Rozmowa z Cezarym Żakiem o aktorstwie, życiu, obserwowaniu ludzi i pewnej wkurzającej blondynce
- Czy przywiązuje się pan do swoich ról?
- Ja to traktuję jako zawód i staram się zostawić zawód za furtką mojego domu. Oczywiście, przed premierą teatralną takie sytuacje są prawie niemożliwe, emocje, praca do ostatniej chwili. Ale żeby w tym zawodzie nie zwariować należy go odcinać od życia prywatnego.
- Jak pan reaguje na, często życzliwe, zaczepki typu „wójcie” czy „księże proboszczu”?
-Z życzliwością. Rozumiem, że ludzie oglądają serial, w którym gram, rozumiem, że chcą tak do mnie mówić, ale wiem, że potrafią rozdzielić rzeczywistość od fikcji. Nie zawsze się to, niestety, udaje. Czasami ludzie chcieliby zakolegować się ze mną na siłę. Ja stwarzam trochę dystansu i wiem, że publiczność to lubi i przez to mnie bardziej szanuje.
- Ojciec pańskiego ciotecznego brata, Tadeusza Drozdy, już w latach 40. ubiegłego wieku pisał utwory satyryczne. Czy macie w genach komizm, satyrę?
- Rolami w „Ranczu” i „Miodowych latach” ugruntowałem w Polsce pozycję aktora komediowego z czego się bardzo cieszę.
Gdybym pan miał wybór to co wybrałby pan – rolę komediową czy dramatyczną?
- Dramatyczną. Takie role do mnie czasami trafiają np. rola w serialu Tajemnica Twierdzy Szyfrów (Harry Sauer). Ale ja nie ucieknę od komedii. Po 25 latach w tym zawodzie mogę i umiem powiedzieć jaki środkami to się robi.
- W której roli bardziej panu po drodze, wójta czy księdza?
- Łatwiej gra mi się wójta, nad księdzem musiałem bardziej się napracować, no bo nie chodzę na co dzień w sutannie. Wójt był prostszy. Zagrałem mojego stryja z dzieciństwa. On był sołtysem na wsi pod Brzegiem Dolnym gdzie się urodziłem, część wakacji spędzałem u wujka na wsi, przy pracach polowych. Dobrze wujka znałem. To był facet twardo stąpający po ziemi i nie był na bakier z prawem jak wójt Kozioł. Ale mentalność wójta jest taka jak mojego wujka.
- Czy serialowa żona, „blondynka”, nie potrafiąca jeździć samochodem, określeniem „Kozioł” wyprowadza pana z równowagi?
- Ona rządzi w domu, ja w gminie. Prawdziwy facet na coś takiego by sobie nie pozwolił. Ale to film, a film jest bajką.
- Aktorom marzy się rola w dobrym filmie, z dobrym scenariuszem, u reżysera, który by pracował z aktorami. Panu też?
- Taki reżyser to rzadkość w polskim kinie. Przeważnie reżyserzy robią swoje i aktorzy też. Jest reżyser Wojtek Adamczyk (Ranczo), który pracuje z aktorem nad rolą, nad zadaniem aktorskim w danej scenie. My musimy wiedzieć, co gramy przez duże G, my nie gramy siebie. Nie po to studiowałem cztery lata aktorstwo, aby grać siebie. Ja prywatnie nie jestem ciekawy.
- Widziałem pana z żoną w jakimś programie TVP. Odebrałem pana jako ciepłego człowieka, nijak nie pasującego do filmowych ról.
- Taki wizerunek wykreowałem na ekranie. Publiczność chce oglądać bajki, a nie życie. Gdybym zagrał siebie, tak jak to czynią moi koledzy w różnych serialach, to by było i dla widza nieciekawe i dla mnie, do grania. Po to buduję te postaci, abym się mógł sam nimi bawić.
- Na spotkanie przyjechał szczupły facet a nie miś jakiego znamy z telewizji. Jak pan to zrobił?
- Zawsze się mówiło, że telewizja kłamie. A na poważnie? Nie jem. Kiedy się odchudzałem napisałem sześć felietonów, potem jeszcze sześć i powstała z tego książka o moim odchudzaniu, które trwało trzy lata. Ja jestem za tym, żeby aktorzy nie robili tego, czego nie potrafią. Ja nie potrafię pisać książek.
- Co jest większym wyzwaniem dla aktora, kino czy teatr?
- Wybierając między rolą w filmie a teatrze wybrałbym rolę w filmie, może dlatego, że przez 25 lat dużo grałem w teatrze. Kino jest łatwiejsze a efekt jest natychmiast. W teatrze trzy miesiące pracuje się w próbach i czasem wychodzi średnio-marnie. Rzadko wychodzą wspaniałe przedstawienia. Przez 25 lat trafiły mi się może dwa wybitne przedstawienia i wiele kompletnych klap. Tak jest w tym zawodzie. Chętnie przyjmuję role nie komediowe, bo są łatwiejsze do zagrania. Nad komediami trzeba się napracować.
- Zrobi pan wszystko żeby się nie dać zaszufladkować?
- Do tej pory, odpukać, mnie się to udaje. Ludzie przychodząc po spektaklach teatralnych w Polsce mówią, że te role nie przypominają moich wydań serialowych. I mnie to bardzo cieszy, co znaczy, że moje kombinowanie w tym zawodzie jest słuszne.
- Ciepły człowiek, Karol tramwajarz Krawczyk. Naiwny misio?
- Dolewam trochę dziegciu do tego ciepłego misia. To się zaczęło już w „Miodowych latach” . Krawczyk był bardzo jednowymiarowy. W takim czystym sitkomie gra się „grubiej”. Ranczo jest „cieniej” grane. Ono dodało koloru. Wolę takie aktorstwo niż w czystym sitkomie. Wiele lat grałem z Arturem Barcisiem. Rozumiemy się na scenie. Gramy w „Grubych rybach” u Krystyny Jandy i od niedawna w „Dziwnej parze”. W znalezieniu tej roli pomógł nam Wojtek Adamczyk.
- Ile pan „wynosi” z takich spotkań jak w Starogardzie. Czy to badanie popularności, może ładowanie akumulatora?
- Mam 3-4 takie spotkania w roku. Wszystkie są takie same, pytania zawsze podobne. To dla mnie drugorzędna sprawa, ale ważne jest na nich poobserwować ludzi, ich zachowania. Potem wyniki tych obserwacji wrzucam do worka moich doświadczeń. Kilka miesięcy temu miałem na spotkaniu faceta, który zachowywał się bardzo charakterystycznie. Już go zapamiętam. Może mi się to przyda do jakiejś roli. Wiem jak trzymał ręce, jakie miał odruchy. To ważne w moim zawodzie.
Kiedyś policjanci powiedzieli, że ich koledzy nie mają poczucia humoru i to, co czasem pada z moich ust (role), traktują jako obrazę. Trudno, to jest sztuka.
- Przy okazji takich rozmów staram się badać popularność naszego regionu. Wiele osób mówi mi: przejeżdżałem, byłem. Tu są grzyby. Czy pan słyszał o Kociewiu?
- Wiem, że to region i tyle. Jestem tu pierwszy raz. Nigdy wcześniej tu nie byłem, ale chętnie przyjadę coś zagrać, jeżeli mnie zaprosicie.
Personalia
Cezary Żak (ur. 22 sierpnia 1961 w Brzegu Dolnym) – aktor, znany z ról w serialach telewizyjnych Miodowe lata (Karol Krawczyk) i Ranczo (wójt i ksiądz) a ostatnio (2010) Ludzie Chudego (Chudy). Jest mężem Katarzyny Żak (aktorki), z którą ma dwie córki, Aleksandrę i Zuzannę, oraz bratem ciotecznym satyryka Tadeusza Drozdy.
W 1985 r. ukończył studia na PWST we Wrocławiu. Jego debiut teatralny nastąpił 22 lutego 1991 r. W 1993 r. otrzymał nagrodę Towarzystwa Przyjaciół Teatru we Wrocławiu dla młodego aktora. W 1994 r. otrzymał kolejną nagrodę (wyróżnienie za "Kontrabasistę" w reż. Susskinda i Trofeum od Prezydenta Torunia na XXVIII Ogólnopolskim Festiwalu Teatrów Jednego Aktora w Toruniu). W latach 1990-95 występował w Teatrze Współczesnym we Wrocławiu, w latach 1995-96 w Teatrze im. Norwida w Jeleniej Górze. Od 1997do 2006 r. aktor Teatru Powszechnego w Warszawie.
Jest właścicielem szkoły językowej w Gliwicach.
Cezary Żak pierwszy raz na Kociewiu: Nie po to studiowałem aktorstwo, aby grać siebie
NASZE ROZMOWY. „Prywatnie nie jestem ciekawy” - powiedział Cezary Żak. Czy przywiązuje się pan do swoich ról? "Ja to traktuję jako zawód i staram się zostawić zawód za furtką mojego domu".
- Rozmawiał: Janusz Rokiciński
- 09.11.2010 00:00 (aktualizacja 16.08.2023 15:45)
Data dodania:
09.11.2010 00:00
KOMENTARZE
Autor komentarza: agataTreść komentarza: "Nową przypowieść Polak sobie kupi, Że i przed szkodą, i po szkodzie głupi." autor: Jan Kochanowski. Ciągle na czasie i czuję, że aktualne będzie do końca swiata.Data dodania komentarza: 29.10.2024, 11:44Źródło komentarza: Skrzywdzeni pracownicy wnoszą pozwy przeciw PKP Cargo. Pierwszymi zwalnianymi kolejarzami są ci należący do związku „Solidarność”!Autor komentarza: buźkaTreść komentarza: Ja tu widzę faszystowskie świnie przy korycie. Nic więcej.Data dodania komentarza: 28.10.2024, 21:54Źródło komentarza: Promocja książki dr. Mateusza Kubickiego pt. "Okupacja niemiecka w powiecie starogardzkim w latach 1939–1945"Autor komentarza: agataTreść komentarza: Rączki poobcinać a nie że teraz za nasze pieniądze dlej będą nic nie robic tylko spać i jeśćData dodania komentarza: 28.10.2024, 11:34Źródło komentarza: Policjanci zatrzymali włamywaczy, którzy trzykrotnie okradli niezamieszkały budynek w TczewieAutor komentarza: tutamTreść komentarza: Jeśli co roku ze wszystkich szkół średnich w Starogardzie na studia do Gdańska wyjeżdżają prawie wszyscy maturzyści i po skończeniu studiów już nie wracają, to niestety może tak być.Data dodania komentarza: 28.10.2024, 00:20Źródło komentarza: Starogard się wyludnia?! Z roku na rok miasto liczy coraz mniej mieszkańcówAutor komentarza: tutamTreść komentarza: Dlaczego osoby z marginesu noszą dziś bejsbolówki albo kaptury? Skąd ta wieśniacka hip-hopowa moda?Data dodania komentarza: 27.10.2024, 23:36Źródło komentarza: Ukradł 100 metrów kabla z budowy. Złodziej stanie przed sądemAutor komentarza: tutamTreść komentarza: Dziwnie działają narkotyki, że skakanie po dachu aut jest takie kuszące i atrakcyjne. Pewno siada psychika młodego człowieka, gdy widzi, że prawie każdy pracujący ma dziś samochód, a ja nie.Data dodania komentarza: 27.10.2024, 23:34Źródło komentarza: [NAGRANIE Z MONITORINGU] Młody nabuzowany mężczyzna skakał po dachu auta na starogardzkim Rynku
Reklama
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze