Każdy w parku mógł się na chwilę przypiąć do takiego łańcucha i poczuć na „własnej skórze”, jak ciężko jest mieć na szyi łańcuch.
- W tym roku po raz pierwszy włączamy się do tej akcji – komentuje Aleksandra Pawlak, kierownik miejscowego schroniska. - Chodzi o to, że trzymanie zwierząt na łańcuchach jest niehumanitarne. Ale nie oszukujmy się, jeździmy na interwencję, jeździmy po wsiach, psy nawet nie tyle co przy budach, co przy beczkach są przywiązywane. Te łańcuchy mają czasem metr, a czasem jest tak, że są dwa psy na jednym łańcuchu. Bardzo często jest tak, że łańcuch jest obrożą, a zimą to żelastwo zamarza na szyi. Mamy nawet psa, któremu łańcuch wrastał się w szyję.
Więcej w aktualnym wydaniu "Gazety Kociewskiej", która ukazuje się wraz z "Dziennikiem Pomorza" na terenie pow. starogardzkiego.
Napisz komentarz
Komentarze