Przypomnijmy, że ratownicy żądają nie tylko podwyżek, ale też chcą zmiany warunków pracy oraz możliwości wzięcia kilku dni wolnego. W większości szpitali medycy pracują na kontraktach, jako jednoosobowa działalność gospodarcza. Z własnych pieniędzy opłacają m.in. składki i szkolenia.
Czekali 17 dni...
Ratownicy zapowiadali, że złożą wypowiedzenia już 1 września, jednak - ze względu na dobro pacjentów - cały czas pracowali i czekali na porozumienie. Teraz mówią: "dość" - i odchodzą z pracy.
- Niestety nie ma porozumienia z zarządem spółki w sprawie stawki godzinowej - mówią ratownicy z KCZ. - Pomimo zwiększenia wyceny dobokaretki, przełomu w tej kwestii nie ma. W związku z tym postanowiliśmy złożyć wypowiedzenia - tłumaczą.
Trwają negocjacje
Decyzję o złożeniu wypowiedzeń ratownicy podjęli jednogłośnie w piątek, 17 września.
- Trwają negocjacje. Ratownicy od razu w piątek zostali zaproszeni prze Zarząd Spółki do stołu negocjacyjnego. Przedstawione zostały im warunki, które mają zostać przyjęte, bądź odrzucone w tym tygodniu - informuje Gazetę Kociewską Sylwia Neubauer-Borzyszkowska
z Kociewskiego Centrum Zdrowia. - Przedstawiciel Ratowników Medycznych nie spotkał się z Zarządem, więc nie odpowiedział i nie ustosunkował się do propozycji przedstawionej w piątek przez Zarząd - mówi i dementuje jednocześnie plotki, jakoby starogardzki szpital przyjął pieniądze z Narodowego Funduszu Zdrowia.
- Konkurs trwa, czekamy na jego rozstrzygnięcie. Jeśli wszystko pójdzie po naszej myśli i pieniądze otrzymamy, to rzeczywiście będziemy mogli zwiększyć wynagrodzenie. Jednak wyniki będą znane najwcześniej 1 listopada. Do tego czasu nic nie możemy obiecać - zapewnia.
Zdrowie pacjentów zagrożone?
Wypowiedzenie złożyli wszyscy pracujący w szpitalu ratownicy. Czy więc mieszkańcy powinni się obawiać, że w momencie, kiedy dojdzie do wypadku, zawału, czy poważnego urazu, zostaną pozostawieni na pastwę losu?
- Dołożymy wszelkich starań, żeby ciągłość świadczonych usług została zachowana i żeby nie ucierpieli na tym pacjenci i mieszkańcy powiatu - mówi Sylwia Neubauer-Borzyszkowska.
Ratownicy mają dwutygodniowy okres wypowiedzenia. Co będzie później? To z pewnością pokaże czas. Sprawę będziemy monitorować na bieżąco.