Całe zdarzenie miało miejsce 1 sierpnia, ok. godz. 16. Grupka dzieci zrobiła „zrzutkę” na pizze i udała się do restauracji, w której pracuje pochodzący z Włoch mężczyzna.
Świadkowie twierdzą
- Zamawialiśmy z kolegami pizze u tego pana – relacjonuje pokrzywdzony Dawid. - Pokroił pizze na dwa małe i dwa duże kawałki. Z tego powodu, że było nas więcej, poprosiłem, czy może pokroić na więcej kawałków.
Pracownik ponownie przekroił pizze, lecz według relacji chłopców zrobił to niedbale.
- Na moją uwagę „jak pan głupio kroi”, uniósł się i uderzył mnie ręką w twarz – dodaje chłopak. - Następnie rzucił pizzą. Zaczęliśmy z kolegami uciekać. Widziałem tylko jak wokoło mnie lecą szkła.
Na miejsce zajścia wezwana została policja.
Włoska robota
Z właścicielem pizzerii trudno się porozumieć, bo jak mówi nie zna dobrze ani polskiego ani angielskiego. Jednakże uzyskaliśmy jego wersję wydarzeń.
- Do pizzerii przyszło 8 dzieci – mówi. – Mieli jedynie 10 zł, a pizza kosztowała 17 zł.
Mężczyzna zgodził się sprzedać po niższej cenie. Jak podkreśliła pracownica, Włoch często sprzedaje z rabatem.
- Zrobiłem pizze, pokroiłem i dałem dzieciom – kontynuuje. - Przez cały czas mnie obrażali. Wykrzyknąłem jedynie, by się wynosili.
Według niego, dzieci zachowywały się niekulturalnie, biegały po całej restauracji, drwiąc z jego pochodzenia. Jak twierdzi, nigdy nie uderzył dziecka. Mówi, że dzieci często wpadają do pizzerii i sprawiają kłopoty.
Wszystko wskazuje na to, że niesmak po takiej pizzy pozostanie dla każdej ze stron.
Więcej na ten temat w aktualnym wydaniu "Gazety Kociewskiej", która ukazuje się wraz z "Dziennikiem Pomorza" na terenie pow. starogardzkiego.
Napisz komentarz
Komentarze