O tym czy wysłać karetkę będzie decydował nie dyspozytor ze Starogardu ale... z Gdańska. Nasi Czytelnicy są zdziwieni i boją się, że przez te zmiany powstanie zamieszanie, które może odbić się niekorzystnie na pacjentach.
- Słyszałam o tej zmianie, ale szczerze mówiąc jej nie rozumiem. Dyspozytor z Gdańska nie zna miasta, ulic, okolicznych wiosek. Łatwo o pomyłkę. Podejrzewam, że chodzi tu o pieniądze a nie o dobro pacjenta. Jestem pełna obaw – tłumaczy Janina Pietras, emerytka ze Starogardu Gd.
- Zmiana organizacji Centrum Powiadamiania Ratunkowego z założenia nie powinna wpłynąć na czas reakcji ze strony zespołów ratownictwa medycznego – zapewnia Magdalena Jankowska rzeczniczka KCZ.
Więcej w jutrzejszej Gazecie Kociewsiej!
Napisz komentarz
Komentarze