Reklama
środa, 27 listopada 2024 21:34
Reklama
Reklama

Opowiedz swoją historię: Łzy patriotyzmu

WSPOMNIENIA. - Aby przeżyć, walczyłem z przeciwnościami – mówi Stefan Radawiecki, mieszkaniec Starogardu Gd. - Kombinowałem, aby przeżyć. Kradłem pożywienie z niemieckich paczek przesyłowych, podbierałem igły, guziki oraz materiały krawieckie z zakładu, w którym pracowałem.
Opowiedz swoją historię: Łzy patriotyzmu
Pamiętam, nigdy nie zapomnę
Swoją historię opowiada Stefan Radawiecki, mieszkaniec Starogardu Gd, urodzony w Warszawie, wychowany w Wilnie.

Od dzieciństwa miałem główne zasady, którymi kierowałem się w wielu życiowych sytuacjach. Gdyby nie one, to pewnie nie mógłbym dziś opowiedzieć o moich przeżyciach, które pamiętam po dzień dzisiejszy.
Urodziłem się 1 września1927 r. w Warszawie. Rodziców nie pamiętam za bardzo, bowiem miałem zaledwie 3 lata, gdy moja mama zmarła. Podobno matka, tuż przed śmiercią, przypuszczając, że tata nie poradzi sobie w wychowywaniu dziecka i poprosiła, aby oddał mnie do sióstr. Od 17 stycznie 1931 r. byłem w domu dziecka Sióstr Salezjanek.

Podróż do Wilna
Po kilku tygodniach pobytu w domu dziecka z innymi chłopcami i siostrami zakonnymi pojechałem do Laurowa, położonego 20 km od Wilna. Ośrodek zakwaterowania był piękny. Znajdował się on na polanie, otoczonej z kilku stron wielkimi jeziorami. Siostry zakonne oraz personel przygotowali dla nas nowe ubranka, świeżą pościel oraz kanapki, o których marzyliśmy od wyjazdu z warszawskiego dworca.
Okres od roku 1931 do wybuchu II wojny światowej pamiętam dzięki uczęszczaniu na bardzo ciekawe zajęcia w szkole podstawowej. W tamtym czasie, bardzo łatwo przychodziła mi nauka języków obcych. Mając 12 lat, znałem perfekcyjnie język ojczysty, litewski oraz rosyjski. Z tamtego czasu utkwiło mi jeszcze, ze w roku 1938 r., omal nie doszło do konfliktu zbrojnego Litwy z Polską.

Wybuch wojny
Wojna w moich oczach, rozpoczęła się z dniem 17 września 1939 r. Siostry oraz dyrekcja domu dziecka z Laurowa ostrzegały nas o napaści wroga na terytorium Polski. Jako dwunastolatek nie zdawałem sobie sprawy, co to takiego jest ta wojna. Pamiętam jak przez most zwodzony, łączący Laurów z drogą dojazdową do Wilna, przejeżdżały pierwsze czołgi rosyjskie z wielkimi czerwonymi flagami Stalina oraz symbolem sierpa i młota. W pewnym momencie,  radziecki oficer zasalutował w naszą stronę i powiedział, że za pewien czas staniemy się dużymi obywatelami i sami weźmiemy karabin w swoje ręce i pójdziemy w bój. Od tamtego momentu, moja głowa zaczynała rozumieć, co tak naprawdę dzieje się wokół mojego spokojnego do tej pory dzieciństwa.
Nasz budynek znajdował się na polanie i był bardzo widoczny z odległości kilkuset metrów. Dzięki temu w środku nigdy nie brakowało promieni słonecznych oraz nadziei. Siostry zaprowadziły nas do lasu i kazały dwunastolatkom wykopywać ogromne,  dziesięciometrowe drzewa, aby zakamuflować budynek domu dziecka.

Lata dostatku
Rosjanie po opanowaniu Litwy, pozwoliły władzom tego kraju na utworzenie władz samorządowych. Miały być one zgodne z ideą radziecką, ale pozwalały na samodzielne rządzenie. Ta sytuacja bardzo przypominała mi czasy komuny w Rzeczpospolitej.
W 1940 r. zostałem przeniesiony wraz z kilkoma innymi kolegami z Laurowa do Wilna. Zostaliśmy zapisani do Wileńskiej Państwowej Szkoły Handlowej. Moją pierwsza klasą była 1F. Pierwszy semestr zaliczyliśmy na podstawie wiedzy ogólnej, znaliśmy bowiem podstawy języka litewskiego, pacierz, wiersze i piosenki w tym trudnym języku. Nigdy nie zapomnę podziwu nauczycieli, którzy nie mogli uwierzyć, jak dobrze mówiłem w wieku 13 lat w ich ojczystej mowie.
Lata 1939-1940 były dla wszystkich Litwinów czasami dostatku. Władzę w kraju sprawował prezydent, podległy władzy radzieckiej. Nie brakowało ubrań, jedzenia oraz lekarstw.

Komuniści i faszyści
22 czerwca 1941 r. Niemcy hitlerowskie wypowiedziały wojnę Związkowi Radzieckiemu. Dla wszystkich był to ogromny szok. Tego dnia byliśmy w kościele na mszy świętej. Nagle zrobiło się bardzo głośno, a na niebie pojawiło się tysiące niemieckich samolotów. Ten widok był straszny, wyglądało jakby stado szarańczy zaatakowało miasto moich dziecięcych lat. Wraz z siostrami ukryliśmy się w lesie, aby przeczekać ostrzał armii niemieckiej. Gdy powróciliśmy do miasta, Niemcy już w nim byli. Strzelano do rosyjskich flag, kazano mówić w języku niemieckim. W czasie wojny niemiecko-rosyjskiej Litwa stała się bardzo niebezpiecznym krajem. Stworzył się ogromny podział na Litwinów komunistów oraz Litwinów faszystów.

Samodzielność i powrót
W kwietniu 1942 r. zostałem skreślony z listy uczniów ze względu na pochodzenie. Nikt nie powiedział mi tego dosłownie, ale wiedziałem o co chodzi. Dyrektor szkoły stwierdził, że w moich papierach załączona zostanie notatka o oblaniu przedmiotu zawodowego oraz matematyki.
Jako piętnastolatek zostałem skazany na samodzielność. Poszedłem pieszo z Wilna w poszukiwaniu schronienia. Przyjaciół i dom odnalazłem w niewielkiej wsi Pilimicki, u rodziny Kazimierowiczów. Podobnie jak nauczyciele z Laurowa, nie mogli wyjść z podziwu, skąd tak dobrze znam litewski. Mieszkałem tam 6 miesięcy, do czasu, gdy zachorowałem na poważną chorobę skóry. To były wspaniałe lata mojego dzieciństwa, bowiem od wielu lat bycia sierotą, poczułem się jak członek rodziny, która mnie kocha i szanuje.
W złym stanie zdrowia, opuściłem Kazimierowiczów, aby ratować swoje życie. Wróciłem do Wilna, gdzie trafiłem do niemieckiego szpitala wojennego na ul. Mickiewicza. Spędziłem tam 4 tygodnie, ucząc się języka niemieckiego oraz pomagając rannym żołnierzom faszystowskim. Ze szpitala, odesłano mnie do domu dziecka na ul. Połockiej 5.

Pierwsza praca
Jako piętnastolatka Niemcy wysłali mnie do Arbeitzandu, gdzie pracowałem jako goniec w zakładzie krawieckim ubrań oraz czapek. Znałem język polski, litewski, rosyjski i niemiecki, więc byłem faszystom niezbędny. Do moich obowiązków należały kontrole wagonów z mundurami żołnierzy z frontu wschodniego. W tamtym okresie kierowałem się swoimi twardymi zasadami. Kombinowałem na wiele sposobów, aby przeżyć. Kradłem pożywienie z niemieckich paczek przesyłowych, podbierałem igły, guziki oraz materiały krawieckie z zakładu, w którym pracowałem.

Moja kochana Polska

W 943 r., Niemcy zaczęli powoli opuszczać Wilno oraz ziemie litewskie. To były dla nas okropne czasy. Brakowało jedzenia, wody, ubrań i lekarstw. Wraz z kolegami z domu dziecka, chodziliśmy po poniemieckich budynkach, aby poszukiwać pokarmu. Udało nam się zdobyć spore ilości kaszy, cebuli, kartofli oraz mąki.
W 1944 r. wstąpiłem do Związku Patriotów Polskich, który działał na terytorium Litwy po przepędzeniu Niemców. Miałem pracę w Litewskim Handlu Detalicznym oraz kilku sklepach jako uczeń. W lipcu 1945 r. zostałem, wraz z 460 innymi sierotami, przydzielony do 46 transportu do powojennej Polski. Pamiętam jak jechaliśmy do Sopotu przez tereny zrujnowanej Warszawy. Wszyscy płakaliśmy. To nie był płacz smutku, ani radości. To były łzy naszego patriotyzmu.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Opowiedz swoją historię
Duże zainteresowanie Czytelników wzbudziły  opublikowane w „Gazecie Kociewskiej” opowieści Władysława Zycha (świadka wydarzeń z czerwca i września 1939 r.) oraz Zygfryda Gajewskiego (który przeżywał  II wojnę światową jako dziecko). W redakcji rozdzwonił się telefon. Czytelnicy, zwłaszcza ze starszego pokolenia, wyrażali zainteresowanie takimi publikacjami.
Zwracamy się z prośbą do osób, które chciałyby się podzielić z swoimi wspomnieniami. Napiszcie, zadzwońcie do redakcji „Gazety Kociewskiej”. Najciekawsze historie z życia Kociewiaków spiszemy i opublikujemy.

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

PINGWIN 29.07.2009 11:42
Dyplomatycznie skończył na zakończeniu wojny.Dalej to nie ma co się chwalić .Żyją jeszcze ludzie co pamiętają Stefana co robił za czasów komuny!!!!!!!!!!!!!

milka-57 19.07.2009 11:17
Spójrz na siebie !!!!

mik 19.07.2009 05:31
chyba przez ubeków

milka-57 18.07.2009 22:38
Dajcie spokój temu człowiekowi,to wspanialy facet jak to przeżył co pisze to mu chwała.Pamietam go z Neptuna-wychował dużą ilość młodzieży,był zawsze szanowany i lubiany.

aaa 17.07.2009 22:19
I Oj, kogoś tu coś zabolało...

BĄK 17.07.2009 18:15
...

prokurator 17.07.2009 16:13
co za idiota o czym on mówi jak kradł to do kicia

Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: agataTreść komentarza: "Nową przypowieść Polak sobie kupi, Że i przed szkodą, i po szkodzie głupi." autor: Jan Kochanowski. Ciągle na czasie i czuję, że aktualne będzie do końca swiata.Data dodania komentarza: 29.10.2024, 11:44Źródło komentarza: Skrzywdzeni pracownicy wnoszą pozwy przeciw PKP Cargo. Pierwszymi zwalnianymi kolejarzami są ci należący do związku „Solidarność”!Autor komentarza: buźkaTreść komentarza: Ja tu widzę faszystowskie świnie przy korycie. Nic więcej.Data dodania komentarza: 28.10.2024, 21:54Źródło komentarza: Promocja książki dr. Mateusza Kubickiego pt. "Okupacja niemiecka w powiecie starogardzkim w latach 1939–1945"Autor komentarza: agataTreść komentarza: Rączki poobcinać a nie że teraz za nasze pieniądze dlej będą nic nie robic tylko spać i jeśćData dodania komentarza: 28.10.2024, 11:34Źródło komentarza: Policjanci zatrzymali włamywaczy, którzy trzykrotnie okradli niezamieszkały budynek w TczewieAutor komentarza: tutamTreść komentarza: Jeśli co roku ze wszystkich szkół średnich w Starogardzie na studia do Gdańska wyjeżdżają prawie wszyscy maturzyści i po skończeniu studiów już nie wracają, to niestety może tak być.Data dodania komentarza: 28.10.2024, 00:20Źródło komentarza: Starogard się wyludnia?! Z roku na rok miasto liczy coraz mniej mieszkańcówAutor komentarza: tutamTreść komentarza: Dlaczego osoby z marginesu noszą dziś bejsbolówki albo kaptury? Skąd ta wieśniacka hip-hopowa moda?Data dodania komentarza: 27.10.2024, 23:36Źródło komentarza: Ukradł 100 metrów kabla z budowy. Złodziej stanie przed sądemAutor komentarza: tutamTreść komentarza: Dziwnie działają narkotyki, że skakanie po dachu aut jest takie kuszące i atrakcyjne. Pewno siada psychika młodego człowieka, gdy widzi, że prawie każdy pracujący ma dziś samochód, a ja nie.Data dodania komentarza: 27.10.2024, 23:34Źródło komentarza: [NAGRANIE Z MONITORINGU] Młody nabuzowany mężczyzna skakał po dachu auta na starogardzkim Rynku
Reklama
Reklama
Reklama