– Mieliśmy zgłoszenie o substancji o brzydkim zapachu wewnątrz lokalu gastronomicznego. Na miejsce zadysponowano specjalistyczną grupę ratownictwa ekologiczno-chemicznego ze Starogardu oraz zastęp rozpoznania z Gdyni. Na miejscu działo 6 zastępów w sile 16 osób. Z naszego doświadczenia wynika, że jest to środek do odstraszania dzików. Na chwilę obecną trwa przewietrzanie obiektu. Określiliśmy zalecenia dla właściciela obiektu, a nasze działania zmierzają ku końcowi. Policjanci zabezpieczyli szmatkę, która została nasączona substancją niebezpieczną i wprowadzona przez okno do obiektu – poinformował nas na miejscu st. kpt. Piotr Wyrzykowski, zastępca dowódcy jednostki w Starogardzie Gdańskim.
- Dzisiaj nad ranem dyżurny naszej komendy otrzymał zgłoszenie o tym, że na zapleczu jednego z punktów gastronomicznych na terenie miasta rozlana została substancja o nieprzyjemnym zapachu. Na miejsce skierowano policjantów grupy dochodzeniowej wraz z technikiem kryminalistyki, którzy przyjęli zawiadomienie w tej sprawie oraz zabezpieczyli ujawnione ślady – informuje asp. sztab. Marcin Kunka, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Starogardzie Gdańskim. - Jak wynika ze wstępnych ustaleń interweniujących na miejscu funkcjonariuszy, nieustalony na chwilę obecną sprawca wlał przez uchylone od strony zaplecza okno ciecz o nieprzyjemnym zapachu. Obecnie śledczy wyjaśniają bliższe okoliczności dotyczące tego zdarzenia – dodaje.
Krótkie oświadczenie wydali na Facebooku właściciele lokalu.
- Po 17 latach gotowania dla Was padliśmy ofiarą konkurencji albo ataku szaleńca. Policja prowadzi dochodzenie w sprawie rozlania żrącej substancji w lokalu, zabezpieczyła także nagrania z miejskiego monitoringu. Dochodzenie trwa. Straż pożarna zaznacza jednak, że rozlanie [jak wcześniej podejrzewano – dop. red.] kwasu masłowego trudno uznać za incydent czy żart. - To niebezpieczna substancja, która może powodować bóle głowy i wymioty..
Napisz komentarz
Komentarze