Zaczęło się od listu zdesperowanej matki jednego z umieszczonych na Oddziale XXIII chłopców. Gazeta Kociewska dotarła do pisma wysłanego łącznie do ośmiu rodzin. Oto fragmenty:
„Chcemy wspólnymi siłami pokazać światu oddział psychiatryczny prowadzony twardą ręką Pani ordynator (...).”
„Dyrektor szpitala (...) nic nie robi w kierunku poprawy sytuacji oraz przeciwdziałaniu metodom, które stosuje jego podwładna, Pani ordynator.”
„O tym wszystkim trzeba zawiadomić prokuraturę, bo nie oddaliśmy naszych dzieci w ręce oprawców.”
Aktualnie dyrekcja szpitala przeprowadza wewnętrzne badanie Oddziału XXIII Psychiatrii Sadowej dla Nieletnich, miejsca o wzmocnionych warunkach zabezpieczenia. Ordynator Anna Masiewicz nie chce udzielać żadnych informacji mediom.
Zastrzyki na uspokojenie i skrócone widzenia
Dalej w liście czytamy:
„Z relacji mojego syna, a mówi on prawdę (nie mam podstaw, żeby mu nie wierzyć) młodzi ludzie na tym oddziale, poddawani są surowej dyscyplinie oraz działaniom mającym na celu nie leczenie i terapię, ale pogwałcenie praw dziecka, wymuszanie posłuszeństwa przez odebranie im prawa do spożywania posiłków, które przywożę synowi, utrudnianie mi kontaktu z moim dzieckiem, gdyż Pani ordynator pozwala tylko na 15 - minutowe spotkania. Dzieciom podawane są zastrzyki uspokajające nawet wtedy, gdy sytuacja tego nie wymaga.”
Reporterom Gazety Kociewskiej udało się dotrzeć do dwóch rodzin, których nazwiska widnieją w liście. W obu przypadkach dzieci nie są już pacjentami szpitala. Rodzice wolą jednak pozostać anonimowi.
Albo zaśpiewa albo będzie w pasach
Nie chcę mieć z tym szpitalem nic wspólnego – mówi jedna z matek. - To co dzieje się na Oddziale XXIII nie ma to nic wspólnego z ochroną zdrowia psychicznego pacjentów.
Jedna z kobiet opowiada o metodach leczenia, których doświadczyła osobiście.
W czasie świąt Wielkanocnych syn został zamknięty w pasy na 1,5 tygodnia – opowiada matka. - Kiedy zsiusiał się do łóżka powiedziano, że robi to lekarzom na złość. Przez 1,5 tygodnia nie miałam możliwość żadnego kontaktu. Mówiono jedynie, że to kara za złe zachowanie.
Jeszcze bardziej szokujący miał być powód zapięcia w pasy.
Syn nie chciał śpiewać Roty – tłumaczy kobieta. - Ordynator wymyśliła zajęcia, gdzie pacjenci mieli śpiewać wspólnie i solo. Kiedy doszło do mojego syna, odmówił. Najprawdopodobniej się wstydził, bo po prostu nie umie tego robić. Za to został przypięty pasami do łóżka. Zwracałam się do ordynator z pytaniami, ile to może jeszcze trwać. Powiedziała, że syn ma wybór: albo zaśpiewa albo będzie w pasach.
Czy rodzice mówią prawdę?
To nie jedyne „metody leczenia” o jakich wspominają rodzice.
- Do pleców pacjentów przyczepia się kartki z obraźliwymi napisami, w stronę pacjentów lecą wyzwiska, na moich oczach kontrolowano nastolatków rozbierając ich do majtek – mówi inna osoba. - Mój wychowanek ma kłopoty z sobą, w tej chwili kontynuuje leczenie w innym ośrodku w Gdańsku. Tam podobne praktyki są nie do pomyślenia.
Czy możliwe, aby w cieszącym się długoletnią tradycją szpitalu w Kocborowie lekarze dopuszczali się takimi metodami terapii? Dyrektor szpitala Michał Rudnik nie chce komentować zarzutów stawianych przez rodziców ordynator Pani Oddziału. Natomiast Pani Ordynator jest nieuchwytna.
30 listopada br. dyrektor udzielił nam odpowiedzi
- W odpowiedzi na Pana e – mail, pragnę poinformować, że w sprawie organizacji pracy i funkcjonowania oddziału XXIII Dyrekcja Szpitala prowadzi wewnętrzne badanie tej sytuacji – poinformował nas dyrektor Rudnik. - W tej kwestii szpital pracuje z Biurem Rzecznika Praw Dziecka w Warszawie oraz przewodniczącym Wydziału Rodzinnego Sądu Rejonowego w Starogardzie Gd.
Jest to wewnętrzna sprawa szpitala – wyjaśnia wiceprezes Sądu Rejonowego w Starogardzie Gd. Mariusz Orlikowski, przewodniczący Wydziału Rodzinnego i Nieletnich. - Wraz z przedstawicielami Biura Rzecznika Praw Dziecka przeprowadzałem kontrolę na tym Oddziale jako osoba nadzorująca szpital. Obecnie w sądzie nie toczy się żadne postępowanie w tej sprawie. Biuro Rzecznika Praw Dziecka sporządza protokół z kontroli i prawdopodobnie skieruje zawiadomienie do prokuratury nt. konkretnych działań oraz domniemania popełnienia przestępstwa.
Tadeusz Belerski z Działu Komunikacji Społecznej Biura Rzecznika Praw Dziecka w Warszawie zapewnia, iż Rzecznik Praw Dziecka Marek Michalak, niezwłocznie po otrzymaniu informacji o trudnej sytuacji nieletnich pacjentów na oddziale zamkniętym XXIII Szpitala dla Nerwowo Chorych w Starogardzie Gdańskim, wskazujących na nieprzestrzeganie praw dzieci, podjął decyzję o przeprowadzeniu kontroli tej placówki.
- Kontroli dokonano w dn. 19 listopada. Protokół kontroli wraz z wnioskami pokontrolnymi Rzecznik Praw Dziecka przekazał do Dyrektora Szpitala, Rzecznika Praw Pacjenta w Warszawie, Prokuratury Rejonowej oraz Marszałka Województwa Pomorskiego. Kopie przesłano także do Sądu Rodzinnego w Starogardzie Gdańskim. Obecnie Rzecznik oczekuje na wyjaśnienia i informacje o podjętych działaniach zgodnie z kompetencjami poszczególnych
instytucji – stwierdza Belerski.
Starogardzka prokuratura w miniony poniedziałek wszczęła w tej sprawie śledztwo z urzędu.
- Tego samego dnia wpłynęły do nas w tej sprawie dwa zawiadomienia od Rzecznika Praw Dziecka i dyrektora szpitala w Kocborowie – oznajmia prokurator rejonowy Jarosław Kembłowski. - Obecnie trwają czynności procesowe. Postępowanie wszczęto w oparciu o art. 247 paragraf 1 i 3 Kodeksu Karnego.
Za znęcanie fizyczne lub psychiczne grozi kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat.
- Ordynator oddziału XXIII została już zawieszona w obowiązkach kierownika placówki, ponieważ moim zdaniem nie wykonywała należycie swoich obowiązków – mówi Michał Rudnik, dyrektor Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Starogardzie Gdańskim. – Została ona przeniesiona na inny oddział. Padło podejrzenie, że doszło przekroczenia uprawnień.
Bulwersująca sprawa w TV
Jedna z matek relacjonuje jak zabierano pacjentom przywiezione przez rodziców posiłki.
Lekarze mówili nam wręcz, że mamy zakaz przynoszenia naszym dzieciom jedzenia, bo mają karę – opowiada matka. - Kary dotyczyły też widzeń z dziećmi. Z Gdańska jeździłam codziennie do szpitala dosłownie na 15 minut. Czy to są metody leczenia chorych dzieci? Odbieranie im możliwości widzenia z własnymi rodzicami to sposób terapii?
- Myślę, że na Oddziale XXIII są osoby, które nigdy nie powinny się tam znaleźć – mówi inna matka. - Mam na myśli personel, który zapomniał, że zajmuje się osobami chorymi. Z moich obserwacji wynika, że pacjentom nawet nie potrafią zorganizować czasu. To są psychicznie chorzy ludzie, którzy wymagają wyrozumiałości i opieki 24 godziny na dobę, a nie zapinania w pasy.
W minioną środę (8.12) w programie „Na Celowniku” poruszony został temat kontrowersyjnych sposobów traktowania nieletnich pacjentów. Dziennikarze TVP 1 odwiedzili kocborowski szpital. Sprawą zajęło się także Stowarzyszenie Bezprawiu i Korupcji „Stop”.
- Półtora miesiąca temu zacząłem otrzymywać alarmujące telefony dotyczące gehenny nieletnich osadzonych w Kocborowie – mówi Tadeusz Pepliński, prezes BiK Stop. - Dostałem też list, który ktoś anonimowy rozsyłał z podaniem adresów pokrzywdzonych. Wraz z dziennikarka z Celownika udaliśmy się do jednej z rodzin w Gdańsku. To co usłyszeliśmy przerastało ludzkie pojecie. Cytowany list kończy się zdaniem: Dodatkowo prosimy o kontakt z Tadeuszem Peplińskim, któremu sprawa ta nie pozostanie obojętna. Jest to osoba zaufana. Wielokrotnie pomagał ludziom w podobnych sprawach, potem adres stowarzyszenia i numer mojego telefonu. Badając tę sprawę mamy kolejne poszlaki, że to może jeszcze nie koniec ciemnej strony.
Reklama
Bulwersująca sprawa w Kocborowie „Specjalne” traktowanie dzieci w szpitalu specjalistycznym. "Albo zaśpiewa albo będzie w pasach"
STAROGARD GD. Zapinanie pacjentów w pasy, odbieranie im posiłków, wyśmiewanie przy innych – czy takie metody były stosowane w szpitalu specjalistycznym? Gazeta Kociewska jako pierwsza dotarła do rodziców opisujących skandaliczne metody leczenia w starogardzkim szpitalu. Dyrektor szpitala zawiesił w obowiązkach kierownika dotychczasową ordynator oddziału XXIII. Bulwersujący temat z Kocborowa wyemitowano na antenie TVP 1. Marszałek pomorski odwołał w czwartek dyrektora szpitala.
- 09.12.2010 14:58 (aktualizacja 15.08.2023 23:08)
Napisz komentarz
Komentarze