Ważna jest godność
Jest pracownicą jednego z zakładów pogrzebowych w Starogardzie Gd. Zadbana, elegancka kobieta w średnim wieku. Potrafi ubrać, umalować i poczynić inne przygotowania zwłok przed pochówkiem.
- Często wykonuje pani czynności przy zwłokach?
- Jeśli tylko rodzina zmarłego tego sobie życzy. Przygotowuję zwykle kobiety. Czasami krewni zmarłej nie życzą sobie żeby robili to mężczyźni.
- Jak robi się makijaż zwłokom?
- Tak jak żywemu człowiekowi. Używa się zwyczajnych kosmetyków. Są specjalne zestawy dla zmarłych, ale w praktyce niczym się nie różnią od normalnych preparatów – pudrów, szminek, maskar. Twarz wcale po makijażu ogólnodostępnymi kosmetykami nie wygląda jak maska, a makijaż dobrze się trzyma. Często malując zmarłego mam mieszane uczucia tylko z jednego powodu – są osoby, które znałam za życia, w końcu Starogard to nie metropolia i wiem, że nigdy się nie malowały. Czasami to ich pierwszy prawdziwy makijaż. Ale życzenie rodziny jest najważniejsze. Poza tym, makijaż rzeczywiście poprawia wygląd zwłok. Dziś prawie w każdym przypadku rodzina życzy sobie wykonania makijażu.
- Czy do mycia używacie specjalnych środków, które powstrzymywałyby rozkład zwłok?
- Nie. Nie słyszałam, żeby w Starogardzie balsamizowało się zwłoki. Myjemy po prostu gąbką i mydłem. Ale na pewno są substancje balsamiczne, które powstrzymują rozkład.
- A czy są jakieś „trendy” w ubiorze dla zmarłych?
- W przypadku kobiet niewiele się zmieniło na przestrzeni ostatnich lat. Nie obowiązuje czerń. Stroje są w różnych kolorach, tyle, że raczej stonowanych. Jeśli chodzi o mężczyzn, to rzeczywiście są zmiany. Jeszcze do niedawna zmarłego ubierano prawie wyłącznie w czarne bądź ciemne garnitury. Dziś często są to stroje jasne. Wiele zresztą zależy od wieku zmarłego.
- A czy jakaś moda obowiązuje w modelach trumien?
- Gusta są bardzo różne. Jeśli nie mamy jakiegoś modelu, którego życzy sobie rodzina, sprowadzamy go. Nie można tu mówić o jakichś szczególnych upodobaniach. Są wybierane trumny tradycyjne, jak i otwierane do połowy. Są zwykle z liściastego drewna, najczęściej z dębu.
- Czy częste są przypadki skremowania zwłok?
- Dotychczas były dwie kremacje. Odbywają się w Gdańsku-Wrzeszczu. Rodzina nie musi być przy spaleniu zwłok obecna. Nie wolno jednak trzymać prochów w dowolnym miejscu - „na kominku” czy zakopać w ogródku. Trzeba je pochować na cmentarzu. Zakopanie urny nie wymaga tyle miejsca co pochowek tradycyjny, ale rodziny zwykle wykupują normalnych rozmiarów działkę, żeby w przyszłości robić na nich dochówki, czy postawić pomnik.
- Czy w Gdańsku są tzw. ogrody pamięci, gdzie można wysypać prochy zmarłego?
- Nie ma. Taki ogród jest podobno w Poznaniu. Ale ja tego pomysłu nie popieram. Miejsce do którego mogą przyjść żywi i „spotkać” się ze swoim bliskim jest bardzo ważne.
- Ile lat liczy najmłodsza osoba pochowana na starogardzkim cmentarzu?
- Jest kilka dzieci z ciąż niedonoszonych, czasami zaledwie kilkumiesięcznych. One mają akt urodzenia i zgonu na jednym dokumencie. Te zwłoki składa się do wyścielonej trumienki i odbywa się ceremonia pogrzebowa, z księdzem.
- Czy trudno ubrać zwłoki?
- To zależy od stopnia stężenia ciała. Zwykle ubieramy tuż po odebrania ciała, kilka godzin po śmierci, wtedy można ciało łatwo formować. Ale i po dniu lub dwóch nie ma z tym większym problemów.
- Czy ubrane zwłoki można trzymać w chłodni?
- Oczywiście. Jeśli rodzina dostarczy ubranie tuż po zabraniu zmarłego z domu czy szpitala i od razu kupi trumnę, zmarłego się ubiera, wkłada do trumny i umieszcza w chłodni. Jeśli dostarcza odzież później, zmarły trafia do chłodni. Ale pomimo stężenia nie stosuje jakichś drastycznych metod przy ubieraniu, jak wymyślone gdzieś kiedyś łamanie kości. Zresztą rodzina ma prawo być przy myciu i ubieraniu i często z tego prawa korzysta. Wszystko odbywa się naprawdę z wielką godnością.
- Czy zdarzyło się, że do chłodni przez jakieś niedopatrzenie trafił żywy człowiek?
- Nie. W Starogardzie nigdy o tym nie słyszałam.
- A czy żywy człowiek włożony do chłodni po wybudzeniu miałby szansę przeżycia?
- Myślę, że tak. Temperatura w chłodni wynosi 4 stopnie. Nie zamrażamy zwłok. Ale przypadek przebudzenia się nie zdarzył. Zwłoki, które wyjmujemy wyglądają dokładnie tak, jak przed włożeniem.
- A czy są czynniki wpływające na szybszy rozkład zwłok?
- Takim czynnikiem jest burza. Czasami wieczorem na dzień przed pogrzebem przewozimy zwłoki do przykościelnych kaplic na Różaniec. Jeśli zanosi się na burzę, zabieramy je z powrotem do chłodni. Burza powoduje duże zmiany – zasinienia skóry, obrzęki. I to dzieje się właściwie niezależnie od tuszy zmarłego. Czasami osoby tęgie „znoszą” burzę lepiej niż szczupłe. Nie wiem od czego to zależy – być może od tego, co zmarły zjadł czy wypił przed śmiercią, od stosunku wody i tłuszczu w organizmie.
- Czy ta praca wymaga dużej odporności psychicznej?
- Przeżywam każdy pochówek, bez względu na to, czy ubieram zwłoki, czy tylko załatwiam formalności. Na to nie można się uodpornić.
- Czy odczuwa pani lęk przed zmarłymi?
- Nie. To, co przeżywam nie ma nic wspólnego z lękiem. To raczej współczucie i świadomość, że wszystko musi odbywać się bardzo godnie. Wszyscy to wiemy i to jest nasza żelazna zasada – poszanowanie godności osoby zmarłej i rodziny. Nie wyobrażam sobie, że ktokolwiek z nas złamałby tę zasadę.
- Czy myśli pani o własnej śmierci? Sformułowała pani jakieś życzenia i przekazała je „na wszelki wypadek” rodzinie?
- O śmierci myślę jak każdy, mam jej świadomość, może wyraźniejszą niż pozostali. Ale żadnych życzeń nie mam. Mogą zrobić co zechcą – ubrać mnie według uznania, wymalować lub nie, zagrać na trąbce lub skrzypcach. To nie jest dla mnie istotne. Istotne jest, żeby było godnie. To wszystko.
Reklama
Śmierć jest częścią życia. Rozmowa przed pochówkiem zmarłego
STAROGARD GD. - O śmierci myślę jak każdy, mam jej świadomość. Ale żadnych życzeń nie mam. Mogą zrobić co zechcą – ubrać mnie według uznania, wymalować, zagrać na trąbce lub skrzypcach. Istotne jest, żeby było godnie – powiedziała Anna, która zajmuje się przygotowaniem zwłok przed pochówkiem. Potrafi ubrać, umalować - według życzenia.
- Rozmawiała: Mieczysława Krzywińska
- 29.08.2009 09:41 (aktualizacja 22.08.2023 21:11)
Data dodania:
29.08.2009 09:41
KOMENTARZE
Autor komentarza: agataTreść komentarza: "Nową przypowieść Polak sobie kupi, Że i przed szkodą, i po szkodzie głupi." autor: Jan Kochanowski. Ciągle na czasie i czuję, że aktualne będzie do końca swiata.Data dodania komentarza: 29.10.2024, 11:44Źródło komentarza: Skrzywdzeni pracownicy wnoszą pozwy przeciw PKP Cargo. Pierwszymi zwalnianymi kolejarzami są ci należący do związku „Solidarność”!Autor komentarza: buźkaTreść komentarza: Ja tu widzę faszystowskie świnie przy korycie. Nic więcej.Data dodania komentarza: 28.10.2024, 21:54Źródło komentarza: Promocja książki dr. Mateusza Kubickiego pt. "Okupacja niemiecka w powiecie starogardzkim w latach 1939–1945"Autor komentarza: agataTreść komentarza: Rączki poobcinać a nie że teraz za nasze pieniądze dlej będą nic nie robic tylko spać i jeśćData dodania komentarza: 28.10.2024, 11:34Źródło komentarza: Policjanci zatrzymali włamywaczy, którzy trzykrotnie okradli niezamieszkały budynek w TczewieAutor komentarza: tutamTreść komentarza: Jeśli co roku ze wszystkich szkół średnich w Starogardzie na studia do Gdańska wyjeżdżają prawie wszyscy maturzyści i po skończeniu studiów już nie wracają, to niestety może tak być.Data dodania komentarza: 28.10.2024, 00:20Źródło komentarza: Starogard się wyludnia?! Z roku na rok miasto liczy coraz mniej mieszkańcówAutor komentarza: tutamTreść komentarza: Dlaczego osoby z marginesu noszą dziś bejsbolówki albo kaptury? Skąd ta wieśniacka hip-hopowa moda?Data dodania komentarza: 27.10.2024, 23:36Źródło komentarza: Ukradł 100 metrów kabla z budowy. Złodziej stanie przed sądemAutor komentarza: tutamTreść komentarza: Dziwnie działają narkotyki, że skakanie po dachu aut jest takie kuszące i atrakcyjne. Pewno siada psychika młodego człowieka, gdy widzi, że prawie każdy pracujący ma dziś samochód, a ja nie.Data dodania komentarza: 27.10.2024, 23:34Źródło komentarza: [NAGRANIE Z MONITORINGU] Młody nabuzowany mężczyzna skakał po dachu auta na starogardzkim Rynku
Reklama
Reklama
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze