W głównej walce wieczoru Krzysztof Głowacki (16-0, 10 KO) walczył z Felipe Romero (15-5-1, 10 KO) z Meksyku. Stawką było międzynarodowe mistrzostwo Polski i wakujący srebrny tytuł bałtyckiego mistrza WBC w kategorii junior ciężkiej. Głowacki (Babilon Promotions, Knockout Promitions) znokautował Romero szóstej rundzie.
Serce biło mocniej
Na galę zaprosił nas Łukasz. U promotora Babilońskiego czekały akredytacje. Ring rozstawiono w amfiteatrze, obok molo. Wśród publiczności byli Krzysztof Kosedowski i Albert Sosnowski. Usiedliśmy z Anną obok Darka Snarskiego i trenera Andrzeja Gmitruka.
Kiedy do ringu wchodził „nasz” Rusiewicz (curserweight, do 91 kg) serce zabiło nam mocniej. Efektowne światła, dymy, ostra muzyka tworzyły wspaniałą oprawę.
- Miałem walczyć z Niemcem Adamem Gadajewem, ale zmienili mi przeciwnika – powiedział nam przed galą Łukasz. - Seimara Khodora z Estonii nie znam. Tyle wiem, że silnie bije.
Gdy do ringu wyszedł Semar, muskularny, dobrze zbudowany, to na jego tle Łukasz nie budził respektu.
Walka
Estończyk walczył z odwrotnej pozycji. Łukasz rozpoczął spokojnie, uważnie. Punktował z dystansu, aż w końcu przewrócił rywala. Wyglądało jakby się tamten poślizgnął. Sędzia liczył krótko i walka „poszła” dalej. Po liczeniu Khodor chciał odrobić stratę. Wymiana ciosów trwała do końca pierwszej rundy.
W rundzie drugiej Łukasz przyspieszył i zaczął mocniej „oklepywać” doły schowanego za gardą przeciwnika. W końcu silniej trafił i Khodor poszedł na deski. Liczenie. Estończyk wstał, ale tylko po to aby otrzymać „wyrok”. Kolejne ciosy, odebrały mu chęć do walki. Po kolejnym liczeniu na „dechy” poleciał ręcznik i arbiter zakończył pojedynek. Łukasz wygrał przez KO.
Kiedy schodził z ringu był pogodny. Na jego twarzy nie było „śladów” walki. Był uśmiech. Z radością składaliśmy mu pierwsze gratulacje.
- Jeden z najtwardszych journeymanów wagi junior ciężkiej Łukasz Rusiewicz (12-12, 4 KO) dopisał do rekordu kolejne zwycięstwo – skomentował najlepszy bokserski portal. - "Rusek" potrzebował dwóch rund na rozpracowanie Seimara Khodora. Przeciwnik Łukasza zaliczył knockdown na początku drugiej rundy a chwilę później, gdy ponownie znalazł się na macie ringu, jego narożnik rzucił ręcznik na znak poddania.
Gmitruk o „Rusku”
Andrzej Gmitruk(na zdjęciu nr 4) trener i menedżer grupy O'chikara Gmitruk Team trenował takie sławy jakTomasz Adamek, Andrzej Gołota, Dariusz i Krzysztof Kosedowscy, Jan Dydak. Bardzo pochlebnie mówił nam o Rusiewiczu.
- Pokazał w wielu walkach, że ma talent, duże możliwości i umiejętności. Rusiewicz przegrywał z najlepszymi, po dobrych walkach. Jego potencjał można by wykorzystać. Jeszcze jest na to czas. Trzeba decyzji i wsparcia nawet od miasta w którym mieszka. Szkoda, że zawodnik o takim potencjale nie może go wykorzystać, szkoda, że wokół siebie nie ma sprzyjających okoliczności. Jako gazeta musicie go wspierać, tworzyć klimat dla jego rozwoju. On ma charakter i wiedzę. Trzeba popatrzyć na Rusiewicza kreatywnie i profesjonalnie. On potrzebuje kilku walk z zawodnikami wyższej klasy, musi poprawić ranking. Potem? Sobie już sam poradzi, bo da się z niego jeszcze wiele wykrzesać!
Więcej w środę w „Gazecie Kociewskiej”
Napisz komentarz
Komentarze