Czy licencja na drona UAVO to opcja niezbędna?
Odpowiedź na pytanie dotyczące licencji na drona UAVO jest prostą. Każdy posiadacz drona ważącego te 250 gram lub więcej musi posiadać tego typu licencję i na dokładkę jego niewielki statek powietrzny musi być też i tym zarejestrowanym.
Mowa tu dokładnie o tym, że może go nawet używać po to, by amatorsko kręcić filmy, ale musi znać podstawy, czyli nie może latać tam, gdzie stworzy zagrożenie. Mowa tu dokładnie o tym, że musi omijać tereny należące do lotnisk lokalnych i tych międzynarodowych, bo stworzenie zagrożenia w ich przypadku jest karalne.
Wiele znaczy też i to, że nawet jeśli taki posiadacz drona tylko opóźni jeden przylot lub odlot, to i tak będzie musiał się liczyć ze znacznymi nieprzyjemnościami, czyli z wysoką grzywną i konfiskatą drona, a nawet z tysiącami godzin prac społecznych. O tego typu ważnych sprawach doskonale wiedzą ludzie, którzy zdobyli daną licencję.
Zdobywanie licencji
Licencja na drona UAVO przypomina zdawanie egzaminu na prawo jazdy. Mowa tu dokładnie o tym, że też zalicza się naukę wiedzy teoretycznej i na dokładkę ma się też pewną liczbę godzin powiązanych z ćwiczeniami praktycznymi.
Licencje tego typu najczęściej zdobywają ludzie używający drona do kręcenia materiałów reklamowych lub filmów, czyli eksperci pracujący na zlecenie. Tacy fachowcy nie latają dronami, tak jak popadnie, czyli używają ich zgodnie z zasadami, bo wiedzą, że tak trzeba.
Jednym słowem, jeśli zostaną skontrolowani przez policję lub straż miejską, to szybko pokazują licencję lub odpowiednie certyfikaty i na dokładkę tłumaczą też i to, że aktualnie kręcą film reklamowy na zlecenie. W taki sposób udowadniają to, że działają w pełni legalnie, a to jest istotne, wtedy gdy zarabiamy na dronie i chcemy nadal dzięki niemu zarabiać.
Czy bez licencji można też latać?
Istnieją nadal ludzie, którzy latają dronem bez licencji UAVO, choć robią to gdzieś na wsi, czyli tam, gdzie policja nie kontroluje zazwyczaj tego typu działań. Zazwyczaj w takich słabo zaludnionych okolicach latanie tym większym dronem bez licencji uchodzi na sucho, choć czasami ktoś wzywa policję lub straż miejską i wtedy mogą zacząć się problemy, choć jeśli jest to pierwszy raz, to może skończyć się tylko na pouczeniu.
Postępowanie w tym stylu skończy się nieciekawie w większym mieście, bo właśnie tam policjanci nakażą wylądowanie dronem i następnie go zważą, po to, by się przekonać, czy potrzebna jest na niego licencja. Jeśli podczas tego ważenia okaże się, że dany dron waży więcej niż te 250 gram, to kara danego ryzykanta nie minie, choć jedynym jego wykroczeniem może być tylko ta próba latania bez licencji.