Tradycyjnie członkowie rodu Czechowskich-Ciechowskich rozpoczynają zjazd rodzinny w Czarnymlesie.
Tu się to zaczęło
Mieszkali w Czarnymlesie, na miejscowym cmentarzu spoczywają protoplaści rodu - Marianna i Szczepan. To oni dali początek rodzinie, w której udokumentowano 298 osób w sześciu pokoleniach.
Marianna i Szczepan mieli dziewięcioro dzieci. Dwóch synów, Leon i Bernard nie mieli potomków.
Syn Józef ożenił się z Weroniką Miga. Dzisiaj ten "konar" rodziny liczy 16 osób. Franciszek pobrał się z Rozalią Miga i aktualnie ta rodzina liczy tylko 7 osób.
Jan wziął za żonę Martę Kosecką. W tej rodzinie żyje dzisiaj 12 osób. Najliczniejszą rodziną są potomkowie Albina, który ożenił się z Martą Borkowską. Rodzina Albina liczy dzisiaj 111 osób. Prawie o połowę mniejsza liczebnie jest rodzina Agnieszki, która wyszła za mąż za Jana Wolskiego. Liczy ona 51 osób. Jeszcze mniej liczna jest rodzina Marty i Zygmunta Malickiego, liczy 30 osób. W rodzinie Zygmunta i Moniki Pliszka żyje 16 osób.
Rodzinna spoina
- Zdołaliśmy udokumentować wszystkich potomków Marianny i Szczepana. Wymagało to bardzo żmudnej pracy, ale warto było ją wykonać - mówi Andrzej Ciechowski z Gdańska, potomek Albina i jeden z głównych animatorów rodzinnych zjazdów. - Bez opracowania szczegółowego drzewa genealogicznego trudno byłoby organizować nasze zjazdy rodzinne. Cieszę się, że nasza rodzina spaja się i nieustannie potężnieje. W minionym roku w naszym rodzie przyszło na świat aż 5 dzieci, ani jeden członek rodu nie umarł. Seniorem rodu jest Kazimierz urodzony w 1921 r., jest okazem zdrowia i humoru. Uroczyście otwiera wszystkie nasze zjazdy w Pączewie. Ale zanim rozpoczniemy pączewską część zjazdu udajemy się na cmentarz do Czarnegolasu.
Rodzina szczelnie okoliła rodzinny grób. Tadeusz Łangowski z Wielbrandowa z powagą poprowadził modlitewną liturgię. Na grobie złożono kwiaty i zapalono znicze.
Biesiada
Po tej refleksyjno-modlitewnej części członkowie rodziny pojechali do Pączewa - do restauracji prowadzonej przez jedna z członkiń rodu Czechowskich-Ciechowskich.
Zjazd jest okazją do rodzinnych wspomnień, jest także atrakcyjną zabawą piknikowo-festynową.
- Aby uatrakcyjnić nasze coroczne zjazdy mamy opracowany precyzyjny program - powiedział Andrzej Ciechowski. - Walczymy o piękną statuetkę imienia Marianny i Szczepana. Każdy otrzymuje plakietkę ze swoim imieniem. Dla każdego rodu przypisany jest inny kolor plakietki. Przykładowo, ród Albina czyli mój ród, ma w tym roku plakietki koloru różowego. Rywalizujemy w kilku konkurencjach. Najpopularniejszą konkurencją jest „kręcioła”. Coraz większą popularnością cieszy się także turniej śpiewania karaoke. Drużyna, która w ogólnej punktacji zdobędzie najwięcej punktów zyskuje prawo do całorocznej opieki nad statuetką.
Bramy i zmiany
Senior Kazimierz uroczyście otworzył rodzinny zjazd i zaprosił wszystkich, aby posilili się przed rozpoczęciem konkursowych zmagań. W trakcie posiłku przypomniano historię rodziny i przedstawiono zmiany w drzewie genealogicznym. Nad uroczym stawem była wspólna fotografia.
- Przez Pączewo będzie przejeżdżać orszak weselny z kościoła w Czarnymlesie – mówi Andrzej Ciechowski. - Bierze ślub członkini naszego rodu, prawnuczka Albina, wnuczka Tadeusz, córka Haliny i Krzysztofa, Jola Sykutera. Chyba zrobimy tradycyjne „bramy”.
Propozycja zostaje przyjęta entuzjastycznie. Błyskawicznie dekorowane są długie sznury i wszyscy wychodzą na ulicę.
Po chwili pojawia się weselny orszak. Tradycyjnie przejazd przez bramę musi zostać wykupiony butelką gorzałki.
- Dostałem butelczynę na weselnej bramie - cieszy się senior Kazimierz unosząc triumfalnie butelkę. - A na drogę powrotną do domu mam obiecaną buteleczkę miodówki. To dla zdrowia.
Goście wracają na biesiadę. Rozpoczynają się zmagania konkursowe.
W tym roku zwyciężyli "niebiescy" - potomkowie Zygmunta. Statuetka imienia Marianny i Szczepana trafiła w ręce Andrzeja Czechowskiego z Bydgoszczy.
Reklama
Zjazd kociewskiego rodu Czechowskich-Ciechowskich. Bez minuty ciszy
KOCIEWIE/PĄCZEWO. Jubileuszowy V Zjazd kociewskiego rodu Czechowskich-Ciechowskich w Pączewie rozpoczęto optymistycznie - nie celebrowano „minuty ciszy”. W rodzinie udokumentowano 298 osób w sześciu pokoleniach. Od ubiegłorocznego zjazdu nikt nie odszedł do wieczności.
- 09.07.2009 00:00 (aktualizacja 01.08.2023 18:05)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze