Podobne sprawy opisywaliśmy na łamach GK już wielokrotnie. Dowodzi to tylko o ogromie problemu i bardzo złym stanie starogardzkich mieszkań socjalnych, w których ludzie są zmuszeni mieszkać pomimo niedogodności, często niszcząc sobie zdrowie. Muszą godzić się na takie warunki, bowiem nie stać ich na żadne inne lokum. Pomimo to, kolejka nawet na takie spleśniałe cztery ściany jest długa.
Opieszałość pracowników, bezradność lokatorów
Sylwia Drejasz mieszka przy ul. Magazynowej od 2000 r. Przez ten czas udało się jej wyremontować mieszkanie na własny koszt i przywrócić mu stan używalności. Jedyną bolączką jest bardzo stary piec kaflowy, w którym palenie zagraża zdrowiu, a nawet życiu domowników. Na ten remont kobiety po prostu nie stać, gdyż są to koszty 1000 – 1500 zł.
- Starałam się o przestawienie pieca, właściwie należy to do obowiązków TBS-u, jeżeli nie był on przez 30 lat remontowany – tłumaczy kobieta. - Piec jest nieszczelny. To się wszystko rozsypuje. Ruszę palcem i drzwiczki odpadają. On w ogóle nie grzeje. Trzeba go rozebrać i postawić na nowo. Po kilku moich pismach w kwietniu tego roku, piec został zakwalifikowany do przestawienia.
W piśmie z kwietnia, podpisanym przez prezesa TBS-u, Andrzeja Karaska, czytamy, że piec kaflowy „został zakwalifikowany do przestawienia i ujęty w harmonogram robót do wykonania”.
Skandaliczny magazyn na... Magazynowej
- Kiedy obok nas zmarł sąsiad, z TBS-u przyjechali szybciutko remontować. Pieniądze się znalazły, nowe drzwi, nowe podłogi. Ale wszystkie brudy po tym człowieku wrzucili do mieszkania obok i zabili dechami. W mieszkaniu jest zameldowany lokator, ale nikt go nigdy nie widział. Tam jest smród, myszy i się to kisi. Tutaj powinien wejść sanepid – twierdzą świadkowie.
Po głośnej tragedii w Kamieniu Pomorskim, wszystkie budynki socjalne w całym kraju zostały poddane kontroli. Inspektor budowlany w Starogardzie Gd. stwierdził odnośnie mieszkań na ul. Magazynowej, że wszystkie ściany z zewnątrz muszą zostać bezwzględnie odnowione. Lokatorzy twierdzą, że jak się samemu nie zrobi, to nikt nie pomoże.
Zajmą się sprawą
Sprawą zajął się prezes Towarzystwa Andrzej Krasek.
- W sprawie przestawiania pieca, lokatorka została poinformowana, że może się odwołać od decyzji. Na dzień dzisiejszy, nie jest to jedyny przypadek. Mamy ograniczony budżet, ale możliwe, że coś jeszcze wygospodarujemy – tłumaczy prezes.
Więcej na ten temat w aktualnym wydaniu "Gazety Kociewskiej", która ukazuje się wraz z "Dziennikiem Pomorza" na terenie pow. starogardzkiego.
Napisz komentarz
Komentarze