niedziela, 29 września 2024 05:40
Reklama
Reklama
Reklama

Ofiary wielkiej wody. Powódź pozbawiła mieszkańców nie tylko życiowego dorobku

STAROGARD GD. Na moście widzieliśmy domki przy rzece. Nagle przeszła fala, poziom wody wzrósł o dwa metry. Domki zaczęły znikać. Nie widać było w tych mniejszych okien, tylko dachy. Członkowie rodzin prosili o ewakuację, a my nie byliśmy w stanie wszystkim od razu pomóc. Widać było tę rozpacz, bo woda zabrała wszystko – wspomina asp. sztab. J. Dudek.
Ofiary wielkiej wody. Powódź pozbawiła mieszkańców nie tylko życiowego dorobku
We wtorek, 18 maja, st. kpt. Dariusz Żywicki, dowódca Jednostki Ratowniczo - Gaśniczej i jego zastępca, asp. sztab. Jacek Dudek dostali rozkaz i pojechali z pomocą powodzianom.
Starogardzcy strażacy najpierw pojechali do punktu koncentracji kompanii w Nowym Dworze Gd. w Komendzie Powiatowej PSP.

Obozowisko i pierwsza fala
O ósmej wjechali do Sandomierza. Tam skierowano ich na kwatery. To był plac, który szefostwo sztabu wskazało, jako miejsce gdzie mogą rozbić obóz. Namioty mieli pneumatyczne, ogrzewane. Obóz stanął w dwie godziny. Zaraz potem ruszyli ewakuować prawobrzeżną część Sandomierza. Pierwsza fala powodziowa zastała ich na moście (trasa wylotowa na Tarnobrzeg).
- Na moście widzieliśmy domki przy rzece. Nagle przeszła fala, poziom wody wzrósł o dwa metry, domki zaczęły znikać, nie widać było w tych mniejszych okien, tylko dachy – wspomina J. Dudek.
Wcześniej do akcji wysłali łódkę. Strażacy ją pchali, bo poziom wody był niski, podtopienia różne. Pewnie dlatego ludzie nie chcieli ewakuacji, chcieli zostać w domach. Kiedy przyszła ponad dwumetrowa fala zaczęła się panika.
- Członkowie rodzin prosili o ewakuację, a my nie byliśmy w stanie wszystkim od razu pomóc. Gdyby zgodzili się wcześniej, tłoku nie było.... Ewakuowaliśmy łącznie około 700 osób.
Z pomocą, po przejściu fali, przyszły powodzianom także prywatne łódki, łodzie WOPR, PCK i wędkarzy. Nawet skuter wodny. Pływanie po takim terenie wymaga ostrożności, bo pod wodą wiele przeszkód: zatopione samochody, znaki drogowe, ogrodzenia, reklamy. Kierujący  skuterem  przeszarżował, rozbił skuter i zginął.  
Pływali w środę do późnej nocy. Deszcz nie ustępował.
- Po 40 godzinach pojechaliśmy na pierwszy odpoczynek. Już w pół do ósmej był telefon z Krajowego Centrum Koordynacji Ratownictwa, że mamy jechać na wały. Pojechali bronić huty.
Obrona Huty
Huta Szkła Sandomierz Pilkington Sandoglas jest dla Sandomierza wszystkim, bo daje utrzymanie większości mieszkańców. Dlatego na wale, oprócz 49 strażaków Artusa i wojska, pracowało wielu  hutników. Układali worki tam, gdzie były przesiąki. Było ich wiele. Woda miejscami podniosła się nawet o osiem metrów. Nie mogli dopuścić do przesiąku stopy wału.   
- Początkowo nosiliśmy worki na plecach, kilkaset metrów, potem dyrekcja zakładu zorganizowała dwie amfibie. Nimi dostarczaliśmy na wały 1,5-2 tony pisaku i ludzi, po 50 osób oraz żywność. Dyrekcja zakładu zadbała i o nas, i o cywili. Były ciepłe posiłki, napoje.
Huta produkuje szyby samochodowe. Przez powódź stanęła produkcja VW, bo nie było jak z firmy wywieźć szyb do tych aut. Kiedy zabrakło dojazdu szefostwo firmy zorganizowało 3 śmigłowce. Wywoziły szyby na parking (dalej trafiały na ciężarowe TIRy) a w drodze powrotnej transportowały worki z piaskiem.
Na wale przy hucie „nasi” pracowali do 22.00. Zmieniła ich kompania poznańska.  Kolejnego dnia weszli na wał o 7.00. Mieli do dyspozycji ciężki wojskowy helikopter, który dostarczał duże big-bagi z workami z piachem.
- To była ciężka, fizyczna praca – ocenia Dudek, - Worki były sypane ręcznie, jedne lżejsze inne cięższe. Jak sypie maszyna - worki są równo wypełnione. Maszyna dotarła do nas kolejnego dnia.
W Sandomierzu byli do  godz. 19.00, 22 maja.

Zaskakująca dyspozycja
W niedzielę, 23 maja, w sztabie uznano że huta jest uratowana. Kompania Artus pojechała do miejscowości Otoka, 40 km za Sandomierzem. Tam działała już niemiecka grupa z THW.
- Dostaliśmy sygnał, że wał silnie przesiąka a to grozi zalaniem przepompowni  Grabiny i okolicznych miejscowości. Wyrwę uzupełniliśmy workami z piaskiem.
Łodzie wykorzystano do rozciągnięcia węży, od pomp przepompowni do rzeki tak, aby wypompowywana woda nie rozmywała  wałów. Działania ratownicze zakończyli o 17.00 i pojechali do Sandomierza.
W trakcie jazdy przyszedł komunikat, że... wracają do domu. Obozowisko zwinęli w godzinę i o 20.00, zgodnie z dyspozycją KCKR, wrócili do Gdańska.

„Tam” ginęli ludzie
Powódź zebrała swoje ofiary.  W Sandomierzu i okolicy ginęli ludzie. Wielu woda zaskoczyła.
- W Sandomierzu za naszej bytności potwierdzono siedem ofiar, w drodze powrotnej słyszeliśmy, że wyłowiono piętnastą i nadal szukają. Kiedy byłem w 1997 r. w akcji, na powodzi we Wrocławiu, nie miałem takiego  wrażenia jak teraz. Dlaczego? Teraz ludzie mają większe majątki, piękne domy, ogrody ekskluzywne samochody. Przy powodzi wszystkich równo zalało i serwisy samochodowe i komisy, salony, i te piękne ogrody i domy. Przewoziliśmy wielu ludzi. Widać było tę rozpacz, bo woda zabrała wszystko. Wielu mówiło, że ma kredyty. Niektórzy liczyli, że może za dwa - trzy lata te domy sprzedadzą...
Strażacy widzieli także powodziowe hieny – złodziei, poruszających się dmuchanymi  łódkami.
- Policja wprowadziła zakazy. Od 20.00 na wodzie mogliśmy pływać tylko my. Pozostałe osoby były spisywane i sprowadzane na brzeg. Przy nas złapali złodziei, którzy ukradli biżuterię, antyki i inne wartościowe rzeczy.

Księża i Caritas z pomocą
Jacek Dudek, będąc w Sandomierzu dowiedział się, że wiele budynków i terenów należy tu do kościoła. Ten kościół bardzo pomagał powodzianom.
- Księża zadbali o transport wielu poszkodowanych w powodzi. Służyli nam pomocą i znajomością terenu w ustalaniu planu ewakuacji. To właśnie oni zadbali o pierwszy dla nas posiłek po 30 godzinach walki z powodzią. Siostry zakonne przywiozły nam kanapeczki, które smakowały jak nigdy. Przychodzili też mieszkańcy z kawą, herbatą, kanapkami, właściciele lokali gastronomicznych też przywozili gorące posiłki. Takie pospolite ruszenie było wyrazem szczególnej wdzięczności i szacunku dla ratowników.

System? Działa
Nasi strażacy widzieli pozalewane stacje paliwowe, rozszczelnienie cystern z gazem.
- Ten system się sprawdza – ocenia st. kpt. Dariusz Żywicki. - Nie ma tu przypadku. My, mundurowi, jesteśmy dobrze zorganizowani.
Uczestnicy akcji ratunkowej nie chcą oceniać współpracy i współdziałania ze służbami cywilnymi. Po ich relacji widać, że różnie to wyglądało, bo sztaby kryzysowe działają różnie. Dobrze, że to czego nie zapewnili samorządowcy spontanicznie zapewnili mieszkańcy. Wielu było zaskoczonych że pomoc przyszła aż z Gdańska.
- Na krótko przed wyjazdem poszliśmy zobaczyć piękny, niezalany rynek i miejsca, gdzie porusza się słynny z filmu ojciec Mateusz – wspomina J. Dudek. - Kupiłem córeczce, Julii. pamiątkę z o. Mateuszem. Powiedziałem pani w sklepie, że nasza kompania wraca do Gdańska. Ucieszyła się bardzo, bo jak strażacy wyjeżdżają to znak, że jest już bezpiecznie.

Ma „pamiątkę” na całe życie
Kiedy wrócili do Starogardu byli bardzo zmęczeni. Właściwie dopiero następnego dnia podzieli się z kolegami wrażeniami z „obrony” Sandomierza.
Dwa dni po powrocie Jacek zauważył silne, zaczerwienienie na lewej  nodze. Noga puchła i bolała. Lekarz stwierdził zakażenie - silny stan zapalny. Zapisał  iniekcje i antybiotyki. To chorobę podleczy, ale ten stan może powracać.
Prawdopodobnie stan zapalny jest od brudnej wody. Najpierw były otarcia na nodze. Trudno, żeby nie było po tych „dziestu” godzinach w butach, w wysokich gumowcach, w które i tak jakoś woda się wlała. Przy akcji nikt o tym nie myślał. W powodziowej wodzie pływało wszystko: od paliw, które wyciekły z CPN, przez martwe zwierzęta, które się potem rozkładały w słońcu, pływały fekalia z szamb, śmieci, chemikalia.
-    Najgorsze? Najgorsze było obciążenie psychiczne, widok przerażonych ludzi. Z drugiej strony zaskoczyła mnie ta determinacja i poświęcenie w ratowaniu miejsca pracy w hucie.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
www 11.06.2010 22:56
brawo Tylko czemu 2 ludzi tam pojechalo Nie mozna bylo wyslac 4....5 ???

Koncert Raz Dwa Trzy „Człowiek czasami serce otworzy” już 29 września w Kinie Sokół! Koncert Raz Dwa Trzy „Człowiek czasami serce otworzy” już 29 września w Kinie Sokół! Agnieszka Osiecka i Wojciech Młynarski posiedli unikatową umiejętność obserwacji ludzkiej potrzeby bycia kochanym. Koncert złożony z piosenek ich autorstwa nie ma służyć porównaniu ich talentów. To żywe, muzyczne zestawienie odmiennego podejścia do uczuciowych usiłowań podejmowanych przez poszczególne bohaterki i bohaterów tych małych dzieł sztuki. Często - jak to bywa w życiu - przypadkowych sytuacji prowokujących burzliwy wzrost napięcia emocjonalnego przeradzającego się w nagłe, zaskakujące, acz nieuniknione np. zakochanie. Postaci z piosenek potrafią zapaść na „chorobę” miłości tak samo szybko, jak mozolnie i z trudem się odkochiwać. Opisać ulotną wymianę spojrzeń, albo spór między zimnym intelektem, a nagłym porywem serca. Czy to w ogóle możliwe? A. Osiecka i W. Młynarski prawdopodobnie przypuszczali, że nie. Ale jako twórcy niemogący i nieumiejący uwolnić się od wrodzonych talentów wiedzieli, że usiłować trzeba. Opowieść pozornie stara jak świat. „Człowiek czasami serce otworzy…” i dozgonna miłość, albo pasmo uczuciowych nieszczęść gotowe. Albo jedno i drugie.Zapraszamy Państwa na niezwykłą podróż muzyczną z Zespołem Raz Dwa Trzy.Informacje o wydarzeniu:Data: 29.09.2024Miejsce: Kino SokółStart: 19:00Otwarcie bram: 18:20Bilety na:Eventim.pl: https://www.eventim.pl/.../koncert-raz-dwa-trzy-czlowiek.../KupBilecik.pl: https://www.kupbilecik.pl/.../Starogard+Gda.../Raz+Dwa+Trzy/Zamówienia grupowe:prosimy o maila na [email protected] Data rozpoczęcia wydarzenia: 24.09.2024
9-11 listopada 2024 - Swołowo - NA ŚW. MARCINA NAJLEPSZA POMORSKA GĘSINA 9-11 listopada 2024 - Swołowo - NA ŚW. MARCINA NAJLEPSZA POMORSKA GĘSINA Organizowana od jedenastu lat, stała się już rozpoznawalnym wydarzeniem w Województwie Pomorskim. Rok rocznie przyciąga blisko dziesięć tysięcy turystów, zainteresowanych hodowlą gęsi pomorskiej i produktami, wytwarzanymi z jej mięsa. Przez trzy dni trwania imprezy, trwa biesiada przy dźwiękach dawnej muzyki, odbywają się występy zespołów folklorystycznych z regionu, a na koniec zatańczyć można na wiejskiej potańcówce. Każdy, kto przyjedzie w tych dniach do Swołowa, będzie miał okazję degustować i kupić gęsinę w różnych odsłonach kulinarnych (gęsie okrasy, pierogi i kartacze z gęsiną, smalce gęsie, gęsi pieczone, półgęski wędzone na zimno, galarety, pasztety z gęsi, zupy na gęsinie: czernina, brukwianka, kapuśniak). Wydarzenie to niezmiennie upowszechnia tradycję spożywania gęsiny w okolicach dnia Św. Marcina. Gęsina w Swołowie, to również okazja by poznać i degustować potrawy i wyroby z tego mięsa, uczestniczyć w targu produktów wiejskich z okolicy oraz, przy okazji, w jarmarku rękodzieła. Jak zwykle obecnych będzie około osiemdziesięciu wystawców ze swoimi gęsimi wyrobami tj. Koła Gospodyń Wiejskich, gospodarstwa agroturystyczne, lokalni hodowcy, przetwórcy i restauratorzy.Atrakcją dla odwiedzających są zawsze warsztaty i pokazy kulinarne, połączone z degustacją. Podczas imprezy odbywają się również pokazy i warsztaty muzealne, prezentujące dawne jesienne prace gospodarskie i domowe. Obejrzeć będzie można również hodowlę gęsi pomorskiej w tradycyjnych warunkach w Zagrodzie Albrechta oraz odwiedzić inne zwierzęta gospodarskie – owce, konie, kozy, kaczki, kury i in. Bilet wstępu na imprezę upoważnia do zwiedzania muzeum i uczestniczenia w pokazach.Data rozpoczęcia wydarzenia: 09.11.2024
Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: xxxTreść komentarza: Cześć jego pamięciData dodania komentarza: 8.06.2024, 09:28Źródło komentarza: Cześć i Chwała Bohaterowi! Mateusz Sitek zginął w obronie Wolnej Polski!.Autor komentarza: tutamTreść komentarza: Pamiętam. Starogardzkie MZK podstawiły autobusy do Pelplina.Data dodania komentarza: 7.06.2024, 22:53Źródło komentarza: 25. rocznica wizyty Jana Pawła II w PelplinieAutor komentarza: tutamTreść komentarza: Pod Starogardem, mniej więcej w kierunku na Pelplin/Rywałd, powstała nowa farma wiatrakowa. Widzę ją z trzeciego piętra na ul. Gdańskiej, bo mam świetny widok na las w tym kierunku. Wiatraki jeszcze się nie obracają. Tak blisko miasta wiatraków jeszcze nie było.Data dodania komentarza: 7.06.2024, 22:51Źródło komentarza: Z OSTATNIEJ CHWILI: Wicestarosta powiatu starogardzkiego zrezygnował ze stanowiskaAutor komentarza: yogTreść komentarza: gnać pałami tych zlodziejiData dodania komentarza: 7.06.2024, 15:45Źródło komentarza: STOP ideologii Zielonego Ładu i centralizacji Unii Europejskiej! KONFERENCJA PRASOWA JAROSŁAWA SELLINA I KACPRA PŁAŻYŃSKIEGOAutor komentarza: Andrzej ŁankowskiTreść komentarza: W prywatnym archiwum w Liniewie jest zdjęcie zrobione ukratkiem z momentu wykonywania morderstwa.Data dodania komentarza: 7.06.2024, 11:58Źródło komentarza: FELIETON: Pamięć o niemieckiej szubienicyAutor komentarza: Bez podpisuTreść komentarza: To bandyci🤣Piłka nożna bez policji!!!Brawo chłopaki💪Data dodania komentarza: 1.06.2024, 10:35Źródło komentarza: 4 osoby odpowiedzą za odpalanie rac i świec dymnych podczas meczu na pelplińskim stadionie
Reklama
News will be here
Reklama
Reklama