Państwo postanowiło zadbać o wdowy i wdowców. Posłowie chcą, aby ZUS wypłacał im specjalną rentę. Inicjatorką zmian jest Anna Bańkowska, była prezes ZUS a obecnie posłanka SLD.
- W aktualnym stanie prawnym osoba uprawniona do emerytury i renty, albo zbiegu kilku tytułów, musi dokonywać wyboru: albo wybiera emeryturę, albo rentę rodzinną – wtedy, kiedy jest ona dla niej bardziej korzystna. Jeśli nie dokona tego wyboru, to ZUS wypłaca jej wyższe świadczenie z urzędu. Słowem: jeśli mamy do czynienia z przypadkiem, kiedy osoba ubezpieczona, mająca prawo do własnego świadczenia, staje się wdową lub wdowcem, bo pozostawała w związku małżeńskim, to musi dokonać wyboru: albo będzie pobierać rentę rodzinną, wynoszącą 85 proc. świadczenia, które otrzymywałby zmarły współmałżonek, albo pobiera swoją emeryturę. Oznacza to, że nie ma możliwości otrzymania czegokolwiek po zmarłym współmałżonku. Jeśli mamy do czynienia z rodziną, w której jedno ze współmałżonków w ogóle nie pracowało, nie wypracowało sobie prawa do żadnego świadczenia, to w przypadku śmierci współmałżonka, otrzymuje 85 proc. należnego mu świadczenia – tłumaczy Bańkowska. - W naszym projekcie proponujemy wprowadzenie rent wdowco-wdowich, które – biorąc pod uwagę trudną sytuację finansową polskiego budżetu – w pierwszym roku wynosiłyby 10 proc. świadczenia zmarłego współmałżonka, w drugim – 15 proc., w trzecim – 20 proc., aż do 25 proc. świadczenia po zmarłym współmałżonku.
Takie rozwiązanie sprawy brzmi uczciwie, jednak czy uzyska poparcie większości w sejmie? - Przyjęcie projektu, przedstawionego przez panią poseł Bańkowską, niewątpliwie spowodowałoby zwiększenie wydatków z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Przy czym, w projekcie nie mamy do czynienia z osobą, która jest pozbawiona źródeł finansowych, bo przecież posiada swoje własne świadczenie i powinna dokonać wyboru. Trudno jest uznać, że renta rodzinna przysługuje osobie w tym samym czasie, gdy ma ona inne źródła dochodu. To jest wykluczone – komentuje Marek Bucior Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej.
Dodaje jednak, że propozycja będzie dogłębnie przeanalizowana.
Co na to ZUS?
– Nie chcę komentować sprawy w fazie dyskusji. Wypowiem się jak decyzja zostanie podęta – mówi Ewa Pancer, rzeczniczka prasowa ZUSu w Gdańsku.
Wtedy jednak może już być za późno na reakcję społeczeństwa.
Napisz komentarz
Komentarze