Do zdarzenia doszło w ostatni dzień kwietnia po godzinie 4 nad ranem na starogardzkim odcinku drogi krajowej nr 22.
- Jechaliśmy od strony Zblewa w kierunku Tczewa. Na skrzyżowaniu w pobliżu restauracji McDonald's paliło się zielone światło. Przed nami jechał samochód, który gwałtownie zahamował. Najpierw wyglądało to na próbę wymuszenia odszkodowanie. Dało nam to do myślenia... Powiedziałem koledze Andrzejowi, który prowadził, żeby zachował bezpieczny dystans. Dalej pojazd poruszał się od lewej do prawej strony, przejechał prosto przez rondo koło Polmosu, a kawałek dalej wjechał na zatoczkę autobusową - relacjonuje nasz Czytelnik Konrad. - Próbowaliśmy uniemożliwić kierującemu dalszą jazdę, informując o naszych podejrzeniach policję. Kierowca kontynuował jazdę, a my cały czas jechaliśmy za nim. W końcu na ulicy Hallera udało nam się wyprzedzić i zablokować podejrzanego Forda. Wraz z kolegą podszedłem do kierowcy i zapytałem, czy coś pił. Odpowiedział mi po ukraińsku, że wypił tylko jedno piwo. Wyciągnąłem mu kluczyki ze stacyjki - opisuje Konrad. - Młody kierowca wraz ze swoim pasażerem był skory do bójki, jednak poradziliśmy sobie z nimi. Później proponowali nam pieniądze za puszczenie ich. Wtedy na miejsce dojechała policja - dodaje Andrzej.
Interweniowała policja
Dyżurny starogardzkiej komendy otrzymał zgłoszenie, iż na ul. Hallera kierujący samochodem marki Ford, może być pod wpływem alkoholu.
- Zgłaszający do momentu przyjazdu policjantów, jechał za kierującym. Funkcjonariusze, którzy przyjechali na miejsce, przeprowadzili badanie na zawartość alkoholu u kierowcy Forda, które potwierdziło, że jest pijany, wynik badania wykazał blisko 1 promil alkoholu w organizmie - mówi asp. Małgorzata Szweda z Komendy Powiatowej Policji w Starogardzie. - 21-latek został zatrzymany i przewieziony do policyjnego aresztu. Śledczy przedstawili mężczyźnie zarzuty za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości. Przestępstwo to zagrożone jest kara do 2 lat pozbawienia wolności - przypomina asp. Szweda.
Napisz komentarz
Komentarze