Mam przed sobą kartki z odręcznym zapisem wstępu do homilii. Poznaję ten charakter pisma, widzę osobę tego kapłana, słyszę jego głos, doświadczam jego obecności. Homilia ta nie została wygłoszona, nie pozwoliła na to powracająca choroba, a potem sama śmierć.
Z drżeniem trzymam w ręku te zapiski i czytam:
„Każdego roku o tej porze stajemy na tym skrawku ojczystej, świętej ziemi. Ta ziemia świętą jest. Stajemy tu, by wspomnieć tych, którzy nas wyprzedzili w drodze do Domu Ojca. Wokół nas mogiły naszych bliskich. Jakoś dziwnie cichną nasze serca, cichną serca i myśli człowiecze, bo tu przemawia BÓG.
To miejsce, które zwykle napawa grozą majestatu śmierci, jakby ożywia się na to dzisiejsze nasze przyjście; zresztą sami o to dbamy:
- na przekór jesieni, siejącej spustoszenie w życiu przyrody – przynosimy kwiaty, ostatni żywy dar tej pory roku;
- na przekór wcześnie zapadającemu zmrokowi - palimy świece, by przypominały światłość wiekuistą;
- na przekór jesiennym chłodom – palimy znicze, by rozgrzało się powietrze i na długo wystarczyło tej łuny bijącej znad pomników, w odświętnym nastroju.
W takiej scenerii stajemy tu, jako Ci, którym jeszcze nie zagoiły się rany po rozłące z najbliższymi. Nawet po latach czas nie zatarł obrazu tych, których przykryła ziemia i nagrobna płyta. Trudno pogodzić się z myślą, że oni już nie należą do nas, ani do tego świata. A tak … chcielibyśmy włączyć ich do naszych rozmów, by i oni mieli coś z naszego życia, by podzielić się z nimi naszymi sprawami, osiągnięciami, naszą radością i smutkiem”.
W bieżącym roku,
tak bardzo dziwnym, nawet nasza pamięć i modlitwa za zmarłych staje się inną. Myśląc o życiu wiecznym, musimy również bardzo troszczyć się o nasze życie doczesne. Trwająca pandemia nie pozwala nam przeżywać naszej modlitwy wyrażonej też obecnością na cmentarzach w takiej formie jak zwykle. Jednakże niech to nas nie zwalnia z poczucia konieczności wspomnienia naszych bliskich zmarłych i wołania do Pana Boga o miłosierdzie dla nich. Korzystajmy więc z daru modlitwy, jaką daje nam Kościół. W uroczystość Wszystkich Świętych, w dzień Wspomnienia Wszystkich Zmarłych i w Oktawie Dnia Zadusznego, możemy zyskiwać odpusty zupełne za naszych zmarłych, czyli wypraszanie im darowania kar za popełnione grzechy. Czynimy to przed chociażby duchowe nawiedzenie cmentarza i dowolną modlitwę za zmarłych. W tym roku Ojciec Święty Franciszek rozszerzył możliwość zyskiwania odpustu zupełnego za zmarłych na cały listopadowy miesiąc. Nie zmarnujmy tego daru. Odwiedzajmy też groby naszych zmarłych nie tylko w Uroczystość Wszystkich Świętych czy też w Dzień Zaduszny, ale czyńmy to już teraz, w tych dniach poprzedzających już te listopadowe dni, czyńmy to również przez cały miesiąc. Niech to będzie wyraz naszej troski o zmarłych, ale także i troski o nas żyjących, musimy dbać o swoje zdrowie i bezpieczeństwo. Kierujmy się przede wszystkim tym pierwszym i najważniejszym przykazaniem, jakim jest miłość Boga i bliźniego.