Sprawa zaczęła się trzy lata temu, kiedy to jak twierdzą państwo P., ich córka Ewa uczestniczyła w zajęciach wolontarystycznych w jednym z miejscowych stowarzyszeń.
- Któregoś dnia pani z tego stowarzyszenia odprowadziła Ewunię do domu po zajęciach. Bardzo źle się tego dnia czułam, ponieważ zupa, którą ugotowałam na obiad była niestrawna. Koncentrat chyba był nieświeży. Dlatego wymiotowałam. Wtedy weszła pani z Ewą i prawdopodobnie stwierdziła, że oboje z mężem jesteśmy pijani – domniemywa Grażyna P. – Mąż ma problemy z mową. W wieku 7 lat miał wypadek i od tego czasu pozostał mu poważny uraz mowy. Po tygodniu przyszła pani z „opieki” i oglądała nasze mieszkanie, nawet obiad w lodówce. Potem przychodzili bardzo często, narzekali, że Ewa nie ma biurka i jej zabawki są nieuporządkowane.
Bieda, mimo starań
22 sierpnia 2007 r. odbyła się pierwsza rozprawa, dotycząca władzy rodzicielskiej państwa P.. Są ustanowił wówczas nadzór kuratora.
- Raz w miesiącu odwiedzał nas pan kurator – dodaje Władysław P.. – Twierdził, że Ewa nie ma warunków do nauki, że okna i drzwi w mieszkaniu są stare. Ale za co mam je wymienić? Robię co mogę, puszki zbieram i ciągle czuję na sobie oddech straży miejskiej albo policji. Jakby mnie śledzili. A nie zrobiłem nic złego. Kiedyś, gdy Ewunia była malutka i chodziłem do „opieki”, nikt nam nie pomógł. A teraz jak jest odchowana, pomocna, to się czepiają.
Ewunia P. jest sympatyczną, rozmowną, zadbaną dziewczynką, bardzo związaną z mamą. Jak mówią jej rodzice, to nieoceniona pomoc w domu. Uczy się w szkole podstawowej, ma bardzo dobrą opinię. Jak większość dzieci, ma niewielkie trudności z niektórymi przedmiotami.
- Ostatnio zajęłam I miejsce w klasowym konkursie. Najlepiej narysowałam czarownicę – mówi radośnie Ewa. – Lubię chodzić do szkoły. Mam dużo kolegów i koleżanek.
- W tym roku będzie przyjęta – dodaje z dumą jej mama.
Państwo P. mają jeszcze jedną córkę, 11 – letnią Agnieszkę, która wychowuje się u rodziny.
- Tym bardziej zależy nam, by Ewa z nami została – mówią.
Podstawowym problemem państwa P. jest fakt, że jak twierdzą, nie wiedzą o co tak naprawdę chodzi. Narzekają na brak informacji.
- Ktoś chce nam zabrać dziecko, a my nie znamy konkretnego powodu. Nie jesteśmy alkoholikami, nikt Ewuni nigdy nie uderzył. W domu jest bieda – to prawda. Oboje chorujemy. Ale czy to jest powód? - żali się pan Władysław.
Nie chcą pomocy
Postanowiliśmy wyjaśnić dylemat naszych Czytelników. Jak się okazało, sprawa oraz uzyskanie jakichkolwiek informacji było niezwykle trudne.
- Nie mogę się wypowiadać na temat tej sytuacji – usłyszeliśmy od Małgorzaty Domachowskiej, pedagoga szkolnego.
Pomimo wizyty Władysława P., który osobiście udał się do pani pedagog, z prośbą, by się z nami spotkała, twierdząc, że dzięki mediom łatwiej mu będzie poznać i zrozumieć powody sprawy, Małgorzata Domachowska, nie zgodziła się na rozmowę.
W Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej w Starogardzie Gd. poinformowano nas, iż w każdej sytuacji, gdy pracownik socjalny otrzymuje sygnał, że dobro dziecka jest zagrożone, wówczas podejmowane są działania. Nawiązuje się kontakt ze szkołą, kuratorem.
- Jeśli sytuacja się nie poprawia, kierowany jest wniosek do sądu – mówi Elżbieta Lokś, zastępca dyrektora Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Starogardzie Gd.
Tak było też w przypadku rodziny P..
- Chcielibyśmy, aby rodzina dobrze funkcjonowała. Proponujemy wsparcie, usługi opiekunki. Jednak trudna sytuacja wciąż trwa. Zabieranie dziecka to ostateczność. Stosowane są różne formy pomocy, by rodzinę utrzymać razem. Ostatnio rozpoczęliśmy wizyty popołudniowe, aby mieć pełen obraz funkcjonowania tego typu rodzin – kontynuuje E. Lokś. – Na pewno pracownicy socjalni i ośrodek dokładają wszelkich starań, by pomóc rodzinie. Najważniejsze jednak, by rodzina chciała przyjąć tę pomoc. Cała sprawa rozgrywa się o to, by funkcjonowanie rodziny się poprawiło. By rodzice bardziej dbali o dziecko. Z naszej strony padła oferta pomocy usługowej, polegającej na tym, że do domu przychodziłaby np. na 2 godz. dziennie opiekunka, która mogłaby z panią prowadzić dom, pomagałaby w sprzątaniu, gotowaniu oraz zajmowaniu się dzieckiem. Niestety państwo tej pomocy nie chcą, odmówili na piśmie. Sądzę, iż rodzice powinni odbierać pracownika socjalnego jako przyjaciela, nie wroga. Bycie dziecka w rodzinie jest przecież najważniejsze.
Problem niezaradności
Elżbieta Lokś zastępca kierownika MOPS zadeklarowała, że ponowi ofertę pomocy usługowej państwu P..
- Może teraz państwo P. zastanowią się, by coś w tym domu zmienić, co posłuży dziecku. Rewolucji od razu nie zrobimy. Co innego, jak jest problem alkoholowy, tu z naszej wiedzy wynika, że go nie ma. Głównym problemem jest niezaradność życiowa - puentuje.
Jak mówi Mariusz Orlikowski, sędzia Sądu Rejonowego w Starogardzie Gd., przewodniczący Wydziału Rodzinnego i Nieletnich, w sprawach dotyczących władzy rodzicielskiej, nie ujawnia się szczegółów szerszemu gronu.
- To postępowanie też będzie się toczyć za zamkniętymi drzwiami – oznajmia Mariusz Orlikowski, sędzia Sądu Rejonowego w Starogardzie Gd., przewodniczący Wydziału Rodzinnego i Nieletnich. - W 2007 r. została ograniczona władza rodzicielska poprzez nadzór kuratora, by dać rodzicom szansę. Od tego czasu przebiega nadzór, niestety z niekorzyścią dla tych państwa. Obecnie w związku z doniesieniami ze szkoły, z MOPSU oraz od kuratora została wszczęta sprawa z urzędu o zmianę postanowienia wcześniejszego w przedmiocie wykonywania władzy rodzicielskiej. Nie było na tyle dobrze, by przejść do porządku dziennego.
Wybrać lepsze zło?
Jak zapewnia sędzia Orlikowski, jeszcze nie mówimy o zabieraniu dziecka. Państwo P. mają prawo zajrzeć w akta.
- Nie współpracowali ani z pracownikiem socjalnym ani z kuratorem. Ostatnio odmówili pomocy opiekunki. A dziecko ma problemy z zdrowiem - dodaje. - Zostali zawiadomieni o wszczęciu postępowania, o tym, że mogą składać wnioski dowodowe. Ponadto mają możliwość ustanowienia pełnomocnika. Jeżeli państwo są nieporadni, mogą wystąpić do sądu o ustanowienie pełnomocnika z urzędu. 17 marca będzie rozprawa.
Poprzez nadzór kuratora państwo P. mieli wykonać pewne działania, aby ich córka miała w domu lepsze warunki.
- Zdarzało się, że ci państwo nie wpuszczali kuratora. Pani jest chora, pan stara się dorobić, zapewnić byt, jednak też ma problemy zdrowotne. Tam generalnie nie jest dobrze. Po to jest to postępowanie, żeby ci państwo mogli udowadniać swoją rację. Przeprowadzałem z państwem P. rozmowę ostrzegawczą, mówiłem, że oczekujemy poprawy. Niestety poprawy nie było. Dziewczynka jest coraz większa, jej stan zdrowia jest zagrożony, na stałe musi brać leki – kontynuuje sędzia.
Jak się dowiedzieliśmy, Ewa miała wcześniej trafić do rodziny zastępczej.
- Byli państwo, którzy chcieli się nią zająć – potwierdza sędzia Orlikowski. - Niestety bardzo często jest tak, że sąd musi wybierać między lepszym a gorszym złem. Jeśli ma to sprawić, by dziecko miało spełnione minimum warunków, wówczas podejmujemy decyzję o umieszczeniu w rodzinie zastępczej. W domach dziecka ani innych tego typu placówkach teraz już się dzieci nie umieszcza. To nie są łatwe decyzje dla sędziego. Naprawdę w ostateczności podejmujemy decyzję, by zabrać dziecko. Umieszczenie w rodzinie zastępczej, to nadal czas dla rodziców, by współpracować z kuratorem, z opieką społeczną. Jeżeli ktoś nie chce współpracować, to znaczy, że nie chce dziecka. Kierujemy się tylko dobrem dziecka.
Kilka wariantów zakończenia
A co z psychiką tak małej dziewczynki, która przez tyle lat żyła z rodzicami, jest z nimi związana? Całkowita zmiana środowiska, życia to doświadczenie traumatyczne.
- Trauma w pewnym momencie zostanie przekształcona w inne odczucia. Ponadto rodzina, która została rozłączona z dzieckiem, ma możliwość kontaktowania się z nim w Powiatowym Centrum Pomocy Rodzinie lub w rodzinie zastępczej czy na neutralnym gruncie. To nie jest jednoznaczne zerwanie kontaktów – dodaje sędzia Mariusz Orlikowski. - Może ci państwo dowiadując się o rozprawie podjęli działania, by poprawić tę sytuację. Jeżeli przejęli się tym, znaczy to, że jest jakiś efekt naszych działań.
Ewentualnych finałów sprawy jest kilka. Może być tak, że sąd stwierdzi brak podstaw do zmiany postanowienia i nadal będzie nadzór kuratora, a może nadzór kuratora zostanie uchylony. Jest też możliwa zmiana formy ograniczenia władzy rodzicielskiej na postanowienie o umieszczeniu dziewczynki w rodzinie zastępczej w placówce opiekuńczo – wychowawczej. Ponadto istnieje również możliwość całkowitego pozbawienia władzy rodzicielskiej. Takie są warianty rozstrzygnięcia problemu państwa P. Sąd w tej sprawie jest trzyosobowy. Pozostaje nadzieja, by decyzja była trafna, a dobro Ewy na pierwszym miejscu.
Reklama
Chcą biednym rodzicom odebrać dziecko! Rodzina zastępcza czy dom rodzinny
KOCIEWIE. Państwo Grażyna i Władysław P. ze Starogardu Gd. mają 8-letnią córkę Ewę. W domu, jak mówią, nie przelewa się. Oboje są na rencie, mają problemy zdrowotne. Niedługo jednak czeka ich rozprawa w sprawie ewentualnego odebrania im władzy rodzicielskiej. Żadne z nich nie ma problemu z nadużywaniem alkoholu, nikt nie znęca się nad dzieckiem. O co w takim razie chodzi? – pytają.
- (ace)
- 01.03.2010 00:00 (aktualizacja 22.08.2023 03:42)
Data dodania:
01.03.2010 00:00
KOMENTARZE
Autor komentarza: agataTreść komentarza: "Nową przypowieść Polak sobie kupi, Że i przed szkodą, i po szkodzie głupi." autor: Jan Kochanowski. Ciągle na czasie i czuję, że aktualne będzie do końca swiata.Data dodania komentarza: 29.10.2024, 11:44Źródło komentarza: Skrzywdzeni pracownicy wnoszą pozwy przeciw PKP Cargo. Pierwszymi zwalnianymi kolejarzami są ci należący do związku „Solidarność”!Autor komentarza: buźkaTreść komentarza: Ja tu widzę faszystowskie świnie przy korycie. Nic więcej.Data dodania komentarza: 28.10.2024, 21:54Źródło komentarza: Promocja książki dr. Mateusza Kubickiego pt. "Okupacja niemiecka w powiecie starogardzkim w latach 1939–1945"Autor komentarza: agataTreść komentarza: Rączki poobcinać a nie że teraz za nasze pieniądze dlej będą nic nie robic tylko spać i jeśćData dodania komentarza: 28.10.2024, 11:34Źródło komentarza: Policjanci zatrzymali włamywaczy, którzy trzykrotnie okradli niezamieszkały budynek w TczewieAutor komentarza: tutamTreść komentarza: Jeśli co roku ze wszystkich szkół średnich w Starogardzie na studia do Gdańska wyjeżdżają prawie wszyscy maturzyści i po skończeniu studiów już nie wracają, to niestety może tak być.Data dodania komentarza: 28.10.2024, 00:20Źródło komentarza: Starogard się wyludnia?! Z roku na rok miasto liczy coraz mniej mieszkańcówAutor komentarza: tutamTreść komentarza: Dlaczego osoby z marginesu noszą dziś bejsbolówki albo kaptury? Skąd ta wieśniacka hip-hopowa moda?Data dodania komentarza: 27.10.2024, 23:36Źródło komentarza: Ukradł 100 metrów kabla z budowy. Złodziej stanie przed sądemAutor komentarza: tutamTreść komentarza: Dziwnie działają narkotyki, że skakanie po dachu aut jest takie kuszące i atrakcyjne. Pewno siada psychika młodego człowieka, gdy widzi, że prawie każdy pracujący ma dziś samochód, a ja nie.Data dodania komentarza: 27.10.2024, 23:34Źródło komentarza: [NAGRANIE Z MONITORINGU] Młody nabuzowany mężczyzna skakał po dachu auta na starogardzkim Rynku
Reklama
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze