Pogoda, czy nie targowisko należy posprzątać. Takie zadanie ma dwóch panów. W piątek pracowali mimo deszczu i nie narzekali.
- Macie sporo pracy? - pytam.
- Tak, po takim dniu jest sporo śmieci. Średnio około 50 worków - odpowiadają.
Śmieci są głównie na górnym targu, bo rolnicy i rybacy na dolnym swoje odpady zabierają. U rybaków zostaje tylko papier (opakowania kartonowe). Jeżeli dobrze pamiętam to kiedyś na targu był kontener na papier, teraz go nie ma.
U Rybaków
Na stoisku Ryśka i Bogusi, od rana dobrze schodziła świeża flądra, gładzica i świeży śledź. Wszystko po 8 zł/kg.
- Śledzia przywiozłem w nocy, z portu w Kołobrzegu. Gładzica też była ładna. Po delikatnym usmażeniu jest smaczniejsza od flądry, ale trzeba bardzo uważać na temperaturę – uprzedza Rysiek i ma złą wiadomość. - W piątek na targu już nie będzie gładzicy, bo nie mam gdzie jej kupić.
- Czyli targowy redaktor znów obejdzie się smakiem?
- W piątek (12 czerwca) będziemy normalnie handlowali dorszem – filet 36 zł/kg i tuszką (ryba bez głowy, wypatroszona i oczyszczona – red.) - 24 zł/kg. Flądra będzie dalej po 8 zł/kg.
Ryb świeżych, z Morza Bałtyckiego, do końca sierpnia na targu nie będzie!
- Bałtyk jest zamknięty, a łowić można tylko flądrę i dorsza z tzw. małego „przyłowu”. Teraz w sprzedaży będę miał bardzo smacznego dorsza atlantyckiego, z fiordów, hodowlanego. Kiedyś broniłem się przed nim – mówi Rysiek, bo nie ma to jak nasz, ale kiedy ostatnio żona usmażyła mi tego „z Atlantyku”, spróbowałem i okazał się bardzo smaczny. Na razie nie będzie droższy, na moim stoisku, ale jak zacznie się sezon turystyczny pewnie podrożeje, bo pójdzie do smażalni.
Przypominamy, że pomimo poluźnienia obostrzeń na targu nadal mamy obowiązek zasłaniania nosa i ust co oznacza, że nosimy nadal maski, chusty lub przyłbice.
Liście dla królików
Pan Rajmund, emeryt, dobrze jest znany kupcom handlującym warzywami. Zawsze prosi, i dostaje, liście dla swoich królików. Przeważnie są to oberwane liście kapusty, kalafiora i innych warzyw. Nawet panowie sprzątający targowisko, pozwalają mu przeglądać worki przed wywozem. Prowadzi taką segregację, z której na pewno cieszą się, jego króliki, a przy okazji i odpadu z targu jest mniej. Kiedy patrzę na liście od kapusty i mlecze w moim kawałku świata, wspominam też te nasze, elbląskie króliki, moje i mojego Śp. Tatusia,. Ileż to już minęło lat. Może jako emeryt wrócę do takiej hodowli... Może.
Polecam lekturę tekstu w wersji papierowej. Najnowszy numer Gazety Kociewskiej od środy w sprzedaży.