W ciągu jednego dnia dziecko zostało zoperowane. Dzięki szybkiej akcji uratowano mu życie.
został uratowany przez chirurgów z Wejherowa.
2,5 – miesięczny Szymon rośnie jak na drożdżach, a jeszcze miesiąc temu rodzice chłopca nie mieli pewności czy dziecko będzie w ogóle żyło. Wizyty w starogardzkiej przychodni Polmed i szpitalu Św. Jana skończyły się tym, że rodzice musieli na własną rękę zawieść skrajnie odwodnione dziecko do szpitala w Gdańsku.
- Czy w waszym mieście w przychodniach i szpitalu pracują kopacze rowów? – zapytał rodziców chłopczyka lekarz z Gdańska. Pediatra wstępnie poznał chorobę po opisie objawów przez telefon. Jak się później okazało, jego przypuszczenia były trafne.
Nie widzieli, że dziecko powoli się odwadnia
Szymon urodził się z zakażeniem moczu i powiększonym kielichem nerki, dlatego zaleceniem lekarza było comiesięczne badanie jego stanu zdrowia. Lucyna Mokwa urodziła dziecko w Kościerzynie, pierwsza wizyta w szpitalu Św. Jana w Starogardzie miała miejsce na początku stycznia. Badanie USG nic nie wykazało, zdrowe dziecko wróciło do domu. Dwa tygodnie później, w piątkową noc, 15 stycznia, dziecko zaczęło intensywnie wymiotować. Rodzice natychmiast zorientowali się, że coś jest nie tak.
- To nie jest moje pierwsze dziecko, dlatego wiedziałam, że nie jest to zwykłe ulewanie – mówi Lucyna Mokwa. – Syn zwracał całe posiłki, wszystko pod ogromnym ciśnieniem, dosłownie chlustał. To było bardzo nienaturalne, zaczęliśmy bać się o jego zdrowie. W sobotę zdecydowaliśmy, że trzeba iść do lekarza. W przychodni Polmed nic u chłopca nie wykryto, chociaż lekarz stwierdziła pierwsze objawy odwodnienia.
Matka dostała skierowanie do starogardzkiego szpitala i tego samego dnia chłopiec trafił pod opiekę pediatry.
- Na wypisie ze szpitala jest dokładnie wszystko napisane – opowiada matka. – Pediatra zanotowała, że dziecko ulewa, że według niej jest zdrowe i nie zaleca żadnych badań. Powiedziała również, że jeśli wymiotuje, to dalej trzeba karmić i pewnie mu to przejdzie. Obsłuchała syna słuchawkami i to było tyle. Puścili nas do domu. Ani w szpitalu, ani w przychodni nikt nie zbadał dziecka, chociaż przedstawiałam wyniki badań z Kościerzyny, które jasno wskazywały, że stan dziecka może się pogorszyć. Lekarze sugerowali się badaniem USG przeprowadzonym ponad 2 tygodnie wcześniej w Starogardzie Gd., nie reagowali także na zapewnienia, że stan dziecka pogarsza z godziny na godzinę.
Kiedy Lucyna Mokwa wróciła z synem do domu, zauważyła zapadające się ciemiączko, wyraźną oznakę odwodnienia dziecka. Jednak na wypisie ze szpitala widnieje wyraźny zapis: „stan dobry, żywotny, ruchliwy, (…) bez cech odwodnienia”.
„Gdyby wymiotował, to leżałby już martwy”
Następnego dnia kobieta poszła z dzieckiem do Polmedu. Z ich relacji wynika, że przez całą niedzielę, kiedy tylko kładli Szymona do łóżeczka, zwracał cały pokarm. Była prawie północ, kiedy przyjechali do przychodni.
- Przywitała nas lekarka, która powiedziała, że nie jest pediatrą – relacjonuje Lucyna Mokwa. –. Chcieliśmy skierowanie do szpitala w Kościerzynie, nie było sensu wracać do naszego, skoro nie wykryto u syna nawet oznak odwodnienia. Nie dostałam skierowania, nie dostałam nawet pieczątki do książeczki, co - jak się później okazało - jest obowiązkiem lekarza przy każdej wizycie. Kobieta, która nas przyjęła powiedziała: „Gdyby on od piątku wymiotował, to leżałby już martwy”. Na to mąż zapytał: a co mamy na to czekać? Pani lekarz starała nam się wmówić, że dziecko typowo ulewa i nie ma powodu do obaw.
Rodzina skontaktowała się ze znajomym lekarzem z Gdańska, który trzy lata wcześniej operował ich starszego syna . Kiedy Mokwa przedstawiła przez telefon stan dziecka, lekarz bez zastanowienia odparł, że to objawy typowe dla pylorostenozy albo zakażenia moczu, choroby, którą zdiagnozowali jeszcze lekarze z Kościerzyny. W poniedziałek dziecko przeszło badanie USG w Gdańsku. Z kolei już w Wejherowie lekarz przeprowadzająca badanie powiedziała, że potrzebna jest natychmiastowa operacja.
- Lekarka stwierdziła, że dziecko ma wrodzone przerostowe zwężenie odźwiernika czyli tzw. pylorostenozę – opowiada Mokwa. – Znajomy lekarz zaproponował, że zrobi operację w Wejherowie, gdzie będzie miał dyżur. Po zbadaniu syna stwierdzili, że jego stan jest na tyle zły, że nie można go operować natychmiast. Dziecko było tak odwodnione, że mogłoby nie obudzić się z narkozy. Lekarz powiedział nam wprost, że jeszcze dzień, dwa i synek by zmarł.
Chcą ostrzec przed znieczulicą
Operację przeprowadzono we wtorek, trwała godzinę. Jak przyznają rodzice, przeszli prawdziwą traumę, jeszcze większą ich dziecko, które przez kilka następnych dni wracało do siebie. Pierwszym odczuciem rodziców był strach, a potem wstyd, bo lekarze pytali po co rodzice przywieźli chore dziecko ze Starogardu Gd. do Wejherowa. Po wszystkim wyszła złość i niedowierzanie, że dziecku z tak niebezpieczną, a jednocześnie prostą do zdiagnozowania chorobą nikt nie potrafił, a co najgorsze nie chciał pomóc. Rodzice wysłali do szpitala i Polmedu skargi, nie chcą przeprosin czy odszkodowania. Chcą tylko wyczulić lekarzy i rodziców na podobne przypadki.
- Mam zastrzeżenia do podejście lekarzy – mówi Mokwa. - Przecież to jest maleństwo, ono samo nie powie, co boli i co mu dolega. Tym bardziej lekarze powinni się nim zająć, a nie odsyłać do domu w takim stanie.
Zdaniem lekarzy
Beata Poznańska, kierownik Przychodni Polmed S. A. w Starogardzie Gd. potwierdza, iż pani Lucyna Mokwa wraz z dzieckiem zgłosiła się w godzinach wieczornych do Przychodni Polmed, w której dyżur lekarski pełnił lekarz internista.
- Po zbadaniu dziecko zostało skierowane do szpitala na oddział pediatryczny, celem dalszego leczenia. Dalsze postępowanie wyjaśniające jest w toku – powiedziała kierownik Poznańska.
Z prośbą wyjaśnienia sprawy zwróciliśmy się też do Specjalistycznego Szpitala Św. Jana w Starogardzie Gd. Otrzymaliśmy odpowiedź, iż obecnie przeprowadzane jest wewnętrzne postępowanie wyjaśniające.
- Odpowiedzi udzielimy po dokonaniu szczegółowej analizy bezpośrednio osobie wnoszącej skargę. W związku z tym wcześniejsze udzielanie wypowiedzi mediom w tej sprawie jest niestety niemożliwe, gdyż mogłoby naruszyć prawa osoby skarżącej – stwierdza Magdalena Biedrzycka, samodzielny referent ds. organizacji i zarządzania w Specjalistycznym Szpitalu św. Jana w Starogardzie.
Reklama
Skandal w służbie zdrowia. Odwodniony chłopczyk o krok od śmierci
STAROGARD GD. Zdaniem starogardzkich lekarzy 6–tygodniowy Szymon był zdrowy. Gdy rodzice maleństwa prosili miejscowych pediatrów o pomoc, stwierdzili, że wydziwiają. Byli bezsilni. Dziecko cierpiało. Poprosili o pomoc znajomego lekarza z Gdańska. Skrajnie wyczerpany i odwodniony chłopiec natychmiast trafił do szpitala w Gdańsku, a następnie do Wejherowa. Tam zdiagnozowano pylorostenozę.
- Karol Uliczny
- 25.02.2010 10:04 (aktualizacja 22.08.2023 19:56)
Data dodania:
25.02.2010 10:04
KOMENTARZE
Autor komentarza: agataTreść komentarza: "Nową przypowieść Polak sobie kupi, Że i przed szkodą, i po szkodzie głupi." autor: Jan Kochanowski. Ciągle na czasie i czuję, że aktualne będzie do końca swiata.Data dodania komentarza: 29.10.2024, 11:44Źródło komentarza: Skrzywdzeni pracownicy wnoszą pozwy przeciw PKP Cargo. Pierwszymi zwalnianymi kolejarzami są ci należący do związku „Solidarność”!Autor komentarza: buźkaTreść komentarza: Ja tu widzę faszystowskie świnie przy korycie. Nic więcej.Data dodania komentarza: 28.10.2024, 21:54Źródło komentarza: Promocja książki dr. Mateusza Kubickiego pt. "Okupacja niemiecka w powiecie starogardzkim w latach 1939–1945"Autor komentarza: agataTreść komentarza: Rączki poobcinać a nie że teraz za nasze pieniądze dlej będą nic nie robic tylko spać i jeśćData dodania komentarza: 28.10.2024, 11:34Źródło komentarza: Policjanci zatrzymali włamywaczy, którzy trzykrotnie okradli niezamieszkały budynek w TczewieAutor komentarza: tutamTreść komentarza: Jeśli co roku ze wszystkich szkół średnich w Starogardzie na studia do Gdańska wyjeżdżają prawie wszyscy maturzyści i po skończeniu studiów już nie wracają, to niestety może tak być.Data dodania komentarza: 28.10.2024, 00:20Źródło komentarza: Starogard się wyludnia?! Z roku na rok miasto liczy coraz mniej mieszkańcówAutor komentarza: tutamTreść komentarza: Dlaczego osoby z marginesu noszą dziś bejsbolówki albo kaptury? Skąd ta wieśniacka hip-hopowa moda?Data dodania komentarza: 27.10.2024, 23:36Źródło komentarza: Ukradł 100 metrów kabla z budowy. Złodziej stanie przed sądemAutor komentarza: tutamTreść komentarza: Dziwnie działają narkotyki, że skakanie po dachu aut jest takie kuszące i atrakcyjne. Pewno siada psychika młodego człowieka, gdy widzi, że prawie każdy pracujący ma dziś samochód, a ja nie.Data dodania komentarza: 27.10.2024, 23:34Źródło komentarza: [NAGRANIE Z MONITORINGU] Młody nabuzowany mężczyzna skakał po dachu auta na starogardzkim Rynku
Reklama
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze