W swoim liście członkowie Komitetu Społeczności Krąg dementują plotki o tym, że społeczność odwróciła się od rodziny Stolc i na „placu boju” pozostali sami.
- Jest to nieprawda, cały czas rodzina ta może liczyć na nasze wsparcie i w każdej chwili jesteśmy gotowi stanąć w jej obronie. Jak zapewne wszystkim wiadomo rodzinie Stolc nie postawiono zarzutów, a zarzuty na podstawie których zabrano dzieci i rozwiązano umowę nie potwierdziły się. Ten fakt pokazuje, że warto posłuchać racji społeczeństwa i brać ich głos pod uwagę, a zasłanianie się dobrem dzieci nie zatuszuje popełnionych błędów przez PCPR – piszą członkowie Komitetu.
„Czy naprawdę nikt nie ma sumienia...?”
Jak twierdzą mieszkańcy Kręga, obecni opiekunowie dzieci złożyli rezygnację z pełnienia opieki ze względu na próby ucieczek dzieci. W liście pada szereg pytań kierowanych do władz i radnych Rady Powiatu.
- Taka rezygnacja wiąże się z kolejnym przeniesieniem do innej rodziny. Wygląda to tak, jakbyśmy przenosili niepotrzebne sprzęty z domu do domu. Czy takie działanie można określić mianem „dla dobra dzieci” ? Może próby ucieczek i nieodpowiednie zachowanie dzieci jest swego rodzaju wyrazem buntu i tęsknotą za domem w Kręgu? Jesteśmy przekonani, że wypowiedź niezależnego psychologa potwierdziłaby nasze odczucia. Może Państwo Radni właśnie teraz nadszedł czas zakończyć tę farsę, schować do szuflady czyjeś urażone ambicje i zachować się tak jak należy? Może czas pokazać, że jesteśmy dorośli i potrafimy myśleć i rozwiązywać konflikty. Czy rok czasu to nie aż nadto za długo na karanie ich za to co się stało? Czy naprawdę nikt nie ma sumienia i wszyscy śpią spokojnie wiedząc, że mógł pomóc dzieciom zakończyć gehennę, którą przechodzą i nic w tym temacie nie zrobił? Czy ich żal i płacz słyszymy tylko my? Czy nie wydaje się Państwu, że bezczynność i brak zainteresowania, reakcji z waszej strony, na to co się dzieje sprzyja powstawaniu zła? Głosując na Was mieliśmy nadzieję, że będziecie stali na straży porządku, a pomoc społeczeństwu będzie pierwszorzędnym celem. Dlaczego więc tej pomocy nie widzimy? Nie chcemy być traktowani jak maszynki do głosowania, które zrobiły swoje i można je wyłączyć i o nich do następnych wyborów zapomnieć. Nie pozwólcie nam na to abyśmy całkowicie stracili zaufanie do osób, które są tam gdzie są, dzięki także naszym głosom. Przecież wszyscy mamy rodziny i potrafimy sobie wyobrazić ból cierpienie dzieci jak i dorosłych, których niesłusznie rozdzielono. Czy cały czas proszenia o pomoc to jeszcze za mało? (...) Wydaje się, że nasze skargi na działania pani dyrektor PCPR nie są gołosłowne. Czy tego samego nie dowodzi fakt rezygnacji innych rodzin zastępczych z pełnienia tej funkcji?
Po otrzymaniu listu rozmawialiśmy z przewodniczącym Rady Powiatu Wiesławem Brzoskowskim.
- List trafił na komisję zdrowia. Przesłaliśmy prośbę do Zarządu Powiatu o wyjaśnienie treści tego pisma i zarzutów, które są w nim stawiane. Sprawa jest po prostu przekazana do wyjaśnienia – stwierdził przewodniczacy.
Jak treść kontrowersyjnego listu komentuje Tatiana Neumann, dyrektorka PCPR - u?
- Oczywiście, są tam nieprawdziwe informacje. Pierwsza rodzina nie zrezygnowała z opieki nad dziećmi, tylko nie wytrzymała uporczywego nacisku i nalotów ludzi z Kręga oraz różnych rzeczy, których doświadczyła. Nie mogła w spokoju wychowywać dzieci, tylko co chwilę ktoś pod ich dom przyjeżdżał, również prasa, ludzie, którzy podawali się za znajomych państwa Stolc – mówi T. Neumann. - Nawet w mojej obecności, kiedy wizytowałam dom zastępczy nasyłano policję, mówiąc, że coś się złego dzieje. Pierwsza rodzina nie wytrzymała tych napaści, również wchodzenia księdza do domu, wyświęcania ścian wodą święconą. Każda normalna osoba nie wytrzymałaby w takiej sytuacji. Nie wpływało to również dobrze na dzieci, bo były one kartą przetargową. Był najazd państwa Stolc z telewizją i osobami postronnymi, wymachiwanie do dzieci i wykrzykiwanie w ich kierunku „jesteście więzione”. To był pierwszy powód, kiedy dzieci musiały być przeniesione z obopólną wielką niechęcią. Dla dzieci było to traumatyczne przeżycie. Również państwo, którzy musieli zrezygnować z tej pieczy do dzisiaj utrzymują żywe kontakty z dziećmi i zabierają je do siebie za zgodą naszą i sądu np. na wakacje i spotkania w czasie wolnym od nauki. Te dzieci są związane z tymi osobami. Obecnie jest sytuacja kiedy rodzina zastępcza, która ma u siebie 8. dzieci podjęła decyzję, nie ze względu na to, że u nich w domu są dziewczynki, które były u państwa Stolc, tylko ze swoich osobistych względów. Jest to rodzina zawodowa, która wiele lat pełniła tę funkcję. Zmienili zdanie i wypowiedzieli umowę. Nie ze względu na dzieci. Każdy pracownik ma prawo zmienić swoje plany.
Napisz komentarz
Komentarze