Reklama
sobota, 1 lutego 2025 03:38
Reklama

Jak u Pan Boga za piecem

MOJE WSPOMNIENIA. Edmund Zieliński przesłał nam swoje wspomnienia z budowy elektrowni atomowej. Masz swoje ciekawe wspomnienia – prześlij do nas – opublikujemy w Portalu Pomorza.
Jak u Pan Boga za piecem
W roku 1981 i 1983 pracowałem na kontrakcie w Budapeszcie. Pod koniec 1984 roku zostałem wydelegowany z mojej firmy, czyli Wojewódzkiego Przedsiębiorstwa Robót Elektrycznych i Dźwigowych do pracy przy budowie elektrowni atomowej “Dukovany” na Morawach w Czechosłowacji. Po załatwieniu wszelkich formalności związanych z wyjazdem - badania lekarskie, paszport służbowy i odpowiednie zakupy - w poniedziałek wieczorem 7 stycznia 1985 roku wsiadłem do pociągu jadącego do Pragi. Jechaliśmy w grupie kilkunastu mężczyzn. Byli wśród nich ci, co cały ubiegły rok pracowali na tej budowie – Paweł Warczyński, Jerzy Wodniak, Wiktor Lewańczyk, Józek Makowski i inni, których nazwisk nie pamiętam. Z nowych pracowników to; Jerzy Labuda,  Andrzej Trzeciak – kierownik budowy, ja i inni. Po całonocnej jeździe wysiedliśmy na stacji Hradec Kralowe po drugiej stronie granicy. Tam około godziny 12 wsiedliśmy do autobusu jadącego do Trzebicza na Morawach, gdzie mieliśmy mieszkać. Po kilku godzinach, jeszcze było widno, wysiedliśmy na osiedlu tego miasta, zwanym Hajek 2 (gaik), gdzie na ulicy Jaroslava Haska mieściła się nasza Ubytovnia  (hotel pracowniczy). I tu miłe zaskoczenie, bo zakwaterowano nas w normalnych mieszkaniach, gdzie były dwa pokoje, kuchnia, łazienka.  W jednym pokoju spały trzy osoby na wygodnych tapczanikach. W moim pokoju spał Janek Żołnierczyk z Gdyni, elektryk z Energobloku i Adam Raczyński, też z tej firmy. Cały styczeń, przed Raczyńskim mieszkał Jerzy Labuda z mojej firmy. W wyniku jakichś nieporozumień w delegowaniu na kontrakt, musiał wrócić  do Polski. Ponownie przejechał po kilku miesiącach, ale zamieszkał już w innym mieszkaniu.  W drugim pokoju mieszkali; Wodniak z WPREiDź, Mirosław Imianowski  i Jerzy Kruszyński, obaj z Energobloku. Wodniak był tylko do marca, bo pracował już cały poprzedni rok i na jego miejsce przeszedł Czesław Dziepak. Nasza brygada składała się z następujących osób; Lesław Jaroszewski – WPREiDź – brygadzista. Moja skromna osoba, Mirosław Imianowski, Jan Żołnierczyk, Dempc Zdzisław z Wejherowa (Śmiechowo), Jerzy Kruszyński, Adam Raczyński, Czesław Dziepak – wszyscy z Energobloku, oraz Jerzy Labuda i Zbyszek Suchecki z mojej firmy.  Formalnie do naszej brygady należeli zamecznicy (ślusarze) ze stoczni Lenina w Gdańsku – Wiktor  Lewańczyk i Józef Makowski. Chadzali jednak swoimi drogami, pracowali już tu trzeci rok i Czesi brali ich do prac bardziej wyszukanych.
Następnego dnia rano pojechaliśmy na budującą się elektrownię atomową “Dukovany”. Nazwę przyjęła po zlikwidowanej wsi o tej nazwie, w miejscu której stoi dziś ta siłownia. Poszliśmy do biura budowy, gdzie wystawiono nam przepustki z prawem poruszania się po całej budowie i przydzielono nam szatnie na drugim końcu budowanej elektrowni. Odległości dość duże, ale dobrze działał wewnętrzny system komunikacyjny, obsługiwany przez autobusy. Na samym początku odniosłem wrażenie, że jestem w jakimś dobrze strzeżonym obozie. Biura, szatnie, magazyny, poszczególne obiekty były ogrodzone i strzeżone przez żołnierzy. Nawet na piętrach bloku energetycznego i w pomieszczeniach szczególnej troski stały straże. Przepustki należało okazywać bez wezwania – prukaz ukazujeme bez wezwani, widniały napisy w strzeżonych przejściach. Nie wszyscy mogli poruszać się po całej elektrowni. To zależało od wykonywanej pracy. Elektrycy mieli szeroki zakres stanowisk pracy, to też my mieliśmy przepustki koloru zielonego. Inni, co pracowali na zawężonym  obszarze, mieli przepustki koloru żółtego. Szatnie były dobrze wyposażone, czyste łazienki, sanitariaty i wygodne szafki ubraniowe. Nieopodal naszych szatni usytuowany był dworzec autobusowy rozwożący pracowników do poszczególnych miejscowości, a nas do Trzebicza (około 20 km). Nasi poprzednicy w roku ubiegłym mieszkali we wsi Vicenice, blisko elektrowni, ale warunki mieli fatalne – baraczki.  Na całym placu budowy stały liczne kioski serwujące parki i rohliki (parówki i rogaliki), piwo niskoprocentowe (2,2 % alkoholu) i inne produkty spożywcze. Były też dwie potężne stołówki w których jedliśmy śniadanie po przyjeździe do pracy, swacinu(drugie śniadanie) o 10.00 i obiad o 13.00. Zwykle przed pracą jadłem parówkę chleb do tego kawę lub kakao. Na drugie śniadanie jakąś sałatkę a na obiad to co zamówiłem sobie poprzedniego dnia. Na tablicy wywieszony był spis potraw na dzień następny. Wybieraliśmy ze skrzynki karteczki z odpowiednim daniem i wrzucaliśmy do stojącej urny. Następnego dnia ustawialiśmy się w odpowiednią kolejkę serwującą wybrane dania – pierwsze i drugie. Oczywiście królowały knedliczki z kapustą lub inną polewą. Tego nie jadłem. Często zamawiałem żiberko (kotlet schabowy). Zupy podobne do naszych – grochowa, kapuśniak, coś tam z makaronem i inne. Do tego wszystkiego braliśmy jeszcze kufel piwa i objedzeni opuszczaliśmy stołówkę. Po drodze odnosiliśmy nasze naczynia, a prosiły oto kucharki takim napisem: „Dekujeme, że wami poużite nadobi wracite do umywarni” (dziękujemy, że zwracacie używane przez was naczynia do zmywalni). Pierwszy dzień pracy upłynął bardzo spokojnie. Najpierw zostaliśmy przeszkoleni ze strony BiHP. Oczywiście ich inspektor mówił po czesku i nie wszystko udało nam się zrozumieć. Po południu majstrowie Aloiz Viala i  Neruda Jozef zaprowadzili nas na nasze stanowisko pracy do serca elektrowni. Tam w tak zwanym SUZ-ie (skrót zapewne od rosyjskojęzycznej nazwy tego działu) montowaliśmy szafy z mnóstwem elektroniki i kilometrów kabli. Pomieszczenie zamknięte, o powierzchni około 150 m kwadratowych. Było nam tam, jak u Pana Boga za piecem. Cieplutko, bez nadzoru, projekty w dłoń i do pracy. Często komuś głowa poleciała w dół i nie było problemu. Wstawaliśmy o 4.00.  O godzinie 4.50 zawoził nas autobus na elektrownię. Pracowaliśmy od 6.00 do 18.00 -dwanaście godzin – oficjalnie, bo często już o 17.00 byliśmy na kwaterze. W systemie gospodarki socjalistycznej tak było. Z dwunastu godzin 3 i pół godziny mieliśmy do wykorzystania na własne potrzeby z wyjazdem do domu włącznie. Zwykle miesiąc pracowaliśmy a dwa tygodnie byliśmy w kraju. To był dobry kontrakt. Naszym kierownikiem ze strony Czechosłowackiej był Jarda Kuśka – przedstawiciel firmy Skoda – Koncernovy Podnik Plzeń  Zavod Energetycke Strojirenstvi, Montażni Sprava Dukovany (Koncern Skoda w Pilźnie, Zakład Budowy Elektrowni – budowa Dukowany). Był porządnym człowiekiem. Bardzo lubił piwo, zresztą jak wszyscy Czesi, a rumu też nie odmawiał. Bywało, że rano przychodził do nas na butelkę piwa by złagodzić skutki nadużytego wczoraj trunku. Z drugiej strony był wymagającym szefem i dobrym elektrykiem.
 
W naszej pracy czasem nam pomagał starszy już pan Vincenty Baksa z Pilzna. Miał wtedy 63 lata. Jakoś polubiliśmy się. On w czasie pracy często śpiewał cichutko ludową piosenkę o zameczku niedaleko Jicina. Bardzo mi się spodobała i on mi ją napisał. Rozmawialiśmy o wielu sprawach – o polityce też. Znał moje zdanie na temat hasła wiszącego na ścianie SUZ-u, które brzmiało; Z Soveckim Svazem na wećne casy (Ze Związkiem Radzieckim na wieczne czasy). Kiedy wchodził do pomieszczenia, a byłem tylko ja, podchodził pod hasło i z ochotą je opluwał. Pytałem się go jak odebrał obecność naszego wojska w Czechosłowacji podczas inwazji Paktu Warszawskiego w 1968 roku na Czechosłowację dążącą do prawdziwej demokracji. Powiedział krótko – to było świństwo!
Po trzech miesiącach skończyliśmy montaż SUZ-u na pierwszym bloku i przeszliśmy do montażu tych samych urządzeń na bloku drugim. Z pierwszego bloku płynęła już energia elektryczna. Nowe stanowisko pracy zapewniało zajęcie do końca roku. Oczywiście w między czasie montowaliśmy urządzenia elektryczne w innych częściach elektrowni, ale były to sporadyczne przypadki, by pomóc innym elektrykom w uporaniu się tego zadania. Na drugim bloku zauważyłem, że dyskretnie jesteśmy obserwowani przez kilku Rosjan. Na boku mówiło się że to słynne KGB. Zbliżyli się na tyle do nas, że zaczęliśmy im wozić z kraju różne towary. Ja na przykład przywoziłem dla nich z Polski skórzane pasy do spodni. Rozmawialiśmy też o polityce w ZSRR. Byli zadowoleni, że Gorbaczow doszedł do władzy, ale jednocześnie bali się, że opozycjoniści przeszkodzą w pierestrojce.
Od młodych lat bardzo lubiłem czeskie melodie, a to pewnie za sprawą kina w Zblewie, gdzie przed seansem kierownik kina Józef Rumiński wystawiał na schody głośnik z którego płynęły skoczne, czeskie polki. Jedną pamiętam do dziś. To też kiedy znalazłem się na terenie Czechosłowacji, ich ludowe melodie towarzyszyły nam na każdym kroku. We wsiach wisiały na słupach głośniki nadające lidove pesnicki. W wolnym czasie odwiedzałem sklepy z płytami i kupowałem ich nagrania. Mam ich sporo, tylko, że stary adapter złamał igłę i czekam, aż pojawią się w sklepach nowe patefony do odtwarzania starych płyt. Wspaniała muzyka. Często w ich gospodach słyszeliśmy rozśpiewanych biesiadników z kuflem pilznera w towarzystwie dechovki – ich orkiestry dętej. Grali też harmoniści na akordeonach i na helikonkach – dwurzędowych harmoniach guzikowych. Mój brat Jerzy miał taką - też była czeska i nazywała się Ligna. Chciałem też taką mieć. Przechodziłem kiedyś w Trzebiczu koło sklepu muzycznego i zobaczyłem na wystawie “harmónkę” – jak nazywaliśmy ten instrument na Kociewiu. Ale się uradowałem. Następnego dnia harmónka była już moja – mam ją do dziś i od czasu do czasu wygrywam melodie z dalekiej przeszłości.
Gdańsk,sierpień – wrzesień 2007

Masz swoje ciekawe wspomnienia – prześlij do nas – opublikujemy w Portalu Pomorza – www.portalpomorza.pl

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

kazik 29.12.2007 17:59
Ja sam kiedys chodzilem do technikum energetycznego elektrowni zarnowiec...malo kto pamieta, ze pierwsze koncerty Orkiestry Swiatecznej pomocy byly rowniez na sztucznym jeziorem zarnowieckim....magiczne miejsce.

18.02 - 02.03 2025 - Wystawa pająków i skorpionów - Tczew 18.02 - 02.03 2025 - Wystawa pająków i skorpionów - Tczew Chciałbyś wziąć ptasznika do ręki i zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie? Przyjdź na Wystawę Pająków w Centrum Kultury i Sztuki w Tczewie. Zabierz swoje pociechy, przyjaciół lub drugą połówkę i zrealizujcie wspólnie to marzenie!WYSTAWA PAJĄKÓW I SKORPIONÓW18.02 - 2.03.2025 godz. 10.00 - 18.00Klub Muzyczny CKiS, ul.Wwyszyńskiego 10, TczewBilety: od 20 złTermin wystawy: od 18 lutego do 2 marca 2025Godziny otwarcia: codziennie od 10:00 do 18:00Odwiedź Wystawę Pająków i zobacz na żywo:legendarne CZARNE WDOWY (Latrodectus sp.) - jedne z NAJNIEBEZPIECZNIEJSZYCH pająków na Ziemi,Theraphosa stirmi - jednego z NAJWIĘKSZYCH pająków na świecie,skorpiony, które zmieniają swój kolor pod wpływem... światła UV!Ale to nie wszystkie atrakcje, jakie na Ciebie czekają!Na Wystawie Pająków będziesz mieć możliwość wzięcia ptasznika na ręce i szansę na zrobienie sobie pamiątkowego zdjęcia!O każdej pełnej godzinie, prowadzone są także fascynujące prelekcje, z których dowiesz się więcej na temat interesujących Cię gatunków pajęczaków. Prelegenci Wystawy Pająków opowiadają o nich z niezwykłą pasją i zaangażowaniem. Dzięki ich słowom szybko pozbędziesz się arachnofobii i zapragniesz potrzymać ptasznika na ręce! Cennik biletów:normalny: 24 złulgowy: 20 złwycieczki szkolne: 16 zł (minimalnie 10 osób)rodzinny: 68 zł (2 dorosłych + 2 dzieci),dzieci w wieku do 4 lat - wejście GRATIS (nie dotyczy grup zorganizowanych).Bilety do nabycia przy wejściu na wystawę (akceptujemy płatność kartą) oraz online na stronie: https://www.wystawapajakow.pl/aktualne-wystawy/Kontakt w sprawie wystawy i rezerwacje dla grup zorganizowanych: tel. +48 780 758 476, e-mail: [email protected]Data rozpoczęcia wydarzenia: 18.02.2025
15-16 03 2025 -  Gdańsk Coffee Festival 15-16 03 2025 - Gdańsk Coffee Festival 15-16 marca 2025Polsat Plus Arena GdańskPokoleń Lechii Gdańsk 1, 80-560 Gdańsk Po rekordowej edycji dziewiątej, która odbyła się w 2024 roku w Warszawie, postanowiliśmy zaprosić Państwa na to kultowe kawowe wydarzenie… jednak tym razem nasz festiwal po raz pierwszy zorganizujemy w Gdańsku!Zapraszamy wszystkich – od profesjonalnych baristów po osoby, które dopiero co zaczynają poznawać świat kawy. W jednym miejscu poznasz wszystkie jej smaki, aromaty oraz formy!Dowiesz się ciekawych sposobów parzenia, form podawania oraz zaznasz bezcennej wiedzy na jej temat dzięki prelekcjom oraz wykładom prowadzonym podczas wydarzenia.To wszystko oraz dziesiątki stoisk z kawą, akcesoriami i produktami komplementarnymi odbędzie się 15-16 marca 2025.Gdansk Coffee Festival to:– wystawcy (kawiarnie, palarnie, kawowe akcesoria, produkty komplementarne),– strefa chillout – kilkadziesiąt stoisk W związku z nieustannie rosnącym zainteresowaniem pojawimy się również na północy Polski! Gdańsk Coffee Festival to tysiące gości i roznoszący się wszędzie błogi zapach kawy! Gdzie i kiedy?15 marca (sobota) – 10:00-19:0016 marca (niedziela) – 10:00-18:00 Polsat Plus Arena Gdańskul. Pokoleń Lechii Gdańsk 1, 80-560 Gdańsk**BILETY DOSTĘPNE W KASIE PODCZAS TRWANIA FESTIWALU** Wstęp: 15 zł (przedsprzedaż) / 20 zł (podczas trwania festiwalu)Dzieci do 12 roku życia – wstęp bezpłatny Aby skorzystać z biletu drugiego dnia, należy mieć założoną i niezerwaną opaskę, którą otrzymujecie na wejściu.Data rozpoczęcia wydarzenia: 15.03.2025
16-17 05. 2025 - Festiwal Hevelka  2025 16-17 05. 2025 - Festiwal Hevelka 2025 W 2025 roku festiwal Hevelka świętuje swoje 10 lat! Z tej okazji szykujemy dla Was moc atrakcji. Tradycyjnie już zapraszamy w maju na stadion Polsat Plus Arena Gdańsk, aby rozsmakować się w polskich trunkach rzemieślniczych w towarzystwie doskonałego street foodu i miło spędzić czas.Gdańska Fundacja Kultury ponownie zorganizuje STREFĘ KULTURY z koncertami instrumentalnymi na trybunach, otwartymi dla wszystkich uczestników Hevelki. W tegorocznej ofercie artystycznej nie zabraknie improwizacji młodych gdańskich pianistów jazzowych, pojawi się także muzyka gitarowa. Główną atrakcję stanowić będą wieczorne pokazy artystyczne, łączące ze sobą muzykę i sztuki plastyczne - malowanie na piasku.GE3K Events jak zwykle zorganizuje obszerną STREFĘ GIER PLANSZOWYCH z mnóstwem planszówek i karcianek do wyboru, najlepszymi animatorami w Trójmieście, turniejami oraz konkursami. Pojawią się też premierowo atrakcje, jakich dotychczas na Hevelce nie było. Więcej informacji już niebawem!----------Czego można oczekiwać od Hevelki?- najlepszych piw rzemieślniczych od topowych browarów i wschodzących gwiazd sceny kraftowej;- premier i limitowanych piw, dostępnych tylko w kegach;- szerokiego wyboru piw bezalkoholowych i niskoprocentowych, aby każdy - również ten niepijący - znalazł coś dla siebie;- bogatej oferty wysokogatunkowych trunków innych niż piwo - destylatów, miodów, cydru;- licznych foodtrucków, serwujących różnorodną kuchnię, w których każdy znajdzie coś pysznego;- komfortu, który oferuje Polsat Plus Arena w postaci klimatyzowanej, wygodnej przestrzeni, wielu miejsc siedzących, odpowiedniego zaplecza sanitarnego i udogodnień dla osób z niepełnosprawnościami;- pewności, że żadna pogoda nie pokrzyżuje Wam planów, gdyż stadion daje schronienie przed ewentualnym deszczem, a jednocześnie umożliwia wypicie piwa na świeżym powietrzu, otwierając swoje przestronne trybuny.----------Godziny otwarcia:16.05.2025 - 16:00 - 00:0017.05.2025 - 14:00 - 00:00----------BILETY - sprzedaż online już niebawem!Ceny:- bilet 1-dniowy: 33 zł online lub 36 zł na miejscu,- bilet 2-dniowy: 46 zł online lub 50 zł na miejscu.W cenie biletu zawarty jest bonus do wyboru:- szklanka festiwalowa,- wsparcie Fundacji Hospicyjnej.Promocja: od 21.00 bilet jednorazowy bez bonusu – 15 zł. Obowiązuje przy zakupie biletów w kasach.Bilet wstępu na Hevelkę uprawnia również do korzystania z bogato wyposażonej Strefy Gier Planszowych i udziału w koncertach organizowanych w Strefie Kultury.Gdańsk, Polsat Plus Arena Gdańsk, ul. Pokoleń Lechii 1, pomorskieData rozpoczęcia wydarzenia: 16.05.2025
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: agataTreść komentarza: "Nową przypowieść Polak sobie kupi, Że i przed szkodą, i po szkodzie głupi." autor: Jan Kochanowski. Ciągle na czasie i czuję, że aktualne będzie do końca swiata.Data dodania komentarza: 29.10.2024, 11:44Źródło komentarza: Skrzywdzeni pracownicy wnoszą pozwy przeciw PKP Cargo. Pierwszymi zwalnianymi kolejarzami są ci należący do związku „Solidarność”!Autor komentarza: buźkaTreść komentarza: Ja tu widzę faszystowskie świnie przy korycie. Nic więcej.Data dodania komentarza: 28.10.2024, 21:54Źródło komentarza: Promocja książki dr. Mateusza Kubickiego pt. "Okupacja niemiecka w powiecie starogardzkim w latach 1939–1945"Autor komentarza: agataTreść komentarza: Rączki poobcinać a nie że teraz za nasze pieniądze dlej będą nic nie robic tylko spać i jeśćData dodania komentarza: 28.10.2024, 11:34Źródło komentarza: Policjanci zatrzymali włamywaczy, którzy trzykrotnie okradli niezamieszkały budynek w TczewieAutor komentarza: tutamTreść komentarza: Jeśli co roku ze wszystkich szkół średnich w Starogardzie na studia do Gdańska wyjeżdżają prawie wszyscy maturzyści i po skończeniu studiów już nie wracają, to niestety może tak być.Data dodania komentarza: 28.10.2024, 00:20Źródło komentarza: Starogard się wyludnia?! Z roku na rok miasto liczy coraz mniej mieszkańcówAutor komentarza: tutamTreść komentarza: Dlaczego osoby z marginesu noszą dziś bejsbolówki albo kaptury? Skąd ta wieśniacka hip-hopowa moda?Data dodania komentarza: 27.10.2024, 23:36Źródło komentarza: Ukradł 100 metrów kabla z budowy. Złodziej stanie przed sądemAutor komentarza: tutamTreść komentarza: Dziwnie działają narkotyki, że skakanie po dachu aut jest takie kuszące i atrakcyjne. Pewno siada psychika młodego człowieka, gdy widzi, że prawie każdy pracujący ma dziś samochód, a ja nie.Data dodania komentarza: 27.10.2024, 23:34Źródło komentarza: [NAGRANIE Z MONITORINGU] Młody nabuzowany mężczyzna skakał po dachu auta na starogardzkim Rynku
Reklama
Reklama
Reklama