Znaki zakazujące zatrzymywania się pojawiły się jako część nowej, przebudowanej drogi. Do tej pory wszyscy zmotoryzowani nie mieli problemu z dostępem do sklepów znajdujących się tuż przy ul. Lubichowskiej. Z wolnych miejsc korzystali również mieszkańcy posesji znajdujących się przy ulicy. Na miejscu dawnych poboczy i zarazem miejsc parkingowych pojawiły się nowe chodniki. Dlatego dawana strefa parkowania znacznie się zmniejszyła. Nowe, większe parkingi nie powstały. W zamian mieszkańcy otrzymali klika zatoczek, w których zmieści się zaledwie kilka pojazdów.
- Być może będziemy musieli zamykać sklepy, bo komuś zachciało się stawiać znaki zakazu zatrzymywania się oraz znaki zakazu postoju – mówi właściciel jednego ze sklepów znajdującego się przy ulicy Lubichowskiej. Miejscy radni próbują znaleźć rozwiązanie w tej konfliktowej sprawie. - Znaki nie muszą być całkowicie usunięte – mówi Wioleta Cegłowska, radna. - Można ustawić znak zakazu postoju powyżej 15 czy 30 minut. Najważniejsze w tej sprawie jest to, żeby zmotoryzowani mieszkańcy, którzy chcą skorzystać z usług firm znajdujących się przy ul. Lubichowskiej mieli taką możliwość. To nie chodzi o to, że samochody mają tam parkować cały dzień.
Czytaj więcej w aktualnym wydaniu Gazety Kociewskiej!
Napisz komentarz
Komentarze