Jezioro jest bardzo zdradliwe i głębokie, parę metrów od brzegu nie ma się już gruntu. Kąpaliśmy się z kumplami 40 minut. Była cisza. Byliśmy sami. Wieczorem, gdzie na plaży jest już ciemno, nie ma szans na zauważenie czegokolwiek. Ja znalazłem te ciuchy przypadkiem, bo byłem rowerem. Zaświeciłem przed siebie lampką od roweru i zobaczyłem, że coś leży. Od razu podeszliśmy ze znajomymi zobaczyć co to jest. Nie było żadnych dokumentów, tylko spodenki, klapki, koszulka i pół piwa rzemieślniczego – relacjonuje nam Igor Paździerski, świadek całego zdarzenia. - Od razu nasunęło się nam na myśl, że nie jest to nikt z naszej miejscowości, bo u nas w sklepie nie ma takiego piwa. Bezzwłocznie weszliśmy do wody i od razu zaczęliśmy poszukiwania - bez skutku. Wezwaliśmy pomoc. Po 20 minutach na miejscu pojawiły się służby. Pomyśleliśmy, że może być to ktoś z Letniska. Do Siwialki przyjeżdża bardzo dużo ludzi, ale po niektórych widać brak odpowiedzialności, czego niestety skutkiem może być śmierć – dodaje.
Obecnie na miejscu pracuje kilka jednostek straży pożarnej oraz policjanci kryminalni z Komendy Powiatowej Policji w Starogardzie Gdańskim.
– Jest to dalszy ciąg czynności, które prowadzone były w dniu wczorajszym. Jest to prewencyjne przeszukiwanie terenu. Obecnie mamy tylko odnalezione rzeczy, lecz nie wiadomo do kogo należą. Nie mamy też żadnych zgłoszeń o utonięciach oraz zaginięciach. Na chwilę obecną sprawdzamy wszystkie wątki i informacje – mówi rzecznik starogardzkiej policji asp. sztab. Marcin Kunka.
- Na miejscu kontynuowane są poszukiwania z lądu i wody. W Siwiałce pracują strażacy z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej oraz jednostek Ochotniczych Straży Pożarnych. Obecnie ciężko mówić o efektach ich pracy - dodaje st. kpt. Karina Stankowska ze starogardzkiej straży.
Napisz komentarz
Komentarze