sobota, 28 września 2024 01:22
Reklama
Reklama
Reklama

Poważna rozmowa uratowała go przed śmiercią. Pragnienie miłości

KOCIEWIE - Kilka lat temu byłem nikim. Chodziłem po znajomych i prosiłem o nocleg. Alkohol i narkotyki towarzyszyły mi nieustannie. Dzięki Michałowi, uwierzyłem w siebie i nabrałem motywacji. To miłość pokonała brak mojej tożsamości – mówi Krzysztof.
- Mam 37 lat. Do Starogardu przeprowadziłem się ze Zgierza. Ojciec dostał na Kociewiu pracę jako kolejarz. Nie znałem swojej matki. Podobno kilka miesięcy po moim urodzeniu, wyjechała z nowym mężczyzną i słuch po niej zaginął. Samotność stoczyła mnie do najniższego poziomu.

Przeprowadzka do Starogardu

- Urodziłem się 21 listopada 1972 r. w Zgierzu. Miłości dwojga rodziców nigdy nie zaznałem. Ojciec po dzień dzisiejszy wspomina wyprowadzkę mamy. Podobno od samego początku ich związek się nie układał, a ciąża była niechciana. Tata sporo podróżował jako kolejarz. Matce się to nie podobało i znalazła mężczyznę, który zapewnił jej prawdziwą rodzinę. Rozumiem ją, ale porzucenia mnie kilka miesięcy po urodzeniu nie wybaczę do końca życia. Gdyby chociaż się odezwała po latach, zainteresowała. Nawet nie wiem jak wygląda. Początki były trudne, a pomoc przy opiece nade mną zapewnili dziadkowie. W wieku 4 lat, przeprowadziliśmy się do Starogardu. Ojciec dostał tu pracę. Niestety, moim wychowaniem zajęli się właściwie sąsiedzi. Dorastałem tak wśród patologii. Byłem świadkiem libacji alkoholowych, bijatyk, wyzwisk, a nawet seksu. Nie potrafiłem o tym rozmawiać z ojcem. Wstydziłem się. Nie mam do niego żalu o czas, którego mi nie poświęcał. Pracował przecież ciężko na nasze mieszkanie i podstawowe środki do życia.

Początek drogi donikąd

- Pierwsze problemy wychowawcze zacząłem sprawiać w szkole podstawowej. Nauczycielki skarżyły się na mnie bardzo często. Nie potrafiłem pisać, ani czytać. Przeklinałem i dokuczałem rówieśnikom. Dochodziło do takich sytuacji, że w ciągu jednego roku szkolnego, zmieniałem klasy 5 razy. Czasami zastanawiam się, jak udało mi się skończyć 8 klas szkoły podstawowej. Najwidoczniej dyrektorzy i grono pedagogiczne miało mnie dosyć. Technikum rolniczego w Owidzu nie udało mi się skończyć. Moja edukacja stanęła na 3 klasach. Na osiedlu gdzie mieszkałem, wpadłem w złe towarzystwo. Nasze spotkania zwykle kończyły się nad ranem. Wracałem wówczas „wstawiony” do domu. Tata wiedział o moim podejściu do nauki i życia w ogóle. Starał się reagować, ale na wychowywanie było już za późno. Gdy poinformowałem go o zakończeniu mojej przygody z edukacją był rozczarowany i wściekły. Postawił mi ultimatum. Albo od nowego roku szkolnego wracam do nauki, albo szukam sobie mieszkania i pracy.

Życie bez stresu

 - Starałem się nie przejmować jego groźbami. „Przyjaciele” zapewnili mi tymczasowe mieszkanie. Po kilku tygodniach wróciłem do ojca, ale ten nie chciał mnie widzieć. Ku mojemu zdziwieniu i życzliwość znajomych dobiegła do końca. Tłumaczyli się, że chcą założyć rodziny i darmozjad nie jest im potrzebny. Nie mogłem pójść od żadnej pracy, bo nie znałem się praktycznie na niczym. Powrót do szkoły nie wchodził w grę. Od najmłodszych lat byłem trudnym charakterem. Nie lubiłem, jak ktoś wydawał mi jakiekolwiek polecenia, tym bardziej nauczyciele. Któregoś dnia wsiadłem w pociąg i pojechałem w rodzinne strony do Zgierza. Nie zdawałem sobie jeszcze sprawy z sytuacji, w której się znalazłem. To było takie beztroskie i szczeniackie. Od byłych sąsiadów dowiedziałem się, że dziadkowie nie żyją. Może i tata mi o tym mówił wcześniej, ale najwidoczniej nie słuchałem. Na dworcu PKP w Zgierzu spotkałem dwójkę mężczyzn. Zbierali pieniądze na alkohol. Opowiedziałem im swoja historię. Wywarłem na nich wrażenie, bowiem zobowiązali się mną zaopiekować. Nocowaliśmy w domku gospodarczym, na jednej z działek budowlanych. Moi nowi znajomi byli bezrobotni. Ich życiowe drogi bardzo przypominały moją sytuację.

Codzienność „menela”

- Jedynym plusem naszego życia był brak codziennych obowiązków. Nie pracowaliśmy. Mieliśmy gdzie mieszkać i co jeść. Był środek wakacji, dlatego pożywienie zdobywaliśmy z drobnych kradzieży na działkach ogrodniczych. Pomagali nam również zwykli mieszkańcy Zgierza. Każdego dnia wpadało kilka groszy do wspólnej puli, która przeznaczona była na alkohol. W co drugi piątek, jeździliśmy do Łodzi. Zbieraliśmy tam złom i przeróżne graty do naszego domu. Było też większe prawdopodobieństwo, że zlitują się nad nami obywatele, którzy dołożą co nieco do taniego wina. Nie zapomnę srogich zim. Opatuleni w koce i gazety liczyliśmy nocne godziny. Czas mijał wtedy bardzo wolno, a my marzliśmy i wierzyliśmy w kolejny dzień. Nie interesowałem się nikim, ani niczym. Obrażony na ojca, cieszyłem się, że jego pomoc nie była mi potrzebna.

Bezcenne widoki

- Na co dzień spędzaliśmy czas w parku miejskim. Siedzieliśmy na ławce i zaczepialiśmy przechodniów. Pewnego razu zagadaliśmy do nieodpowiedniej osoby. Po pewnym czasie przyszło do nas 10 wyrostków, którzy wymierzyli sprawiedliwość na swój sposób. Gdy obudziłem się w szpitalu, lekarz opowiedział mi moją historię. Miałem złamane nogi i żebra. Wyrostki potraktowali mnie metalową rurką i nożem. Leczenie i rehabilitacja trwała 2 miesiące. Były to najpiękniejsze 2 miesiące mojego dotychczasowego życia. Znalazłem się wśród osób, dla których cokolwiek znaczyłem. Każdego dnia jadłem ciepły posiłek i myłem się pod bieżącą wodą. Rozmawiałem z wykształconymi ludźmi, którzy kierowali się w życiu wysoko postawionymi priorytetami. Do osób tych przychodziły rodziny i znajomi. Widziałem miłość i przywiązanie, którego nigdy nie zaznałem.
Rozmowy z Michałem
- Na jednej sali leżałem z Michałem, emerytowanym kierowcą. Michał był po zawale. Codziennie rozmawialiśmy po kilka godzin. To był bardzo mądry facet. Zrozumiałem wówczas, że potrafię jeszcze rozmawiać z normalnymi ludźmi. Przychodziła do niego kochająca żona oraz dzieci i wnuczęta. Nie mogłem się nigdy napatrzeć na te uśmiechnięte twarze. Brakowało mi tego. Pielęgniarki zawsze powtarzały, że jestem za smutny i mam się więcej śmiać.

Próba powrotu

- Po wyjściu ze szpitala, postanowiłem wrócić do Starogardu. Prosto z PKP, udałem się do mieszkania ojca. Na podwórzu dostrzegłem otwarte okno w naszej kuchni. Wiedziałem, że ktoś jest w środku. Pobiegłem na górę i zadzwoniłem do drzwi. Otworzył mi je mój kochany tatuś. Rozpłakaliśmy się w progu i rzuciliśmy sobie w ramiona. Powiedział mi wtedy, że nie czuje ode mnie alkoholu i bardzo dobrze wyglądam. Nie było mnie w rodzinnym domu przez 6 lat. Przepiłem ten czas z kolegami w Zgierzu. Ojciec mi wybaczył, jak wybacza się marnotrawnemu…Powiedział, że nie muszę pracować, ale mam zostać w domu i nie pić już nigdy więcej. Rozmawialiśmy kilka godzin. Opowiedziałem mu swoja historię. Na drugi dzień poszedłem do znajomego taty , który miał warsztat samochodowy. Zostałem tam zatrudniony najpierw jako pomocnik mechanika, a potem jako mechanik. Wspólnie z ojcem składałem się na czynsz i codzienne produkty.

Moja pierwsza prawdziwa miłość

- Pewnej niedzieli siedziałem na ławce w parku i czytałem gazetę. W oddali zobaczyłem kobietę, która obładowana siatkami wracała z zakupów. Zaproponowałem pomoc, z której skorzystała i zaprosiła mnie w zamian do siebie na drobny poczęstunek. Jedliśmy pączki i piliśmy kawę. Z Agatą zaprzyjaźniliśmy się. Była rozwódką. Po 2 latach znajomości, zaproponowałem jej wspólne życie. Zamieszkałem u niej i jestem z nią do dziś. Miewamy wzloty i upadki, jak każde małżeństwo, ale jesteśmy zgodną parą. Zostałem szefem warsztatu kolegi ojca, który przeszedł na emeryturę. Za kilka miesięcy spodziewamy się potomka. Jeśli będzie to chłopczyk to nazwiemy go Michaś.

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
??? 14.10.2009 18:07
a pan panie pepe wydaje sie że na wszystko zna odpowiedz??

Pepe 09.10.2009 09:23
,,wpadłem w złe towarzystwo..." ,,...ale na wychowywanie było już za późno." dalej nie czytałem bo nie widze sensu. Co do zachowania to człowiek jest człowiekiem a nie kurą i ma wolną wole, rozum i na ogół każdy wychowuje się według wewnętrznych wskazówek a nie tego co gadają mu mili rodzice w domu bo i tak większosc nas w szczeniackim wieku ich nie słucha

gosia 08.10.2009 15:31
Wzruszyła mnie ta historia,jednak mozna wyjśc na ludzi a to była zapewne dla pana lekcja życia.Czasami trzeba coś przeżyć,aby coś zrozumieć-tak było w pana przypadku.Życzę duzo miłości i aby wasze dziecko nigdy nie zaznało takiego zycia jakie miał pan-powodzenia.

27-28.09.2024 - 18. Pomorskie Dni Chopinowskie w Waplewie Wielkim 27-28.09.2024 - 18. Pomorskie Dni Chopinowskie w Waplewie Wielkim W Muzeum Tradycji Szlacheckiej w Waplewie Wielkim cyklicznie od 2007 roku odbywają  się imprezy pod tytułem Pomorskie  Dni Chopinowskie w Waplewie Wielkim. Organizowane są wspólnie z Gdańskim Kołem Towarzystwa im. Fryderyka Chopina. W ramach Pomorskich Dni Chopinowskich zapraszamy na koncerty, które mają upamiętniać pobyt Fryderyka Chopina w posiadłości Sierakowskich w 1827 roku.Wstęp bezpłatny.18. Pomorskie Dni Chopinowskie w Waplewie WielkimPROGRAM:27.09.2024, godz. 17.00Koncert muzyki klasycznej„Nowe Trio Gdańskie”Anna Prabucka-Firlej – fortepianPaula Preuss – skrzypceJan Lewandowski – wiolonczelaW programie utwory Fryderyka Chopina.Nokturn Es-dur op. 9 nr 2Preludium e-moll op. 28 nr 4Mazurek a-moll op. 67 nr 4Nokturn cis-moll op. posth.Paula Preuss – skrzypce, Anna Prabucka-Firlej – fortepianNokturn c-moll op. 48 nr 1Largo z Sonaty g-moll op. 65Introdukcja i Polonez C-dur op. 3Jan Lewandowski – wiolonczela, Anna Prabucka-Firlej – fortepianTrio g-moll op.8Allegro con fuocoScherzo – Con moto, ma non troppoAdagio sostenutoFinale – AllegrettoAnna Prabucka-Firlej – fortepian, Paula Preuss – skrzypce, Jan Lewandowski – wiolonczelaAnna Prabucka-FirlejProf. dr hab. Anna Prabucka-Firlej jest absolwentką Akademii Muzycznej w Gdańsku w klasie fortepianu prof. Krystyny Jastrzębskiej. W latach 2003–2020 w tejże uczelni pełniła funkcję Kierownika Katedry Kameralistyki. Jej działalność artystyczna obejmuje występy solowe oraz kameralne w ośrodkach muzycznych w Polsce, większości państw Europy, a także w Chile, Peru, Iranie i Tajlandii (łącznie w 30 krajach). Jako akompaniator towarzyszyła największym artystom współczesnego świata muzycznego. Jest członkiem Tria Gdańskiego, nagrała szereg audycji radiowych i telewizyjnych w Polsce i za granicą oraz 8 płyt CD. W wielu krajach prowadziła kursy mistrzowskie, seminaria i wykłady, zapraszana także jako juror konkursów kameralnych i pianistycznych. Uznaniem dla jej działalności artystycznej były nagrody Ministra Kultury, Prezydenta Miasta Gdańska i Rektora AM w Gdańsku oraz odznaki i medale – m.in. Srebrny i Złoty Krzyż Zasługi, Zasłużony Kulturze Gloria Artis, czy Krzyż Kawalerski Polonia Restituta.Paula PreussUkończyła z wyróżnieniem Akademię Muzyczną w Gdańsku w klasie skrzypiec prof. Krystyny Jureckiej oraz kameralistyki prof. Anny Prabuckiej-Firlej. W 2017 r. obroniła tytuł doktora sztuki. Jest laureatką wielu konkursów solowych i kameralnych, brała udział w XIV Międzynarodowym Konkursie Skrzypcowym im. H. Wieniawskiego.Prowadzi działalność koncertową na terenie całego kraju, jak też za granicą: w Niemczech, Francji, Estonii, Turcji, Litwie, Łotwie i Czechach. Występowała jako solistka z Polską Filharmonią Kameralną Sopot, Polską Filharmonią Bałtycką oraz Elbląską Orkiestrą Kameralną, w której od 2015 roku pracuje na stanowisku koncertmistrza.Jan LewandowskiAbsolwent Akademii Muzycznej w Gdańsku w klasie wiolonczeli prof. Marcina Zdunika oraz kameralistyki prof. Anny Prabuckiej-Firlej. Jest laureatem głównych nagród wielu międzynarodowych konkursów solowych i kameralnych oraz półfinalistą Konkursu Wiolonczelowego im. Witolda Lutosławskiego. Jest liderem wiolonczel orkiestry kameralnej Polish Soloists, którą tworzą muzycy młodego pokolenia. Występował na wielu salach koncertowych w Polsce, m.in. w Filharmonii Narodowej w Warszawie, Zamku Królewskim w Warszawie, Polskiej Filharmonii Bałtyckiej w Gdańsku, Europejskim Centrum Muzyki Krzysztofa Pendereckiego w Lusławicach, Teatrze Wielkim w Warszawie, a także we Włoszech, w Austrii, Szwecji, Bułgarii, Słowenii, Ukrainie, Litwie oraz Białorusi.28.09.2024, godz. 17.00Koncert muzyki jazzowejWojciech Staroniewicz QuartetDominik Bukowski – wibrafonJanusz Mackiewicz – kontrabasPrzemysław Jarosz – perkusjaWojciech Staroniewicz – saksofonProgram:Muzyczne spotkanie czterech wybitnych muzyków, z których każdy prowadzi własny zespół, grając jazz w różnorodnych stylach – takich jak world music, electric jazz, swing, blues, czy bossa nova. Podczas wspólnego występu przedstawią niektóre kompozycje własne oraz improwizacje na ulubione tematy. Cenieni są za wyjątkowo piękny jazz grany na najwyższym artystycznym poziomie.Dominik BukowskiWibrafonista, kompozytor, absolwent Katowickiej Akademii Muzycznej. Zdobywca wyróżnienia na Ogólnopolskim Przeglądzie Zespołów Jazzowych w Gdyni (1999) oraz zwycięzca konkursu Bielskiej Zadymki Jazzowej (2002). Nagrał ponad 30 płyt. Jego album „Projektor” znalazł się w pierwszej dziesiątce najlepszych płyt 2005 roku według miesięcznika Jazz Forum, zaś płyta „Vice Versa” została nominowana do nagrody Fryderyki 2010. Nagrywa z takimi muzykami jak Amir ELSaffar, Tim Hagans, Cikada Quartet czy Brian Melvin. Koncertował na festiwalach w Indonezji, Izraelu i w większości krajów europejskich.Janusz MackiewiczJako kontrabasista debiutował w big bandzie jazzowym Jerzego Partyki oraz zespole New Coast. Wraz z Przemkiem Dyakowskim prowadził jeden z najlepszych klubów jazzowych w Polsce – „Sax Club”. Grał z wieloma gwiazdami amerykańskiej sceny jazzowej oraz z czołowymi artystami polskimi – m.in. z Emilem Kowalskim, Piotrem Baronem, Wojciechem Karolakiem, Tomaszem Szukalskim, Januszem Muniakiem, Krystyną Prońko, Janem Ptaszynem Wróblewskim, Jarkiem Śmietaną, Leszkiem Możdżerem. Jako leader nagrał płytę z kolędami jazzowymi „W Dzień Bożego Narodzenia”, autorski album „Frogsville” oraz „Electri-City”.Przemysław JaroszPerkusista, absolwent Wrocławskiej Akademii Muzycznej. Laureat wielu konkursów, nagród i wyróżnień. Od wielu lat współpracuje z czołowymi jazzowymi muzykami, nagrywając płyty oraz występując na festiwalach w Polsce i za granicą. Obecnie członek kilku formacji oraz lider własnego tria Yarosz Organ Trio. Od 2005 r. kontynuuje pracę dydaktyczną na rodzimej uczelni, gdzie w 2014 r. uzyskał stopień doktora sztuki. Jego najnowsze nagrania to: Maciej Fortuna – „Jazz from Poland”, Lion Vibrations – „Friends”, Krystyna Stańko – „Snik”, Improvision Quartet – „Free Folk Jazz”, Yarosh Organ Trio feat. Katarzyna Mirowska – „Alterakcje”.Wojciech StaroniewiczSaksofonista i kompozytor, jako jedyny wśród polskich saksofonistów jazzowych został zakwalifikowany do półfinału Międzynarodowego Konkursu Improwizacji Jazzowej w Waszyngtonie (1991), gdzie znalazł się w gronie 21 saksofonistów wybranych z całego świata. Jego dyskografia obejmuje ponad 50 płyt – najnowsze to „Alternations”, „Strange Vacation”, „Tranquillo”. Współpracował z norweską grupą „Loud Jazz Band” i sekstetem Włodzimierza Nahornego. Koncertuje jako solista z Polską Filharmonią Kameralną Sopot Wojciecha Rajskiego. Grał z takimi muzykami, jak Andrzej Jagodziński, Włodek Pawlik, Cezary Konrad, Adam Cegielski, Erik Johannessen, Brian Melvin oraz praktycznie całą czołówką jazzową Trójmiasta.Data rozpoczęcia wydarzenia: 27.09.2024
Koncert Raz Dwa Trzy „Człowiek czasami serce otworzy” już 29 września w Kinie Sokół! Koncert Raz Dwa Trzy „Człowiek czasami serce otworzy” już 29 września w Kinie Sokół! Agnieszka Osiecka i Wojciech Młynarski posiedli unikatową umiejętność obserwacji ludzkiej potrzeby bycia kochanym. Koncert złożony z piosenek ich autorstwa nie ma służyć porównaniu ich talentów. To żywe, muzyczne zestawienie odmiennego podejścia do uczuciowych usiłowań podejmowanych przez poszczególne bohaterki i bohaterów tych małych dzieł sztuki. Często - jak to bywa w życiu - przypadkowych sytuacji prowokujących burzliwy wzrost napięcia emocjonalnego przeradzającego się w nagłe, zaskakujące, acz nieuniknione np. zakochanie. Postaci z piosenek potrafią zapaść na „chorobę” miłości tak samo szybko, jak mozolnie i z trudem się odkochiwać. Opisać ulotną wymianę spojrzeń, albo spór między zimnym intelektem, a nagłym porywem serca. Czy to w ogóle możliwe? A. Osiecka i W. Młynarski prawdopodobnie przypuszczali, że nie. Ale jako twórcy niemogący i nieumiejący uwolnić się od wrodzonych talentów wiedzieli, że usiłować trzeba. Opowieść pozornie stara jak świat. „Człowiek czasami serce otworzy…” i dozgonna miłość, albo pasmo uczuciowych nieszczęść gotowe. Albo jedno i drugie.Zapraszamy Państwa na niezwykłą podróż muzyczną z Zespołem Raz Dwa Trzy.Informacje o wydarzeniu:Data: 29.09.2024Miejsce: Kino SokółStart: 19:00Otwarcie bram: 18:20Bilety na:Eventim.pl: https://www.eventim.pl/.../koncert-raz-dwa-trzy-czlowiek.../KupBilecik.pl: https://www.kupbilecik.pl/.../Starogard+Gda.../Raz+Dwa+Trzy/Zamówienia grupowe:prosimy o maila na [email protected] Data rozpoczęcia wydarzenia: 24.09.2024
9-11 listopada 2024 - Swołowo - NA ŚW. MARCINA NAJLEPSZA POMORSKA GĘSINA 9-11 listopada 2024 - Swołowo - NA ŚW. MARCINA NAJLEPSZA POMORSKA GĘSINA Organizowana od jedenastu lat, stała się już rozpoznawalnym wydarzeniem w Województwie Pomorskim. Rok rocznie przyciąga blisko dziesięć tysięcy turystów, zainteresowanych hodowlą gęsi pomorskiej i produktami, wytwarzanymi z jej mięsa. Przez trzy dni trwania imprezy, trwa biesiada przy dźwiękach dawnej muzyki, odbywają się występy zespołów folklorystycznych z regionu, a na koniec zatańczyć można na wiejskiej potańcówce. Każdy, kto przyjedzie w tych dniach do Swołowa, będzie miał okazję degustować i kupić gęsinę w różnych odsłonach kulinarnych (gęsie okrasy, pierogi i kartacze z gęsiną, smalce gęsie, gęsi pieczone, półgęski wędzone na zimno, galarety, pasztety z gęsi, zupy na gęsinie: czernina, brukwianka, kapuśniak). Wydarzenie to niezmiennie upowszechnia tradycję spożywania gęsiny w okolicach dnia Św. Marcina. Gęsina w Swołowie, to również okazja by poznać i degustować potrawy i wyroby z tego mięsa, uczestniczyć w targu produktów wiejskich z okolicy oraz, przy okazji, w jarmarku rękodzieła. Jak zwykle obecnych będzie około osiemdziesięciu wystawców ze swoimi gęsimi wyrobami tj. Koła Gospodyń Wiejskich, gospodarstwa agroturystyczne, lokalni hodowcy, przetwórcy i restauratorzy.Atrakcją dla odwiedzających są zawsze warsztaty i pokazy kulinarne, połączone z degustacją. Podczas imprezy odbywają się również pokazy i warsztaty muzealne, prezentujące dawne jesienne prace gospodarskie i domowe. Obejrzeć będzie można również hodowlę gęsi pomorskiej w tradycyjnych warunkach w Zagrodzie Albrechta oraz odwiedzić inne zwierzęta gospodarskie – owce, konie, kozy, kaczki, kury i in. Bilet wstępu na imprezę upoważnia do zwiedzania muzeum i uczestniczenia w pokazach.Data rozpoczęcia wydarzenia: 09.11.2024
Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: xxxTreść komentarza: Cześć jego pamięciData dodania komentarza: 8.06.2024, 09:28Źródło komentarza: Cześć i Chwała Bohaterowi! Mateusz Sitek zginął w obronie Wolnej Polski!.Autor komentarza: tutamTreść komentarza: Pamiętam. Starogardzkie MZK podstawiły autobusy do Pelplina.Data dodania komentarza: 7.06.2024, 22:53Źródło komentarza: 25. rocznica wizyty Jana Pawła II w PelplinieAutor komentarza: tutamTreść komentarza: Pod Starogardem, mniej więcej w kierunku na Pelplin/Rywałd, powstała nowa farma wiatrakowa. Widzę ją z trzeciego piętra na ul. Gdańskiej, bo mam świetny widok na las w tym kierunku. Wiatraki jeszcze się nie obracają. Tak blisko miasta wiatraków jeszcze nie było.Data dodania komentarza: 7.06.2024, 22:51Źródło komentarza: Z OSTATNIEJ CHWILI: Wicestarosta powiatu starogardzkiego zrezygnował ze stanowiskaAutor komentarza: yogTreść komentarza: gnać pałami tych zlodziejiData dodania komentarza: 7.06.2024, 15:45Źródło komentarza: STOP ideologii Zielonego Ładu i centralizacji Unii Europejskiej! KONFERENCJA PRASOWA JAROSŁAWA SELLINA I KACPRA PŁAŻYŃSKIEGOAutor komentarza: Andrzej ŁankowskiTreść komentarza: W prywatnym archiwum w Liniewie jest zdjęcie zrobione ukratkiem z momentu wykonywania morderstwa.Data dodania komentarza: 7.06.2024, 11:58Źródło komentarza: FELIETON: Pamięć o niemieckiej szubienicyAutor komentarza: Bez podpisuTreść komentarza: To bandyci🤣Piłka nożna bez policji!!!Brawo chłopaki💪Data dodania komentarza: 1.06.2024, 10:35Źródło komentarza: 4 osoby odpowiedzą za odpalanie rac i świec dymnych podczas meczu na pelplińskim stadionie
Reklama
Reklama
News will be here
Reklama