sobota, 30 listopada 2024 03:31
Reklama
Reklama

Dłuższe życie kiełbasy - bez trucia, lecz z zapaszkiem - sprzedawczynie twierdzą, że „odświeżały” wędliny szmatą, papierem lub szczotką do paznokci

STAROGARD GD. Czy w niektórych starogardzkich sklepach „odświeżano” przeterminowane wędliny? Byli pracownicy twierdzą, że byli zmuszani przez przełożonych do mycia psujących się wędlin i kiełbas. W innym przypadku musieliby pokrywać straty wycofanego z handlu towaru. Właściciel sieci sklepu nie chce komentować tych „historyjek”. Natomiast Sanepid tłumaczy, że kontrole w sklepach nie wykazały nieprawidłowości.
Dłuższe życie kiełbasy  - bez trucia, lecz z zapaszkiem - sprzedawczynie twierdzą, że „odświeżały” wędliny szmatą, papierem lub szczotką do paznokci
Byłe pracownice sieci sklepów spożywczych mówią, że takie praktyki z „odświeżaniem” towaru były stosowane w co najmniej kilku sklepach na terenie Starogardu Gd. Twierdzą, że wędliny były wykładane do lodówek po upływie terminu ważności. Są gotowe to zeznać.
- Klienci przychodzili na skargi pokazując śmierdzący towar, ale nic nie mogłyśmy zrobić – mówi Kamila K. – Znanych nam klientów ostrzegaliśmy, żeby nie kupowali nieświeżego towaru, lecz innym sprzedawaliśmy ”jak leci”.

Brałam szmatę i wiadro z wodą

Sprzedawczynie twierdzą, że były zmuszane do sprzedawania towaru, który powinien trafić na śmietnik.
- W innym wypadku to my musiałybyśmy pokrywać pieniądze za wycofane ze sprzedaży mięso, które byłoby policzone nam jako manko – wyjaśnia Kamila K., która w starogardzkiej sieci sklepów spożywczych pracowała od czerwca do grudnia ubiegłego roku.
O sklepach zrobiło się głośno pół roku temu, gdy pracownicy zaczęli ujawniać podejrzane – ich zdaniem - metody naliczania manka. W przypadku niektórych sięgają one nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych i wielokrotnie przekraczają zarobione pensje.
- W sklepach funkcjonują zeszyty strat, w których mieliśmy zapisywać każdy wyrzucany towar. W praktyce za straty obciążano wszystkich pracowników równomiernie – mówi Dorota J. była kierownik sklepów, tego samego, w którym sprzedawała Kamila K. – Ja składałam zamówienie na brakujące towary, ale i tak opiekun sklepu kazał przywozić więcej i więcej. Miało być bogato. Byłyśmy w kropce. Mogłyśmy zrobić wszystko, aby towar „zszedł”, albo zapisać go na straty (przez nas pokrywane).
Byłe pracownice opowiadają, że „odświeżały” wędliny na polecenie opiekuna sklepu, który doskonale musiał zdawać sobie sprawę z tego, ile i jakiej jakości towar znajduje się w lodówkach i na półkach.
- Gdy kiełbasy robiły się „obślizłe” brałam wiaderko z wodą i myłam dokładnie każdą z osobna – opisuje Kamila K. – Myłyśmy także szczoteczką do paznokci. Do pracy przychodziłyśmy pół godziny przed otwarciem sklepu, o 5.30. Jedna z dziewczyn szła na kasę, druga rozkładała towar, a trzecia zajmowała się kiełbasami. Dowiedziałam się, że osad, który powstaje na kiełbasach dobrze zbiera się papierem, w który zawijane są butelki. Przyznaję, że przez pół roku, regularnie myłam mięso dwa razy w tygodniu.

Żeby wyglądały na świeże

- Któregoś razu prezes ostrzegł nas przed Sanepidem – opowiada Kamila K. – Powiedział, że na każdym towarze mają być ceny i terminy ważności. Miałyśmy też pozbyć się towaru, który już przekroczył termin ważności. Było tego sporo. Kiedy wyciągnęłyśmy z lodówki stare kiełbasy uzbierał się cały worek.
Sprzedawczynie opowiadają, że podobnie odświeżano inny towar .
- Standardem było mrożenie zawiniętego w woreczki pieczywa, którego nie udało się sprzedać – opowiada Dorota J. – Następnego dnia wykładaliśmy je jako świeże.
- Po pewnym czasie przeniesiono mnie do innego sklepu – relacjonuje Kamila K. – Tam także było mycie kiełbas. Za kasą, przy krajalnicy stało wiaderko z olejem. W wolnych chwilach, kiedy na sali nie było klientów, smarowałyśmy mięso, np. żeberka, żeby wyglądały na świeże.

Przypadków zatrucia nie było

Pracownice pytane o reakcje klientów i własne sumienie, mówią, że sprzedawały mięso, bo nie miały wyjścia. Twierdzą, że wykonywały polecenia przełożonych.
- Mogłam odmówić, ale pewnie mogłabym od razu szukać nowej pracy – tłumaczy Kamila K. – Klienci przychodzili na skargi, ale co mogłyśmy zrobić. Tym, których widziałyśmy pierwszy raz sprzedawałyśmy z nadzieją, że już nigdy tutaj nie wrócą. Na szczęście nikt nie przyszedł z informacją o zatruciu. Takich przypadków nie było.

Historie wyssane z palca?

Czy przedstawione przez byłe sprzedawczynie przypadki to ich wymysł, historie wyssane z palca. To  odwet, odgrywanie się na byłym pracodawcy, czy fakty? Co na to kierownictwo sklepów, opiekun z ramienia sieci? Chcieliśmy te opowiedziane historie zweryfikować. Jednakże właściciel sieci nie chce tej sprawy komentować. Przez ostatnie trzy tygodnie kilkukrotnie próbowaliśmy się z nim skontaktować, jednak w każdym przypadku odmawiał rozmowy.

Sanepid nie odnotował incydentów

W Sanepidzie poinformowano nas, że nie odnotowywano w ostatnim czasie incydentów mycia starego mięsa w starogardzkich sklepach.
 Jednak klienci przynoszący do Inspekcji przeterminowany towar to codzienność.
    Ludzie bardzo często zamiast zwrócić przeterminowany towar przychodzą do nas – mówi Gizela Frishmut, rzecznik prasowy Powiatowej Stacji Sanitarno – Epidemiologicznej. - Zgodnie z ustawą, mamy obowiązek przeprowadzać kontrole w każdym sklepie raz na dwa lata, z reguły robimy to co roku. W sieci sklepów, o których mowa, w 2009 r. była przeprowadzona jedna interwencja. W 2010 r. nie było żadnej. Za każdym razem, kiedy dostajemy sygnał, że dzieje się coś niedobrego, musimy to sprawdzić.
Sytuację w starogardzkich sklepach Sanepid ocenia się jako dobrą. Zdarzają się próby sprzedawania przeterminowanego towaru. Gizela Frischmut przyznaje, że jeszcze kilka lat temu sprzedawcy częściej informowali o zmuszaniu ich do sprzedaży psującego się towaru.
    Podczas interwencji pracownicy Sanepidów dowiadywali się, że za wykładanie towarów do sprzedaży odpowiadają kierownicy. Takie było tłumaczenie osób „za kasą”. Ostatnio takie przypadki należały do rzadkości – wyjaśnia Gizela Frischmut.
Czy przedstawione przez pracownice przypadki to wymysł byłych sprzedawczyń, historie wyssane z palca? Fakty czy odgrywanie się na byłym pracodawcy?


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

MOnitata 01.12.2010 19:48
chodzi o PSS w Starogardzie sama tam pracowałam wiec wiem i tak na nic nie da mycie kiełbas itp bo nasi opiekunowie sklepów zamawiali na pęczki towarów a potem my płaciłyśmy ludzie pracowałam tam 2 miesiące i zarobiłam 2 tysiące potem był remanent i murze oddać 1500 NIE IDŹCIE TAM DO PRACY!!!!!! więcej się wkurzycie niż zabicie

EXpracownica 09.11.2010 18:23
KOBIETY Z BIE3DRONKIV ZROBIŁY "porządek", TERAZ CZAS NA PSSY!!!! NIEKTÓRE MOJE KOLEŻANKI MAJĄ KSERO Z REMAMEMTU! TO JEST DOPIERO CIEKAWE... PODPŁACONE PANIE, BY WYSZŁO MANKO!!! DATY ROBIONE "WŁASNORĘCZNIE" TO TAM NORMALNE... KIEŁBASY PO "PRZEJŚCIACH" NOOO I CHLEB 2 DNIOWY...

D. 09.11.2010 18:09
wszystkie te które nie boja się powiedzieć wprost jak było tam i chcą walczyć w sądzie grupowo o umorzenie tego jeb* manka niech sie zgłaszają do redakcji;) im wiecej nas tym lepiej!!! PS(y) żerujące na nas muszą w końcu usłyszeć w sądzie DOŚĆ!!!

Hania 08.11.2010 16:43
sama myłam kiełbasy szczoteczką do rąk w toalecie ,pieczywo które zostawało było mrożone a w piątki po południu odgżewało się w kuchence mikrofalowej byleby tylko sprzedać

paula 01.11.2010 17:38
zasada Pracuj-Spłacaj,Spieprzaj...i tego mam nadzieje moderator nie wykasuje,jak poprzednikom

zdegustowany 30.10.2010 09:46
Z ciekawości pytam czy P... to nadal spółdzielnia czy firma prywatna panów P........

Marzena 30.10.2010 06:55
to były wyżyny twoich możliwości ,jak można kraść kasę za doładowania skoro jest nabijana na kasę fiskalną, a co do siat sama nakradłaś i cię wykopali,dziwna ta twoja uczciwość- kradli i się zwolniłam a powiadomić właściciela?masz koleżanki które pracują i tak robią,a tobie się nie udało

j. 29.10.2010 22:50
teraz to p.. liche a jak u nich pracowałyście i siatami się kradło to wtedy były dobre? jak się zorientowałam co robią moje "koleżanki", ile wynoszą ze sklepu nie płacąc za to, to mi włosy dębem stawały i się zwolniłam bo ze złodziejkami pracować nie chciałam a praca była u nich taka jak wszędzie

Byla PracownicA 29.10.2010 22:43
Śmiechu warte, ale popieram!! Pracowałam tam i to wszystko prawda! Chodźmy wszystkie do sądu przeciwko p...! Zróbmy z nimi porządek!!

Jaś 29.10.2010 22:36
Kupowałem nie raz w ... kiełbasy... Fuj!!! Dobrze że są odważne i to ujawniaja! Wiecej takich ludzi!!!

POZNAJ KODEKS PRACY 29.10.2010 20:26
SPRAWDŹ CZEMU DATA PRZYDATNOŚCI JEST NABITA DATOWNIKIEM A NIE NABITA DRUKIEM PRZEZ PRODUCENTA....ZASTANAWIAM KTO TWOJEJ STAREJ NAPAKOWAŁ TYLE ŚNIEGU W MAJTKI ŻE JEJ SIĘ TAKI BAŁWAN URODZIŁ

kw 29.10.2010 14:12
Nigdy nie pracowałam w tym sklepie i nie będę, ale jedno jest pewne to co jest tutaj opisane to prawda. Kilkakrotnie od znajomych które tam pracowały słyszałam do czego są zmuszane. Szkoda gadać. Kazdy jest mądry bo tego nie przeszedł.

wegetarianin 28.10.2010 21:04
można żyć bez niego.

Tadziu 28.10.2010 13:12
Jedno jest pewne - sprawa ewidentnie śmierdzi !! Pytanie tylko czym - starą kiełbachą, czy pomówieniem byłych pracownic ??

jan 28.10.2010 12:58
w artykule jest napisane o mięsie również, może jednak zmyślacie i gubicie się już w tym wszystkim, oszustki

Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: agataTreść komentarza: "Nową przypowieść Polak sobie kupi, Że i przed szkodą, i po szkodzie głupi." autor: Jan Kochanowski. Ciągle na czasie i czuję, że aktualne będzie do końca swiata.Data dodania komentarza: 29.10.2024, 11:44Źródło komentarza: Skrzywdzeni pracownicy wnoszą pozwy przeciw PKP Cargo. Pierwszymi zwalnianymi kolejarzami są ci należący do związku „Solidarność”!Autor komentarza: buźkaTreść komentarza: Ja tu widzę faszystowskie świnie przy korycie. Nic więcej.Data dodania komentarza: 28.10.2024, 21:54Źródło komentarza: Promocja książki dr. Mateusza Kubickiego pt. "Okupacja niemiecka w powiecie starogardzkim w latach 1939–1945"Autor komentarza: agataTreść komentarza: Rączki poobcinać a nie że teraz za nasze pieniądze dlej będą nic nie robic tylko spać i jeśćData dodania komentarza: 28.10.2024, 11:34Źródło komentarza: Policjanci zatrzymali włamywaczy, którzy trzykrotnie okradli niezamieszkały budynek w TczewieAutor komentarza: tutamTreść komentarza: Jeśli co roku ze wszystkich szkół średnich w Starogardzie na studia do Gdańska wyjeżdżają prawie wszyscy maturzyści i po skończeniu studiów już nie wracają, to niestety może tak być.Data dodania komentarza: 28.10.2024, 00:20Źródło komentarza: Starogard się wyludnia?! Z roku na rok miasto liczy coraz mniej mieszkańcówAutor komentarza: tutamTreść komentarza: Dlaczego osoby z marginesu noszą dziś bejsbolówki albo kaptury? Skąd ta wieśniacka hip-hopowa moda?Data dodania komentarza: 27.10.2024, 23:36Źródło komentarza: Ukradł 100 metrów kabla z budowy. Złodziej stanie przed sądemAutor komentarza: tutamTreść komentarza: Dziwnie działają narkotyki, że skakanie po dachu aut jest takie kuszące i atrakcyjne. Pewno siada psychika młodego człowieka, gdy widzi, że prawie każdy pracujący ma dziś samochód, a ja nie.Data dodania komentarza: 27.10.2024, 23:34Źródło komentarza: [NAGRANIE Z MONITORINGU] Młody nabuzowany mężczyzna skakał po dachu auta na starogardzkim Rynku
Reklama
Reklama
Reklama