"Wyssane z palca"
Prezes Andrzej Pograniczny nazywa oskarżenia „wyssanymi z palca”.
- Od pewnego czasu docierają do mnie jako prezesa Stowarzyszenia Bezprawiu i Korupcji „Stop” i radnego Rady Powiatu, bardzo niepokojące wieści o tym co dzieje się w PKS – powiedział na konferencji Pepliński. - Pozwoliłem sobie zadać kilka interpelacji w związku z tymi interwencjami. Jak do tej pory nie dostałem żadnej odpowiedzi. W ostatnim tygodniu dotarły do mnie nowe informacje, że w firmie dzieje się bardzo źle, a nawet istnieje uzasadnione podejrzenie korupcji.
W związku z tym w miniony poniedziałek radny – jak twierdzi - złożył zawiadomienie do Centralnego Biura Antykorupcyjnego o wyjaśnienie tego co dzieje się w PKS. Powiedział, że będzie wnioskować również o interwencję Najwyższej Izby Kontroli, w związku z tym, że głównym udziałowcem PKS jest Starostwo Powiatowe.
- Wszystkie te podejrzenia mają znamiona korupcyjne – oznajmił publicznie radny.
Prezes odpiera zarzuty
W kilku poruszonych przez radnego Peplińskiego sprawach zgłosiliśmy się do prezesa Andrzeja Pogranicznego. Zapytaliśmy m.in. o rzekome imprezy w znanych restauracjach, które - zdaniem radnego Peplińskiego - urządzano za pieniądze przedsiębiorstwa.
- W restauracjach bywałem na Sylwestra czy na Andrzejkach ale na pewno nie obciążało to rachunku przedsiębiorstwa – powiedział nam Andrzej Pograniczny. - Inne spotkania w tym lokalu nie dadzą się określić jako huczne, jak bywały to sporadycznie i skromnie.
Więcej na ten temat w Gazecie Kociewskiej,
która ukazuje się wraz z Dziennikiem Pomorza
na terenie powiatu starogardzkiego.
która ukazuje się wraz z Dziennikiem Pomorza
na terenie powiatu starogardzkiego.
Napisz komentarz
Komentarze