W nocy, w wielkanocną niedzielę służby ratunkowe otrzymały zgłoszenie o kolejnym dachowaniu. Tym razem do zdarzenia doszło w gminie Skórcz.
Scenariusz był podobny – samochodem podróżowało czterech młodych mężczyzn.
Kierujący stracił panowanie nad pojazdem i wypadł z drogi. Auto dachowało.
Strażacy, aby wyciągnąć jednego z poszkodowanych, musieli użyć sprzętu hydraulicznego. Na miejsce zadysponowano również śmigłowiec LPR.
- Niestety, nie zawsze taki wypadek uczy... W niedzielę od uczestnika wypadku - młodego człowieka - usłyszeliśmy że dużo nie można wycisnąć, bo... „to tylko 1,6 silnik”. W taki sposób giną niewinne osoby... Na szczęście w Skórczu obyło się bez ofiar śmiertelnych – relacjonuje Artur Stefan, doświadczony ratownik medyczny, którego zespół jako pierwszy dotarł na miejsce.
Wszyscy doznali obrażeń ciała i trafili do szpitala
- Jak wynika ze wstępnych ustaleń pracujących na miejscu funkcjonariuszy 20-latek kierujący osobowym renault, jadąc od miejscowości Głuche w kierunku Skórcza podczas próby uniknięcia zderzenia ze zwierzyną leśną stracił panowanie nad pojazdem, zjechał z drogi, uderzył w drzewo i dachując zatrzymał się w rowie. Autem podróżowały 4 osoby w wieku 17 i 20 lat. Wszyscy doznali obrażeń ciała i trafili do szpitala. Badanie alkomatem wykazało, że kierowca był trzeźwy. Obecnie policjanci wyjaśniają bliższe okoliczności tego zdarzenia – przybliża asp. sztab. Marcin Kunka.
Wzorowa współpraca służb
Jak zaznacza Artur Stefan, w takich działaniach najważniejsza jest współpraca służb, które tym razem stanęły na wysokości zadania.
– Brawa i podziękowania dla OSP Skórcz oraz Kamili Gurzyńskiej za profesjonalną i fachową pomoc. W każdym momencie działań można było na nich polegać. Znakomita współpraca z ZRM Starogard Gdański, ZRM Gniew, LPR, stały i bardzo dobry kontakt z Dyspozytornią Medyczną.
Może kiedyś ludzie spojrzą na nas, jak na osoby, które niosą pomoc i będą nas bardziej doceniać – mówi ratownik Artur Stefan.
Napisz komentarz
Komentarze