Zygmunt Bączkowski „Zyga”
Urodził się 6 sierpnia 1921 w Starogardzie z ojca Władysława i matki Rozalii z domu Lange. W szkole powszechnej był zuchem, potem harcerzem. Bardzo lubiany przez rówieśników, imponował im sprawnością fizyczną, uprawiał sport. Lubiły go też dziewczyny, bo to był przystojniak… W gimnazjum był również harcerzem. We wrześniu 1939 jego rodzice zostali wywiezieni na roboty do Niemiec, poczuł się dorosły, poszedł do pracy jako robotnik. Zaangażował się w antyniemiecką konspirację. Miał cały czas w pamięci niemiecki mord na swoich kolegach, wśród których był m.in. druh Józef Grzybek. Miał w pamięci mord na nauczycielach w Szpęgawsku. Brał udział w działalności harcerskiej grupy konspiracyjnej, która nawiązała kontakty z jeńcami angielskimi i francuskimi w Starogardzie. Wspólnie z Janem Wałaszewskim i innymi harcerzami przekazywał im do obozu żywność i informacje o sytuacji na frontach.
Na wiadomość o ataku sowieckim na Niemcy, Zygmunt z kolegami Pawłem Wyczyńskim i Izydorem Genczą założył (29 czerwca 1941) w Zelgoszczy konspiracyjną organizację Jaszczurka, skupiającą starogardzką młodzież i jej gimnazjalnych nauczycieli. Jako doświadczony harcerz uczył posługiwania się zaszyfrowanym alfabetem, odbierał przysięgę. Używał pseudonimów „Zyga”, „Franek”, „Lotnik”.
W roku 1942 przedostał się z grupą jaszczurkowców do Warszawy. Groziło im wcielenie do Wehrmachtu. Podjęli działalność w Armii Krajowej. W tajnej podchorążówce Agrikoli Zygmunt przeszedł szkolenie wojskowe. W czasie Powstania Warszawskiego walczył w batalionie „Zośka”. Jako podporucznik czasu wojny dowodzi plutonem. Zginął w walce 20 sierpnia 1944, jako jeden z ostatnich w swoim zdziesiątkowanym plutonie.
Zygmunt nie ma ulicy swego imienia w Starogardzie. Prosimy radnych, by o tym pamiętali. W przyszłym roku będzie 75 rocznica śmierci „Zygi”.
Nie tylko Zygmunt
W Powstaniu Warszawskim walczyli także inni starogardzianie. Tadeusz Rekowski, harcerz, uczeń starogardzkiego gimnazjum, był wnukiem Stanisława Jana Buchholza, pierwszego polskiego burmistrza Starogardu po okresie zaborów, autora Królewskiego miasta Starogardu – stolicy Kociewia. W chwili wybuchu wojny miał 18 lat. Harcerz i wnuk polskiego burmistrza znaczyło wtedy KL Stutthof albo Las Szpęgawski. Przedostał się do tzw. Generalnego Gubernatorstwa. Podczas Powstania walczył w batalionie „Baszta” jako strzelec „Rulicz”. Ciężko ranny już drugiego dnia, amputowano mu nogę. Przysypany gruzami zbombardowanej kamienicy, umierał 5 września 1944.
Jego kolega harcerz starogardzki Władek Ozimek nie dożył Powstania, zginął Warszawie jako żołnierz AK, w akcji bojowej przeciwko Niemcom.
Starszy brat Zygmunta Władek Bączkowski był żołnierzem AK ps. „Szymon”. Miał więcej szczęścia od „Zygi”. Walczył w Powstaniu w Grupie Kampinos, przeżył, uniknął niewoli, wrócił do Starogardu, umarł w Gdańsku (1999).
Hubert Stangenberg ps. „Kuba” był harcerzem i żołnierzem AK. Pochodził z Pelplina, uczył się w Tczewie. W Powstaniu dowodził plutonem. Zginął 25 sierpnia 1944 na terenie Ogrodu Krasińskich.
Starogardzki harcerz Witek Wetta był rówieśnikiem Zygmunta. W 1942 przedostał się do Warszawy, zagrożony przymusowym zaciągiem do Wehrmachtu. W Powstaniu był dowódcą drużyny, ps. „Dzik”. 26 września niemiecki czołg urwał mu obydwie nogi. Zamordowany kilka godzin później przez Niemców w powstańczym lazarecie.
Ksiądz Walerian Pączek, rodem z Lipinek Królewskich, służył w Powstaniu jako kapelan młodych żołnierzy, ps. „Germen”. Po kapitulacji ciągany był przez Niemców po różnych obozach, m.in. Bergen-Belsen. Nie wrócił do kraju opanowanego przez komunistów, umarł w Stanach Zjednoczonych, do końca niósł posługę duszpasterską rodakom.
Edwin Rozenkranz uczył się w Tczewie, przedostał się przez zieloną granicę do GG, spodziewał się niemieckich represji. Był w Powstaniu żołnierzem ps. „Kamyk”. Przeżył, po wojnie zajął się historią.
Pamiętajmy o kociewskich bohaterach Powstania Warszawskiego nie tylko 1 sierpnia. Oni uświadamiają nam, że to było powstanie nie tylko warszawskie…
Więcej na ten temat przeczytacie w aktualnym wydaniu Gazety Kociewskiej.
Napisz komentarz
Komentarze