Pod koniec ubiegłego tygodnia pozew do Sądu Okręgowego w Gdańsku złożył inicjator referendum. Marcin Wichert poczuł się urażony sformułowaniami zawartymi w ulotce przygotowanej przez miejskich
radnych klubu Edmunda Stachowicza, w której nawoływali do poparcie włodarza. Sąd uznał pozew za bezpodstawny. Z kolei prezydent Stachowicz pozwał Marcina Wicherta. W tym wypadku chodzi także o treść ulotki, tym razem nawołującej do odwołania. Pozew wpłynął do gdańskiego sądu w poniedziałek, rozprawa odbyła
się we wtorek. Sąd zakazał uczestnikowi Marcinowi Wichert publikowania w związku materiałów, zawierających informację o tym, że Edmund Stachowicz jest emerytem, a takie informacje razem z uzyskiwanymi z tego tytułu dochodami znalazły się na ulotkach namawiających do odwołania włodarza. Ponadto sąd nakazał Marcinowi Wichert opublikowanie na własny koszt w ciągu 48 godzin na jednej z pierwszych czterech stron jednej z lokalnych gazet, czcionką Times New Roman, rozmiar 12, oświadczenia, że nieprawdziwa jest rozpowszechniona przez niego w ulotce zatytułowanej "Referendum Powiedz Tak" informacja o tym, że Edmund Stachowicz jest emerytem."
W pozostałym zakresie sąd wniosek prezydenta oddalił.
Sąd Okręgowy uznał, że inicjator referendum rozpowszechniał nieprawdziwe informacje
STAROGARD GD. Prezydent nie jest emerytem. Strony kampanii referendalnej w trybie wyborczym pozywają się za treść rozpowszechnianych w Starogardzie Gd. ulotek. W Sądzie Okręgowym w Gdańsku odbyła się rozprawa, w związku z pozwem jak jaki złożył Edmund Stachowicz. Prezydent oskarżył inicjatora referendum o rozpowszechnianie na jego temat nieprawdziwych informacji. Wygrał, ale częściowo.
- 15.03.2012 08:32 (aktualizacja 16.08.2023 15:54)
Napisz komentarz
Komentarze