- Maszyna zderzyła się w powietrzu z ptakiem - potwierdza mjr Izabela Ognich, zastępca komendanta garnizonu. - Wymusiło to procedurę awaryjnego lądowania. Nie stwierdzono żadnych strat ludzkich ani sprzętowych - zapewnia nasza rozmówczyni.
Śmigłowiec pozostawiony został na polu do rana, przez całą noc był pilnowany, aby nikt się do niego nie zbliżał. Dzisiaj rano na miejsce przybyli wojskowi mechanicy, którzy mają przetransportować maszynę do bazy.
AKTUALIZACJA, godz. 22.55
Właśnie odbywa się transport śmigłowca droga lądowa do bazy w Pruszczu Gdańskim.
Zdjęcia nadesłał Pan Wiesław Cesarz, dziękujemy!