kolejowych, które postanowił zwieźć na działkę jeden z mieszkańców wsi Rokocin.
„Już nas głowa boli i na wymioty bierze...”
Jak twierdzi nasz Czytelnik, substancje w nich zawarte zagrażają zdrowiu okolicznych mieszkańców.
- Nawet niewielkie ilości mogą powodować nudności, wymioty, przyśpieszenie oddechu, zaburzenia żołądkowo - jelitowe, zatrzymanie krążenia czy śmierć. Jednym z głównych składników oleju kreozotowego jest benzo[a]piren, który należy do I kategorii czynników rakotwórczych i zgodnie z prawem nie może być wprowadzany do obrotu dostępnego dla konsumentów – kontynuuje mężczyzna. - Śmiertelna dawka tej substancji dla organizmów stałocieplnych wynosi 710 mg/kg. Szkodliwość benzo[a]piranu jest związana z jego przemianami metabolitycznymi w organizmie, wywołującymi reakcje cytotoksyczności – uszkodzenia struktur i organelli komórkowych, immunotoksyczności – uszkodzenia komórek układu immunologicznego i mutacji w strukturze DNA. Zużyte podkłady kolejowe zawierające toksyczne substancje nie mogą być stosowane w miejscach przebywania ludzi i zwierząt. Niestety, spotyka się przypadki budowania altanek działkowych z tych materiałów. W internecie nietrudno znaleźć oferty sprzedaży podkładów – dodaje nasz Czytelnik.
Jak zauważa mężczyzna, na miejscu była już osoba z urzędu, która dała właścicielowi podkładów 14 dni na ich usunięcie.
- Dlaczego przez dwa tygodnie ma nas to truć? Już nas głowa boli i na wymioty bierze... a dookoła są też i dzieci. Skończy się na tragedii – podsumowuje nasz Czytelnik.
Więcej na ten temat znajdziecie w aktualnej Gazecie Kociewskiej.
Napisz komentarz
Komentarze