Jeszcze nie tak dawno na łamach Gazety Kociewskiej opisywana była trudna sytuacja starogardzkich studentów i absolwentów szkół wyższych na rynku pracy. Na Kociewie wrócił Julian Pokay, jeszcze do niedawna gimnazjalista starogardzkiej „jedynki”, dzisiaj robiący międzynarodową karierę obywatel Europy. Można o nim powiedzieć na pewno jedno: jest kowalem własnego losu i prawdziwym wzorem dla rówieśników. Jest na piątym roku studiów, zna sześć języków, właśnie wrócił z Australii, gdzie przez miesiąc przemierzał dziesiątki tysięcy kilometrów dzikich bezdroży.
Cztery lata, cztery wyjątkowe miasta
Julian urodził się we Wiedniu, ale już po pięciu latach przeprowadził się z rodziną do Starogardu Gd. Węgiersko brzmiące nazwisko i polsko - austriackie korzenie, zapowiadały naturę obieżyświata. W Starogardzie Gd. spędził 14 lat życia. Ukończył Gimnazjum nr 1, za wyniki w nauce i udział w licznych konkursach, był wielokrotnie nagradzany. Następnie przeniósł się do Gdyni. III LO Marynarki Wojennej zakończył zdaniem międzynarodowej matury. Po latach spędzonych w Polsce przyszedł dla niego czas trudnych wyborów. Z żalem drogie życie studenta w USA musiał zamienić na naukę w rodzinnym Wiedniu.
- Nie miałem wystarczająco dużo środków, nie stać mnie było na studia za oceanem – mówi chłopak.
We Wiedniu studiował rok i właśnie wtedy pojawiła się możliwość ubiegania się o stypendia zagraniczne. Zanim ruszył dalej w świat, musiał jeszcze uporządkować kwestie o wiele ważniejsze. Chodziło o własną tożsamość.
- To nie było takie proste – ocenia z perspektywy lat Julian. - Dopiero po maturze, po przeprowadzce do Wiednia, spostrzegłem, że bardziej czuję się Słowianinem, że jestem bardziej Polakiem niż Austriakiem. Do tej pory miałem w sobie duży konflikt.
Ale co ciekawe, odnalezienie w sobie polskiej duszy, wcale nie przygnało go z powrotem do Polski. Wyjechał do Rosji, studiował najpierw w Moskwie, a następnie przeniósł się do Petersburga. W tym czasie mógł realizować jedną ze swoich największych pasji: naukę języków. Wystarczy powiedzieć, że mówi po polsku, niemiecku, rosyjsku, angielsku, francusku i czesku. Tego ostatniego nauczył się na studiach filologii rosyjskiej.
W międzyczasie Julian odbył podróż koleją transsyberyjską z Moskwy do Władywostoku. W Rosji znalazł też największych przyjaciół.
Nie czuje się zmęczony
Ostatni rok studiów Julian spędzi w Krakowie. Jeśli żaden nowy pomysł nie wpadnie mu do głowy pracę magisterską obroni na Uniwersytecie Jagiellońskim.
- Można powiedzieć, że zatoczyłem koło. Wróciłem do Polski, żeby jeszcze raz wybadać moje polskie korzenie. Najbliższe miesiące będą bardzo ważne i pewnie bardzo szczęśliwe.
Starogardzianin pokazał, że nie trzeba być dzieckiem krezusa i posiadać nadzwyczajnych zdolności, aby studia przeżyć, jak prawdziwą przygodę.
- Od 5 lat pracuję dla trzeciego największego dostawcy części samochodowych na świecie – opowiada Julian Pokay. - Firma ma fabryki na całym świecie i kilka razy do roku organizuje większe projekty. Wtedy jadę do Polski albo Anglii i tam wśród pracowników przeprowadzam badanie opinii, w którym anonimowo mogą opowiedzieć o swoich problemach. Z drugiej strony robię także treningi interkulturalne dla pracowników. Żyję na pograniczu dwóch kultur i to właśnie ułatwiało mi przemieszczanie się po świecie.
W planach Juliana są kolejne studia i co ciekawe w życiu zawodowym widzi siebie jako wykładowcę rosyjskiej literatury. Ale jak sam stwierdza na razie ma w głowie za dużo pomysłów. Licealistom i studentom, którzy chcieliby przeżyć studia jak on, ale brakuje im odwagi mówi…
- Trzeba być upartym i bardzo chcieć. Jest bardzo dużo programów wymian studentów, które są skierowane także do studentów mniej zamożnych. Najważniejsze jest próbować, nawet kilka razy i nie załamywać się. To nie jest, aż tak trudne.
Reklama
Zostać Panem swego losu - starogardzianin radzi jak nie zmarnować lat studiów i zdobyć ciekawe doświadczenie
STAROGARD GD. Julian Pokay ma 24 lata i może być wzorem dla rówieśników. Jest na ostatnim rok studiów, pracuje w międzynarodowej firmie, doświadczenie i naukę języków zdobywa podróżując po całym świecie. Mówi, że w życiu liczy się odwaga i upór. I to właśnie te cechy pozwoliły mu wypłynąć na szerokie wody.
- Karol Uliczny
- 02.11.2010 00:00 (aktualizacja 18.08.2023 17:23)
Data dodania:
02.11.2010 00:00
KOMENTARZE
Autor komentarza: xxxTreść komentarza: Cześć jego pamięciData dodania komentarza: 8.06.2024, 09:28Źródło komentarza: Cześć i Chwała Bohaterowi! Mateusz Sitek zginął w obronie Wolnej Polski!.Autor komentarza: tutamTreść komentarza: Pamiętam. Starogardzkie MZK podstawiły autobusy do Pelplina.Data dodania komentarza: 7.06.2024, 22:53Źródło komentarza: 25. rocznica wizyty Jana Pawła II w PelplinieAutor komentarza: tutamTreść komentarza: Pod Starogardem, mniej więcej w kierunku na Pelplin/Rywałd, powstała nowa farma wiatrakowa. Widzę ją z trzeciego piętra na ul. Gdańskiej, bo mam świetny widok na las w tym kierunku. Wiatraki jeszcze się nie obracają. Tak blisko miasta wiatraków jeszcze nie było.Data dodania komentarza: 7.06.2024, 22:51Źródło komentarza: Z OSTATNIEJ CHWILI: Wicestarosta powiatu starogardzkiego zrezygnował ze stanowiskaAutor komentarza: yogTreść komentarza: gnać pałami tych zlodziejiData dodania komentarza: 7.06.2024, 15:45Źródło komentarza: STOP ideologii Zielonego Ładu i centralizacji Unii Europejskiej! KONFERENCJA PRASOWA JAROSŁAWA SELLINA I KACPRA PŁAŻYŃSKIEGOAutor komentarza: Andrzej ŁankowskiTreść komentarza: W prywatnym archiwum w Liniewie jest zdjęcie zrobione ukratkiem z momentu wykonywania morderstwa.Data dodania komentarza: 7.06.2024, 11:58Źródło komentarza: FELIETON: Pamięć o niemieckiej szubienicyAutor komentarza: Bez podpisuTreść komentarza: To bandyci🤣Piłka nożna bez policji!!!Brawo chłopaki💪Data dodania komentarza: 1.06.2024, 10:35Źródło komentarza: 4 osoby odpowiedzą za odpalanie rac i świec dymnych podczas meczu na pelplińskim stadionie
Reklama
Reklama
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze