Kapelusz, kolorowe sukienki, jednych szokuje, dla drugich jest wzorem emeryta. Beztroska, uśmiechnięta, zaabsorbowana realizacją marzeń, taka jest Maria Pstrong. Teatr w ostatnich latach stał się jej całym życiem.
Zawsze wiedziała, że drzemie w niej potencjał, który z czasem musiał znaleźć ujście. Znalazł dopiero, na emeryturze. W szkole była nieśmiała, wyciągana przez nauczyciela do śpiewu, wzbraniała się i pokrywała czerwonym rumieńcem. Długo nie mogła się przełamać. Z teatrem, który dzisiaj kocha i bez którego nie może żyć, nie było jej po drodze.
- Życie spędziłam w handlu – opowiada Maria Pstrong. - Miałam kontakt z ludźmi, ale to nie był praca twórcza, ona mnie nie podnosiła na nogi. Człowiek nie miał czasu na teatr, zainteresowania czy zabawy w stroje. Z tego co pamiętam, to czasami pisałam tylko wiersze i czytałam, połykałam książki zwłaszcza biografie. Interesowały mnie wielkie osobowości, zastanawiałam się, na czym polega fenomen wielkich ludzi tego świata.
W Skórczu zna ją każdy
Maria Pstrong mieszka w Skórczu od urodzenia. Nie zawsze zwracała na siebie uwagę oryginalnym wyglądem, nie całe jej życie było tak kolorowe jak kapelusze, które nosi dzisiaj przy każdej okazji. Pracowała jako księgowa, później wyszła za mąż, zaszła w ciążę, w końcu zajęła się handlem. W ostatnich latach przed emeryturą prowadziła własny sklep z dewocjonaliami. Szarość, codzienna rutyna, brakowało jej czegoś, co mogło wydobyć energię i pomysły. Zamiast kapeluszy były berety, bo lepiej pasowały do siatek i wizerunku sprzedawczyni ze sklepów mięsnych.
- Właściwie wszystko zmieniło się po śmierci męża i wyjeździe synów ze Skórcza – opowiada kobieta. – Zostałam sama, ale świadoma swojej energii i potencjału, widziałam, że muszę zrobić coś z życiem, żeby było bardziej wartościowe.
W latach 90 - tych trafiła do zakonu w Grabiach pod Krakowem. To był moment zwrotny, choć zapowiadało się na wielką klapę.
- Wydawało mi się, że mam powołanie – opowiada Maria Pstrong. - Dostałam tydzień próbny, dla sprawdzenia czy się nadaję. Po tym okresie ksiądz powiedział mi wprost: Ty jesteś za kolorowa, nadajesz się do aktorstwa, nie do zakonu. Byłam załamana. Myślałam, co poszło nie tak, dlaczego się nie sprawdziłam. Ale słowa księdza okazały się prorocze.
Kapelusz na każdą okazję
Po zakończeniu przygody z zakonem Maria Pstrong w końcu zaczęła żyć pełnią życia. Jeszcze częściej niż dotychczas można ją spotkać w skórzeckiej bibliotece. Godzinami przesiaduje w Starogardzkim Centrum Kultury, można ją spotkać, kiedy spaceruje ulicami Starogardu Gd., bo chodzić uwielbia. Ostatnio została Wicemiss Złotego Wieku Gazety Kociewskiej. Obcowanie z ludźmi i twórcza zabawa to jej prawdziwy cel.
Żyłkę do teatru na dobre zaszczepił w niej Ireneusz Ciecholewski. To on jako pierwszy przekazywał Marii Pstrong detale scenicznego kunsztu. Za spektakl „Sen - Kociewska podróż do niepamięci” posypały się nagrody i pochwały na kilku konkursach. W parze z grą aktorską przyszedł oryginalny styl, którym mieszkanka Skórcza zaskakuje na co dzień. Beatlesów z lat młodości i czarne stroje, zamieniła na kolorowe suknie, kapelusze i wieczny uśmiech na twarzy. Kapelusze to jej atrybut, mówi nawet, że tożsamość. W domu ma ich 35. Każdy na inną okazję, nawet śmieci nie wyniesie bez gustownego przykrycia głowy.
- Mam zapotrzebowanie na własny styl - mówi Maria Pstrong. - Nie obawiam, że ktoś na mnie krzywo spojrzy. Na tym świecie potrzebni są ludzie, którzy nie boją się pokazać, że są troszkę inni. Kapelusz, to moja przestrzeń, taki mały świat.
Jeszcze w latach 90 – tych zaczęła wyjeżdżać na rekolekcje do Krakowa. Miasto urzekło ją klimatem tajemniczości i bijącym z kawiarenek stylem wielkomiejskiej Bochemy. Zakochała się w nim. Podczas jednego z takich wyjazdów zaraziła miłością do sztuki młodszego syna, Sławka. Chłopak skończył studia reżyserskie i został w Krakowie na dobre, matka odwiedza gród Kraka, kiedy tylko może.
Nie tylko teatr
Maria Pstrong ma dwóch synów, którym – jak mówi – zawdzięcza cały swój zapał, energię, chęć łapania chwili i bycia sobą.
- Siła, którą mam, bierze się chyba z macierzyństwa – mówi Maria Pstrong. - Urodziłam dwóch synów i jestem szczęśliwą matką. Nie było łatwo, oni mieli wielkie oczekiwania od życia. To, że sobie poradzili w dorosłym świecie daje mi spokój i radość tworzenia.
A synowie odwdzięczają się jej, akceptując wszelkie dziwactwa, zwariowane pomysły, kapelusze i kolorowe stroje.
- Podczas, pewnego spaceru podniosłam fruwającą po chodniku kartkę – opowiada kobieta.- To było w Krakowie, byłam akurat u Sławka. Czytam: chcesz grać w teatrze, przyjdź na casting, spróbuj swoich możliwości. Po kilku dniach odpisali, że zapraszają mnie do gry na scenie. Niestety nie mogłam skorzystać, ze względu na odległość. Sławek się nieźle zdziwił jak się dowiedział, że mnie przyjęli.
W końcu, dzięki synowi trafiła na plan serialu Detektywi emitowanego w TVN. Zagrała dwa epizody, jeden w domu spokojnej starości, drugi na dancingu. Ale to nie była jej pierwsza przygoda z filmem. Wcześniej zagrała u Bartka Kunki, mieszkańca Skórcza, absolwenta Akademii Filmu i Telewizji w Warszawie.
- Do dzisiaj mam te pierwsze filmy, jakie zrobiliśmy razem – opowiada kobieta. - Pamiętam sceny, które były kręcone w nocy na cmentarzu w Skórczu. Coś fantastycznego. Do dzisiaj śmiejemy się z niektórych ujęć. To było miłe, że dostrzegł mnie i zaprosił do wspólnej pracy.
Wolność trzeba umieć wykorzystać
Kilka lat temu spełniło się jej wielkie marzenie. Przy SCK powstał Uniwersytet III Wieku, a wraz z nim Koło Teatralne, prowadzone przez Ewę Czubę. Ukończenie Uniwersytetu to nie jedyny cel Marii Pstrong. Zaraz po odebraniu dyplomu zamierza spróbować swoich sił w Gdańsku.
- Teatr to terapia, miejsce gdzie się spełniam i odpoczywam – mówi Maria Pstrong. – Czuje, że ta plastyczność, wyrażanie uczuć własnym ciałem jest we mnie, że jestem do tego stworzona. To dziwne, ale na scenie nigdy się nie stresowałam. Bardziej boję się o kolegów czy nie pomylą tekstu. W tym czuję się najlepiej, dlatego dziękuję osobom, które wpadły na pomysł stworzenia tego Koła. Kiedy gram czuję zupełną beztroskę. To najszczęśliwszy czas mojego życia. Chciałabym jeszcze doczekać wnuków Sławka i spróbować swoich sił w jakimś teatrze w Gdańsku.
Maria Pstrong czerpie z życia pełnymi garściami. Wykorzystuje dobro jakie przyniosło jej życie, ale jak mało kto szczęściu pomaga własnymi siłami...
- Wolność,którą posiadamy jest bardzo trudna – tłumaczy Maria Pstrong. - Wolność trzeba umieć zagospodarować. Uchwycić to, co dla ciebie jest najbardziej istotne i czerpać jak najdłużej.
Reklama
Kapelusz na każdą okazję. Świadoma swej energii i potencjału
STAROGARD GD. Ma za sobą debiut w serialu telewizyjnym, teraz realizuje się na scenie. Kiedyś słuchała Beatlesów, chodziła w długim płaszczu i choć trudno w to uwierzyć była bardzo nieśmiałą dziewczyną. Dzisiaj nie sposób nie dostrzec jej na ulicy.
- Karol Uliczny
- 12.03.2010 00:00 (aktualizacja 16.08.2023 05:55)
Data dodania:
12.03.2010 00:00
KOMENTARZE
Autor komentarza: xxxTreść komentarza: Cześć jego pamięciData dodania komentarza: 8.06.2024, 09:28Źródło komentarza: Cześć i Chwała Bohaterowi! Mateusz Sitek zginął w obronie Wolnej Polski!.Autor komentarza: tutamTreść komentarza: Pamiętam. Starogardzkie MZK podstawiły autobusy do Pelplina.Data dodania komentarza: 7.06.2024, 22:53Źródło komentarza: 25. rocznica wizyty Jana Pawła II w PelplinieAutor komentarza: tutamTreść komentarza: Pod Starogardem, mniej więcej w kierunku na Pelplin/Rywałd, powstała nowa farma wiatrakowa. Widzę ją z trzeciego piętra na ul. Gdańskiej, bo mam świetny widok na las w tym kierunku. Wiatraki jeszcze się nie obracają. Tak blisko miasta wiatraków jeszcze nie było.Data dodania komentarza: 7.06.2024, 22:51Źródło komentarza: Z OSTATNIEJ CHWILI: Wicestarosta powiatu starogardzkiego zrezygnował ze stanowiskaAutor komentarza: yogTreść komentarza: gnać pałami tych zlodziejiData dodania komentarza: 7.06.2024, 15:45Źródło komentarza: STOP ideologii Zielonego Ładu i centralizacji Unii Europejskiej! KONFERENCJA PRASOWA JAROSŁAWA SELLINA I KACPRA PŁAŻYŃSKIEGOAutor komentarza: Andrzej ŁankowskiTreść komentarza: W prywatnym archiwum w Liniewie jest zdjęcie zrobione ukratkiem z momentu wykonywania morderstwa.Data dodania komentarza: 7.06.2024, 11:58Źródło komentarza: FELIETON: Pamięć o niemieckiej szubienicyAutor komentarza: Bez podpisuTreść komentarza: To bandyci🤣Piłka nożna bez policji!!!Brawo chłopaki💪Data dodania komentarza: 1.06.2024, 10:35Źródło komentarza: 4 osoby odpowiedzą za odpalanie rac i świec dymnych podczas meczu na pelplińskim stadionie
Reklama
Reklama
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze