- Jeżeli chodzi o szpital to jak zapewne się Pan orientuje, pojawia się sporo negatywnych komentarzy dotyczących obsadzania stanowisk. Internauci piszą, że PO obsadza swoich. Jak Pan to skomentuje?
- Platforma Obywatelska nie obsadza stanowisk. Stanowiska w szpitalu obsadza Zarząd i Rada Nadzorcza Spółki za wiedzą Zgromadzenia Wspólników.
- Mówiono wówczas między innymi o dyrektorze szpitala. Pojawiły się opinie wśród Czytelników czy internautów, że zwykły człowiek nie ma szans na dobre stanowisko...
- Jest to z gruntu fałszywa teza. Platforma nie jest żadną stroną. W Polsce do instytucji, które są z wyboru czyli takich jak Rady Miasta, Powiatu, samorząd wojewódzki oraz sejm i senat ludzie wybierają członków partii politycznych czy stowarzyszeń. Dzieje się to w trakcie wyborów, co cztery lata. Jak wiadomo również członków PO. W tej sprawie nikt nie interesowano się tym kto jest dyrektorem czy prezesem ani jaką ma przynależność kiedy w szpitalu działo się źle. Prezes spółki nie przedłużył np. umowy z dyrektor medyczną , która była radną miasta z ramienia PO. Czy brał to pod uwagę? Czy to jest to o czym mówi anonimowy internauta, czy to kolesiostwo? Spór jest wpisany w demokrację. Mówię jedynie, że nie zająknięto się nigdzie nad tym, że tej umowy z naszą radną nie przedłużono. A przecież była radną PO, choć później z tej funkcji zrezygnowała.
- A Pan nabrał już dystansu do tego typu opinii czy komentarzy na Pana temat?
- Nie mam z tym kłopotu. Wybrałem sobie taką pracę a nie inną, lubię ją i mam przekonanie o tym, że co najmniej przyzwoicie pracujemy tutaj jako powiat, zarząd i w tym ja jako jego część. Jest mi oczywiście przykro kiedy czytam kłamstwa na swój temat.
- Będzie Pan startował w najbliższych wyborach na stanowisko prezydenta miasta?
- Jako Platforma nie zdecydowaliśmy jeszcze kto będzie nas reprezentował w wyborach. Na pewno będziemy mieli kandydata, stoczymy bój z panem prezydentem po raz trzeci.
- Wie Pan już, że stoczycie ten bój z obecnym prezydentem?
- Tak, idę z Paniami o zakład. Pan prezydent jest wiceszefem SLD w województwie pomorskim, które nie jest w ofensywie politycznej. I jego władze zdecydują, aby „rzucić do boju” wszystko co mają.
- A jak wyglądałby Starogard Gdański, gdyby cztery lata temu to Pan wygrał wybory na prezydenta miasta?
- Wyglądałby lepiej. Na pewno nie byłby taki wsobny i zamknięty, jak to ma miejsce aktualnie. Myślę, że naszym problemem jest głównie to, że chcemy być jakąś enklawą i nie szukamy kontaktu ze światem zewnętrznym. Nawet najbliższym, choćby gminą Starogard. To wina władzy. Mam wrażenie, że jesteśmy zamknięci i prócz jakiś propagandowych wyjazdów do Chin to niewiele w tej kwestii się dzieje realnego. Brak otwartości, szukania poparcia dla ważnych inicjatyw na zewnątrz. Szukania dobrych wzorców u bogatszych, lepiej zorganizowanych, bardziej doświadczonych. Brak długoterminowej perspektyw, na lat 10-15, a nie od wyborów do wyborów. Brak chęci do modernizacji naszego miasta, stąd marna atmosfera. Są miejsca biedniejsze niż Starogard, w których mimo to żyje się lepiej. Bo o jakości życia decydują w dużym stopniu relacje jakie są między obywatelami, poziom zaufania do władzy, wiarą w jej kompetencję i zaangażowanie. Nie mam jednak zamiaru zmieniać adresu ani rezygnować z planów zmiany Starogardu na lepsze.
- Dziękujemy za rozmowę.
Anna Czyżewska, Krystyna Giełdon
(Prezentowany fragment wywiadu ukazał się w całości w Gazecie Kociewskiej nr 33 z dn. 13 sierpnia 2014r.)
"W Polsce nie jest modne dobre samopoczucie" – Stolik Kociewski
Rozmowa z członkiem zarządu powiatu starogardzkiego Patrykiem Gabrielem.
- 21.08.2014 09:51 (aktualizacja 16.08.2023 16:27)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze