– Musi być coś na rzeczy. Ostatnio znalazłem kilka biedronek w mieszkaniu. Jedna mnie nawet ugryzła. Nie był to duży ból, raczej szczypnięcie. Nie spodziewałem się jednak ataku ze strony biedronki. Mało tego, nie miałem pojęcia, że te owady gryzą – tłumaczy pan Ryszard, mieszkaniec Starogardu Gd.
Z biedronkami radzi sobie metodą „na odkurzacz” – czyli po prostu wciąga je końcówką od odkurzacza. Czy czeka nas inwazja biedronek, niczym z kiepskiego horroru klasy „C”?
Biedronka azjatycka na pozór podobna jest do naszej polskiej siedmiokropki, jednak gdy się jej lepiej przyjrzymy, to jednak zobaczymy różnice. Pierwsza z nich to kolor. Biedronki azjatyckie bowiem nie są czerwone, a pomarańczowo - żółte lub miedziane. Kolejna różnica to ilość kropek – okazy azjatyckie mają ich więcej. Są też bardziej agresywne od naszych rodzimych przedstawicieli gatunku – częściej kąsają. Ich jad w większości przypadków nie jest groźny, jednak dla niektórych uczulonych może skończyć się reakcją alergiczną. Biedronka azjatycka jest bardziej ekspansywna od naszej i długodystansowa, jest też bardziej płodna. Niestety więc dla naszej małej siedmiokropki stanowi zagrożenie zabierając jej pożywienie oraz atakując ją. Czy jest więc się czego bać?
Więcej na ten temat w Gazecie Kociewskiej, która w każdą środę wraz z Dziennikiem Pomorza ukazuje się na terenie powiatu starogardzkiego.
Napisz komentarz
Komentarze