- Nowoczesne metody leczenia zawałów serca spowodowały, że często tę chorobę bagatelizujemy. Czy jest to słuszna decyzja?
- Zawał mięśnia sercowego jest chorobą, która nadal dominuje w kardiologii. Rzeczywiście dzisiaj pacjentom bardzo szybko udziela się niezbędnej pomocy. Często ból towarzyszący tej chorobie nie zdąży się rozwinąć, ponieważ zostaje zastosowane leczenie inwazyjne - szybkie udrożnienie naczynia, powoduje prawidłowy przepływ krwi i mięsień serca odżywa na nowo. W związku z tym, szybko zapomina się o tym bólu i o całym zdarzeniu. Jednakże trzeba podkreślić, iż aby zmniejszyć prawdopodobieństwo wystąpienia ponownego zawału mięśnia sercowego koniecznym jest przejście przez właściwy okres rekonwalescencji.
- Jak zawsze w medycynie, postęp spowodował również pojawienie się nowych problemów, w tym przypadku jest nią rosnąca liczba pacjentów z niewydolnością serca.
- Rzeczywiście można powiedzieć, że stosowanie metod inwazyjnych - po których silny ból ustępuje - generuje pacjentów z niewydolnością mięśnia sercowego. Dlaczego takie twierdzenie? Pacjenci, którym wspomniane leczenie przyniosło szybką ulgę dolegliwości często nie zdają sobie sprawy z powagi sytuacji oraz zagrożenia w jakim się znajdowali. Bagatelizują niejednokrotnie zalecenia lekarskie. Do rosnącej liczby pacjentów z niewydolnością serca przyczynia się także wcześniej wspomniana niewłaściwa rekonwalescencja, nie stosowanie się do zaleceń lekarskich; wielu z nich nadal niesystematyczne przyjmuje leki, pali papierosy, nie przestrzega diety, nadużywa spożywania alkoholu bo według pacjentów podobno obniża poziom cholesterolu.
- Często jednak palacze mówią, że 1 papieros to nic takiego... Trochę mogę sobie popalić.
- Osobiście zawsze mówię, że nie można być" trochę w ciąży". Tak samo jest z paleniem. Czy palimy 1 papierosa, czy 5, czy 20 to prawdą jest, że palimy - to niechybnie i szybko prowadzi to do rozwoju miażdżycy i chorób serca.
- Kolejnym czynnikiem ryzyka wystąpienia chorób serca i naczyń jest podwyższony poziom cholesterolu we krwi.
- Jest to jeden z głównym czynników ryzyka. Leki, które obniżają poziom cholesterolu u pacjentów z chorobą wieńcową, są lekami stosowanymi do końca życia. Ponieważ oprócz obniżania niekorzystnych frakcji cholesterolu tzw. „złego cholesterolu” stabilizują blaszkę miażdżycową. Leki zawsze wspomagamy dietą, najlepiej śródziemnomorską i aktywnością fizyczną – 3 razy w tygodniu po 20 minut szybkiego, intensywnego marszu.
Więcej na ten temat w aktualnym wydaniu "Gazety Kociewskiej", która ukazuje się wraz z "Dziennikiem Pomorza" na terenie pow. starogardzkiego.
Napisz komentarz
Komentarze