Reklama
Mieszkańcy pożegnali Adasia, Laurę i Emilkę
W ubiegły piątek (8 kwietnia 2022 roku) w Starogardzie Gdańskim odbył się pogrzeb trójki rodzeństwa, które zginęło w tragicznym pożarze kamienicy przy ulicy Chojnickiej. W uroczystej Mszy świętej uczestniczyła najbliższa rodzina, władze miasta i mieszkańcy, którzy do tej pory nie mogą pogodzić się ze śmiercią małych aniołków. Eucharystię sprawował proboszcz parafii pw. św. Mateusza, ks. Eugeniusz Stencel, który mówił w swojej homilii, że nikt z nas nie najdzie odpowiedzi na pytanie o sens tej śmierci. Adaś, Laura i Emilka spoczęli w jednym wspólnym grobie.
Pogrzeb trójki rodzeństwa był jednym z najbardziej smutnych i przygnębiających wydarzeń w mieście w ostatnich latach. Stale pojawiało się pytanie: „dlaczego?”, a łzy same cisnęły się do oczu. - Wiadomość o śmierci Adasia, Laury i Emilki dotknęła nas wszystkich. Trudno nam uwierzyć w to, co się stało. Nie sposób pogodzić się ze śmiercią trojga małych, bezbronnych dzieci […] Jesteśmy wewnętrznie przerażeni i wstrząśnięci… Jako ludzie nie mamy żadnego sensownego wyjaśnienia. Nikt z nas nie najdzie odpowiedzi na pytanie o sens tej śmierci. Emocjonalnie nie potrafimy sobie z tym poradzić. To ogromny ból, trudny do uniesienia - mówił w kazaniu ks. Eugeniusz Stencel. -Wasz ból po stracie dzieci trudno porównywać z jakimkolwiek innym ludzkim doświadczeniem. To jest ból, który rozrywa serce matki, rozrywa serce ojca. Szukamy słów, by wyrazić, jak bardzo pragniemy być z wami, dać wam oparcie i siłę w cierpieniu, choć tak naprawdę żadne ludzkie słowo nie jest w stanie przynieść ukojenia - zwracał się do rodziców proboszcz parafii pw. świętego Matusza.
Morze łez
W pogrzebie uczestniczyli najbliżsi oraz znajomi, a także mieszkańcy z władzami miasta na czele. Urny z prochami zmarłych zostały odprowadzone na cmentarz komunalny przy ulicy Skarszewskiej. Rodzeństwo spoczęło w jednym wspólnym grobie. Na zakończenie wszyscy wysłuchali kołysanki, której słowa brzmiały: „dobranoc, dobranoc, dobranoc - idziemy spać…” Po tym utworze wszyscy uczestnicy pogrzebu mieli w oczach łzy i wrzucając symbolicznie garść ziemi do grobu, żegnali się z Adasiem, Emilką i Laurą.
Drogę odcięły płomienie…
Przypomnijmy, że do tragicznego pożaru doszło w ostatni dzień marca nad ranem. Ogień wybuchł na drugim piętrze kamienicy przy ul. Chojnickiej. Po dotarciu straży na miejsce pożar był bardzo rozwinięty. Ratownicy odnaleźli w mieszkaniu ciała trójki dzieci, w tym zaledwie miesięcznej Emilki. Ocaleli rodzice i 3-letnia Agnieszka, siostra rodzeństwa, która do tej pory przebywa w gdańskim szpitalu. Początkowo do mieszkania starał wrócić się ojciec, jednak płomienie odcięły mu drogę. Czynności w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa w Starogardzie Gdańskim. Pod uwagę brane jest zwarcie instalacji elektrycznej i zaprószenie ognia.
Fot. Jacek Trzosowski
Pogrzeb trójki rodzeństwa był jednym z najbardziej smutnych i przygnębiających wydarzeń w mieście w ostatnich latach. Stale pojawiało się pytanie: „dlaczego?”, a łzy same cisnęły się do oczu. - Wiadomość o śmierci Adasia, Laury i Emilki dotknęła nas wszystkich. Trudno nam uwierzyć w to, co się stało. Nie sposób pogodzić się ze śmiercią trojga małych, bezbronnych dzieci […] Jesteśmy wewnętrznie przerażeni i wstrząśnięci… Jako ludzie nie mamy żadnego sensownego wyjaśnienia. Nikt z nas nie najdzie odpowiedzi na pytanie o sens tej śmierci. Emocjonalnie nie potrafimy sobie z tym poradzić. To ogromny ból, trudny do uniesienia - mówił w kazaniu ks. Eugeniusz Stencel. -Wasz ból po stracie dzieci trudno porównywać z jakimkolwiek innym ludzkim doświadczeniem. To jest ból, który rozrywa serce matki, rozrywa serce ojca. Szukamy słów, by wyrazić, jak bardzo pragniemy być z wami, dać wam oparcie i siłę w cierpieniu, choć tak naprawdę żadne ludzkie słowo nie jest w stanie przynieść ukojenia - zwracał się do rodziców proboszcz parafii pw. świętego Matusza.
Morze łez
W pogrzebie uczestniczyli najbliżsi oraz znajomi, a także mieszkańcy z władzami miasta na czele. Urny z prochami zmarłych zostały odprowadzone na cmentarz komunalny przy ulicy Skarszewskiej. Rodzeństwo spoczęło w jednym wspólnym grobie. Na zakończenie wszyscy wysłuchali kołysanki, której słowa brzmiały: „dobranoc, dobranoc, dobranoc - idziemy spać…” Po tym utworze wszyscy uczestnicy pogrzebu mieli w oczach łzy i wrzucając symbolicznie garść ziemi do grobu, żegnali się z Adasiem, Emilką i Laurą.
Drogę odcięły płomienie…
Przypomnijmy, że do tragicznego pożaru doszło w ostatni dzień marca nad ranem. Ogień wybuchł na drugim piętrze kamienicy przy ul. Chojnickiej. Po dotarciu straży na miejsce pożar był bardzo rozwinięty. Ratownicy odnaleźli w mieszkaniu ciała trójki dzieci, w tym zaledwie miesięcznej Emilki. Ocaleli rodzice i 3-letnia Agnieszka, siostra rodzeństwa, która do tej pory przebywa w gdańskim szpitalu. Początkowo do mieszkania starał wrócić się ojciec, jednak płomienie odcięły mu drogę. Czynności w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa w Starogardzie Gdańskim. Pod uwagę brane jest zwarcie instalacji elektrycznej i zaprószenie ognia.
Fot. Jacek Trzosowski
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze