- Minęło pół roku od wprowadzenia ustawy śmieciowej, która w ubiegłym roku wzbudzała wiele kontrowersji. Jak z perspektywy czasu ocenia Pan zmiany?
- Decyzja o wprowadzeniu ustawy była słuszna. Odbiór śmieci jest większy. Poza tym, z głosów które napływają od leśniczych wynika, że zmniejszył się problem wyrzucania śmieci do lasu. Jest czyściej.
- W pierwszych tygodniach od wprowadzenia ustawy naszą redakcję oblegali Czytelnicy skarżący się na nieterminowe odbiory śmieci, brak worków i kontenerów oraz niejasny harmonogram. Jak jest teraz?
- Teraz takich sygnałów jest o wiele mniej. Wszystko powoli wraca do normy, jednak jeszcze trochę to potrwa, ponieważ ok. 1/5 a w niektórych gminach nawet 50% mieszkańców nie miała poprzednio w ogóle podpisanych umów na wywóz śmieci. W związku z tym jest to kwestia przyzwyczajenia również mieszkańców do nowych zasad.
- Jak jest z pustostanami? Tam bardzo często zalęgają śmieci, do których nikt się nie przyznaje. Przychodzą osoby z marginesu, często zostawiając tam butelki, pudła, nawet stare meble. Doskonałym przykładem jest pustostan przy ul. Gimnazjalnej. Teraz zgodnie z ustawą „władającym śmieciami” jest miasto, gmina. Kto dba o porządek w takich miejscach?
- Jeśli chodzi o pustostany, to mieszkańcy nie zostawiają tam śmieci, bo im się po prostu to nie opłaca. Jest to zupełnie inna sprawa. W takich miejscach gromadzą się „wolne ptaki” i to oni odpowiedzialni są za nieporządek. Pustostany należy kontrolować i informować właściciela posesji. Miasto wielokrotnie w tej sprawie interweniowało do właściciela, który z tego co wiem jest z Poznania. Te śmieci z pustostanów są wywożone, a właściciel obciążany jest kosztami.
Napisz komentarz
Komentarze