Do naszej redakcji zgłosiła się Czytelniczka, która ma żal do dyrekcji biblioteki za takie rozwiązanie. Zbiory biblioteki liczą ponad 21 tys. woluminów i faktem jest, że z filii każdego dnia korzystają mieszkańcy osiedla. Często są to ludzie starsi, dla których przejście o wiele większej drogi po lekturę do czytania stanowi problem.
Głosy podzielone
Mieszkańcy nie rozumieją, dlaczego w dobie trwającej kampanii, która propaguje czytanie książek i korzystanie z bibliotek, zabiera im się taką możliwość, a co najmniej utrudnia w znacznym stopniu.
- Uczęszczam do tej biblioteki od 37 lat – tłumaczy jedna z mieszkanka Osiedla Kopernika. Przez okrągły rok korzystam z jej zbiorów. Biblioteka zawsze była czynna, a teraz nagle zamykają. Chodzi o czytelnika. Teraz będziemy musieli przez okres wakacji chodzić do Głównej Biblioteki. Dom Kultury powinien być czynny przez cały rok. Jest to jedynie wysyłanie ludzi na przymusowy urlop i nieliczenie się z czytelnikiem.
Sedno problemu leży w organizacji samego budynku. Wszyscy pracownicy muszą wziąć urlop w tym samym czasie, gdyż wejście do obiektu, w którym znajdują się także inne jednostki, jest zależne od samej biblioteki. Zarządca musiałby zostawiać jednego, czy dwóch pracowników, a tak wszyscy wykorzystają urlop i obiekt wróci do normalnej pracy od września.
Gra o pietruszkę?
Jak zapewnia dyrektor biblioteki, pracownicy absolutnie nie są zaskoczeni tą informacją.
- Co roku tak nie praktykujemy. W ubiegłym roku w sierpniu biblioteka została uprzedzona o tym, że od przyszłego roku, czyli 2012 r. wszyscy pracownicy naszej działalności, którą prowadzimy mają w jednym czasie urlop – komentuje dyrektor Filii Nr 2 Biblioteki Miejskiej Tadeusz Dobrogoszcz. - Dla nas jest to bardzo istotna sprawa o tyle, że sprawy urlopowe zawsze mieszały nam w organizacji pracy. Wszyscy pracownicy w sierpniu wykorzystują urlopy, wracają we wrześniu i wcześniej można rozpocząć działalność, którą w ubiegłą latach rozpoczynaliśmy dopiero po połowie października.
Zarządcą budynku jest Spółdzielnia Mieszkaniowa „Kociewie”. Sprawa jest jasna i nie stanowi problemu dla prezesa spółdzielni Wiesława Wrzesińskiego.
- Biblioteka została powiadomiona już rok temu. Jest to tylko jeden miesiąc – stwierdza prezes. - Czytelnicy nie są pozbawieni w ogóle dostępu do książek.
Napisz komentarz
Komentarze