Mukowiscydoza to jedna z najczęstszych chorób genetycznych, bowiem dotyczy 1 na 2500 urodzeń.
Agatka urodziła się jako śliczne i zdrowe dziecko. Ciąża przebiegała prawidłowo. Dziewczynka była planowanym dzieckiem i Helena Waliszewska wraz ze z swoim partnerem ogromnie cieszyli się z narodzin córeczki. Ich szczęście nie trwało jednak długo, bowiem podejrzenia o chorobie Agatki pojawiły się praktycznie tuż po urodzeniu dziewczynki.
- W drugiej dobie życia Agatki wykryto u niej niedrożność smółkową, która jest jednym z pierwszych i najcięższych objawów mukowiscydozy – mówi Helena Waliszewska. - Od razu ze szpitala w Starogardzie przewieziono ją do Gdańska.
W gdańskim szpitalu Agatka spędziła dwa tygodnie.
- Początki były bardzo ciężkie. Nie mogłam sobie wyobrazić, jak to wszystko dalej będzie. Przeraziłam się, że nie dam rady, jednak choroba Agatki dała mi potężną dawkę energii do działania. Otrząsnęłam się, zacisnęłam zęby i razem rozpoczęliśmy walkę o zdrowie córeczki. Codziennie staram się dokształcać, wymieniam się doświadczeniem z innymi mamami, których dzieci również chorują na mukowiscydozę. Teraz wiem, że z tą chorobą można żyć, tylko nie można dużo myśleć o tym, co może być później.
Więcej w bieżącym numerze Gazety Kociewskiej
Napisz komentarz
Komentarze