Przypominamy. Na początku b.r. z Urzędu Miasta zaczęły wychodzić informacje o chęci sprzedaży ostatnich 10 % udziałów w spółce Star – Pec, głównego dostarczyciela ciepła w mieście. W ubiegłym tygodniu uchwałę intencyjną w tej kwestii mieli podjąć radni. Kiedy dowiedzieli się, że możliwe do uzyskania środki już dawno zostały ujęte w budżecie, nie tylko wyrazili swój sprzeciw, ale zaczęli podejrzewać, że sprzedaż miała odbyć się za ich plecami.
Radni po prostu na „nie”
Do ubiegłej środy obie strony miały czas, by ochłonąć i jeszcze raz przyjrzeć się całemu przedsięwzięciu. Niewiele to dało. Po pierwszym podejściu część radnych stanęła na stanowisku „nie, bo nie”.
- To jest uchwała intencyjna i na dzień dzisiejszy niczym nie grozi – tłumaczył na sesji zastępca prezydenta Wojciech Pomin. - Nie oznacza to także, że proces sprzedaży zostanie zakończony w tym roku. Natomiast bez uchwały prezydent nie możne rozpocząć ekspertyz prawnych i ekonomicznych. To jest najlepszy okres na sprzedaż udziałów. Jeśli prześpimy, będzie tak jak w innych spółkach, gdzie mamy 4 czy 5 % warte zero złotych.
- Z całym szacunkiem, nie jest pan dla mnie autorytetem w dziedzinie ekonomii i nie powinien pan wygłaszać takich tez na forum publicznym – skwitował przewodniczący klubu PO Rafał Neumann.
Od początku dyskusja wróciła do punktu czy strona Urzędu chciała zrobić coś pokątnie, bez rzetelnego poinformowania radnych, krótko mówiąc za plecami. Skarbnik i prezydent stanowczo przekonywali, że w sprawie nie ma drugiego dna.
- Trudno wyobrazić sobie sytuację, gdy wpisując przychody ze sprzedaży praw majątkowych wyszczególnia się konkretne spółki – tłumaczył zapisy w budżecie Piotr Prabucki. - Równie dobrze mogłaby to być inna spółka czy inna firma miejska do prywatyzacji, niekoniecznie spółka. Trudno mówić, że nie było na to zgody Rady. To Rada przyjęła ten budżet.
Prezydent przepraszał
- To fakt, że nastąpiło nieco zamieszania w tej dyskusji na etapie procedowania – dodał od siebie prezydent. - Nie ma tutaj żadnego drugiego dna czy czegoś co byłoby ukryte. Jeżeli uważają państwo, że z naszej strony, było to zamieszanie to wszystkich tych w imieniu moim i pracowników przepraszam.
Próby przekonania nie odniosły większego skutku. Radni po raz drugi powiedzieli uchwale „nie”, przy 7 głosach za, 11 przeciw i 1 wstrzymującym. To co działo przy pomyśle sprzedaży udziałów najlepiej obrazuje postawa radnego Krzysztofa Skiby, który choć od początku deklarował poparcie dla projektu, to statecznie wstrzymał się od głosu.
Układ koalicji rodzinnej?
W poniedziałek prezydent niespodziewanie zwołał konferencję prasową, na której ostro zaatakował tych, którzy byli przeciwni uchwale.
- Głosowanie przez kluby Platformy Obywatelskiej i Stowarzyszenia Kociewskiego odbieram jednoznacznie. Jest to objaw polityki koalicji rodzinnej kierującej się interesami politycznymi, bo innego uzasadnienia nie znajduję – zaatakował podczas konferencji Edmund Stachowicz. - Jest to lekceważenie interesów miasta, a przede wszystkim mieszkańców, tych którzy płaca w mieście podatki. Przy czym chcę zaznaczyć, że Ci którzy są wykonawcami tej polityki, łamią złożone ślubowanie i tutaj zacytuję: ślubuję uroczyście, obowiązki radnego spełniać, godnie, rzetelnie i uczciwie, mając na względzie dobro gminy i jej mieszkańców.
- Skutki dla tegorocznego budżetu miasta będą nieodwracalne – dodał prezydent.
Więcej w Gazecie Kociewskiej,
która ukazuje się wraz z Dziennikiem Pomorza
na terenie powiatu starogardzkiego
która ukazuje się wraz z Dziennikiem Pomorza
na terenie powiatu starogardzkiego
Napisz komentarz
Komentarze