Nasz Czytelnik ma domek letniskowy w Ocyplu. Jak mówi, z uwagą przeczytał artykuł pn. „Awantura o kasę za śmieci”, który opublikowaliśmy na naszych łamach na początku czerwca br.
- Trochę przeraża nas to, co się dzieje w Związku Gmin Wierzyca – mówi Dariusz Nurek. – Nie może być tak, że osoby takie jak my, korzystające z domku letniskowego tylko wtedy, kiedy mamy urlop, musimy płacić za cały rok. Dlaczego mamy płacić za duże ośrodki wczasowe, z dużą ilością domków, gdzie te śmieci są faktycznie generowane przez cały rok?! To taka przymusowa odpowiedzialność zbiorowa – dodaje mężczyzna.
Jak dodaje nasz Czytelnik, pracownicy ZGW robią zdjęcia jego posiadłości z ukrycia.
- Pracownicy Związku robią zdjęcia mojego samochodu na terenie działki. Nie wiem po co. Później sporządzili z tego pismo pod nazwą „przeprowadzenie oględzin nieruchomości”. Nie wiem na jakiej podstawie prawnej tak robią?! – zaznacza Dariusz Nurek.
Afera o zdjęcie
Z relacji mężczyzny wynika, że dokument ten miał być dowodem na to, że żona przebywała na działce letniskowej.
- Żona przez płot, w dzień wolny, podpisała ten ich protokół, że przebywała w tym czasie na działce. Ale nie generowała w tym czasie żadnych śmieci. Mogła przyjechać sprawdzić, czy wszystko na działce jest w porządku, czy nie było włamania lub czy roślin podlać nie trzeba – dodaje nasz Czytelnik.
Zdaniem mężczyzny, Związek Gmin Wierzyca nie powinien wymuszać opłat za usługę, która nie jest rzeczywiście wykonywana.
- Na zachodzie nikt nie zapłaci za coś, co nie zostało zrobione. Dlaczego u nas jest inaczej? Nawet jeśli chodzi o elektrownię, mogę zrezygnować. Tutaj nie ma takiej możliwości. Wynika z tego, że powinienem codziennie jeździć do Ocypla i generować te śmieci, by mieli ode mnie co zabierać... – mówi zrezygnowany mężczyzna.
Jak dodaje, rozważa też czy nie wstąpić na drogę prawną z powodu zdjęć, które pracownicy ZGW zrobili autu na jego działce.
(...) Więcej w aktualnym wydaniu Gazety Kociewskiej!
Napisz komentarz
Komentarze