- Trzeba przyznać, ze zaskoczyliście wszystkich wskazaniem Iwony Lewandowskiej jako przyszłej wiceprezydent. Czy wśród członków PO nie ma osób, które mogłyby zająć tak ważne stanowisko. Nikt nie chce czy nikt się nie nadaje?
- Mówiłem to i na Klubie i na Kole Platformy, że chcielibyśmy wskazać na to stanowisko osobę, która nie jest kojarzona z Platformą. To nie było dla nikogo zaskoczeniem. Za dwa lata będziemy konkurować z prezydentem w wyborach. Będziemy jasno mówić, że chcemy przejąć władzę i mieć prezydenta. Teraz mówimy o merytorycznej współpracy, natomiast za dwa lata zapewne będziemy się bardzo mocno „boksować” w kampanii wyborczej. I tyle. To była nasza świadoma decyzja. Długo dyskutowaliśmy na ten temat. Jak pani wie, nasi radni mieli na temat możliwości współpracy różne opinie. Analizowaliśmy to dokładnie. Były osoby z Platformy, które mają kompetencje i umiejętności, by zająć to stanowisko, ale nasz polityczny wybór był taki, żeby nie wchodzić z twardymi politykami do Urzędu. Jeśli chcemy zrobić coś merytorycznie pozytywnego, to łatwiej będzie tego dokonać przez osoby, które są spoza głównego nurtu politycznego.
(...)
Cała rozmowa z wiceministrem Sławomirem Neumannem, także o problemach służby zdrowia w jutrzejszej Gazecie Kociewskiej.
Napisz komentarz
Komentarze