Jak wyjaśnia szef ds. Public Relations Polpharmy do żadnej paniki nie doszło, nie było też żadnego zagrożenia.
- Pracownik firmy zewnętrznej wykonujący prace konserwacyjne budynku przypadkowo włączył sygnał alarmowy. Sygnał ten został natychmiastowo wyłączony, nie doszło do żadnej paniki, nie było powodu do ewakuacji - słyszymy od Magdaleny Rzeszotalskiej.
Napisz komentarz
Komentarze