- Współuzależnienie jest to taki sposób reagowania na silne stresowe sytuacje współżycia z osobą uzależnioną, bądź inną osobą działającą destrukcyjnie, który powoduje postępujące uwikłanie się w tę chorobę - tłumaczy psycholog Ryszarda Andrzejewska z Przychodni Uzależnień w Starogardzie Gd.
Uzależnienie zabiera wszystko. Niszczy dzieciństwo dzieci, zatraca miłość małżonków. Alkoholizm przeradza się w przemoc, a narkotyki w kradzież, załamanie wartości, apatię. Starogard pod względem ilości rodzin będących uwikłanych w współuzależnienie bliskiej osoby nie odbiega od innych miast podobnej wielkości. Oto dwie krótkie historie kobiet ze Starogardu. Z obydwiema paniami skontaktowaliśmy się poprzez fora internetowe.
„Spotkałam swojego męża na studiach, to była miłość od wejrzenia. Wszystko potoczyło się bardzo szybko, dzieci, ślub. Byłam naprawdę szczęśliwa. Nie zważałam na to, że mój mąż kiedyś korzystał z pomocy Monaru. Nie chciałam tego dopuszczać, byłam zbyt zakochana. Nałóg męża wrócił. Po 4 latach naszego małżeństwa miałam już za sobą depresje oraz dwie terapie dla współuzależnionych.” Monika, 34 lata.
„Wiem, że to fantastyczny człowiek, on mnie nigdy nie zwodził. Ale jakbym patrzyła na innego człowieka, kiedy uderzył mnie po raz pierwszy. Na drugi dzień przepraszał, obiecał, że to się nigdy nie powtórzy. Tłumaczył, że ma za dużo stresu w pracy, że nie wie, co w niego wstąpiło. Za późno dostrzegłam, jak alkohol zawładnął moim mężem. Kiedy zaczynał pić, pił aż do momentu, gdy był zbyt pijany, by wypić kolejnego drinka. Kiedy mnie wreszcie pobił, wiedziałam, że za długo milczałam. Wstydziłam się tego, nawet czułam się temu winna. Znalazłam jednak siłę w mojej córeczce, by zwrócić się o pomoc.” Agnieszka, 29 lat.
Tym podobnych historii jest bardzo wiele. Wszystkie zaczynają się dość niewinnie, osoby które zażywają np. alkohol nie dostrzegają problemu, a osoby w ich otoczeniu dostrzegają go zbyt późno. Podobnie narkotyki. Młodzież eksperymentuje z używkami, czasami chcą się odstresować, uciec od świata, który jak im się wydaje, ich nie rozumie. Myślą, że uzależnienie ich nie dotyczy, że jak spróbują raz czy dwa razy, to nic się takiego nie stanie.
Działania tylko na krótką metę
Jak tłumaczy psycholog, osoby współuzależnione cechuje nad-odpowiedzialność i nad-kontrola. Są to współuzależnieniowe sposoby przystosowania się do destrukcji, którą osoba uzależniona wprowadza w związek. W wyniku strat spowodowanym piciem alkoholu czy zażywaniem narkotyków przez bliską osobę partner nieuzależniony podejmuje zachowania, które mają na celu utrzymanie rodziny, po prostu przetrwanie.
- Generalnie bliscy szukają rozwiązań związanych z piciem czy zażywaniem – kontynuuje Ryszarda Andrzejewska. - W efekcie często rezygnują z własnych potrzeb, mają trudności w stawianiu granic, przyznawaniu sobie praw. Nie dostrzegają też potrzeb innych. Nie biorą odpowiedzialności za siebie. W przypadku nad-kontroli osoba współuzależniona próbuje wpłynąć na samopoczucie, myślenie, zachowania osoby uzależnionej. W związku z tym wymuszają na osobie uzależnionej, aby nie piła, nie zażywała poprzez np. szpiegowanie, kłamanie, schlebanie, pouczanie, proszenie, straszenie, poniżanie itp.
Jest to jednak złudne. Osoby, które nie zgłaszają się do placówek niosący fachową pomoc ludziom uzależnionym, nie zdają sobie sprawy, jak głęboko wikłają się w współuzależnienie i że problem przybiera tylko na sile.
- Daje im to krótką chwilę poczucia realizacji potrzeb, kontroli nad sytuacją. W efekcie jednak osoby te przeżywają zmęczenie, brak poczucia bezpieczeństwa, nie kierują swoim życiem – podkreśla psycholog ze starogardzkiej placówki.
Rola rodziny
To właśnie bliscy są niejednokrotnie jedyną deską ratunku, jedyną drogą do opamiętania. Najważniejsze, by nie bać się poprosić o pomoc. Dzisiaj istnieje wiele dróg dotarcia do wykwalifikowanych psychologów i pracowników instytucji mogących przynieść nie tylko pomoc, ale i ukojenie. To powinno być pierwszym krokiem osób dostrzegających problem u ich bliskiego. Trzeba się przełamać, to żaden wstyd sięgnąć po pomoc. Tak jak w przytoczonych na początku historiach kobiet, często jest tak, że nie godzimy się na to, że alkoholizm, czy narkotyki dotknął mojego męża, mojej żony, mojego dziecka. Jednakże warto, kiedy pojawiają się już pierwsze niepokojące symptomy, zasięgnąć porady psychologa.
- Jak ktoś dostrzeże problem u bliskiego, to wskazane jest by zgłosiła się po poradę do placówki zajmującej się lecznictwem odwykowym. Celem tej wizyty jest uzyskanie nie tylko informacji jak naprawdę ja mogę mu czy jej pomóc, ale przede wszystkim wsparcie, pomoc dla samej siebie – radzi psycholog.
- Rodzina w niewielkim stopniu ma wpływ na picie czy zażywanie bliskiej osoby. To co jest istotne, to by nie tuszować skutków picia czy zażywania, nie ponosić samemu konsekwencji wynikających z uzależnienia bliskiej osoby.
[…]
Nie bój się powiedzieć o problemie. Zasięgnij porady
Przychodnia Leczenia Uzależnień
ul. Chopina 9
83-200 Starogard Gdański
tel: (58) 56-294-93, (58) 56-271-95
Pomoc ofiarom przemocy w rodzinie
801 12 00 02 – numer telefonu interwencyjno-informacyjnego
Więcej na ten temat w aktulanym wydaniu "Gazety Kociewskiej", która ukazuje się wraz z "Dziennikiem Pomorza" na terenie pow. starogardzkiego.
Napisz komentarz
Komentarze