W wydanej w 1989 roku książce „Pączewo - z dziejów i obyczaju wsi kociewskiej” Małgorzata Pestka-Garnyszowa podała:
„W XVI wieku, podobnie jak w innych miejscowościach Rzeczypospolitej, szalała w Pączewie epidemia cholery. Dowodem wyrządzonych przez nią spustoszeń jest pozostały cmentarz pocholeryczny oraz przekazywana w tradycji ustnej opowieść, jakoby epidemię cholery przeniósł do wsi jakiś wędrowiec, który z braku sił do dalszej drogi zanocował w gościńcu i tam wkrótce umarł. Zdążył on jednak zarazić innych, tak więc choroba poczęła się szerzyć z ogromną szybkością. Wymierały całe rodziny, nie było komu chować zmarłych. Na kostnicę przeznaczono stara lepiankę. Pomimo całej ostrożności, cholera podobno wyludniła cała wieś. Został tylko jeden człowiek nazwiskiem Wojtaś. (…) W czasie epidemii lęk przed chorobą był tak wielki, że władze zabroniły nabożeństw w kościele. Podobno wówczas ludzie w swojej bezsilności, szukając ratunku w modlitwie i widząc kościół zamknięty, rękoma wydrapali w murze wejście do środka, by tam prosić Boga o ratunek. Cholera nadal zbierała swoje żniwo, wynoszono więc do wykopanych za wsią grobów ciała zmarłych, tam przysypywano je wapnem i ziemią. W popłochu opuszczano też dobytek i uciekano do innych wiosek, rozprzestrzeniając epidemię na inne miejscowości”.
Niemcy usunęli krzyż
Owo miejsce wiecznego spoczynku dla ofiar epidemii cholery znajduje się
Pomysł spodobał się mieszkańcom
Obecny proboszcz parafii ksiądz Ireneusz Nowak już dawno uznał, że o to miejsce trzeba zadbać. Realizację zamysłu przyspieszyła pandemia. Po prawie 500 latach od epidemii cholery świat ogarnęła pandemia coronavirusa. W takiej sytuacji trzeba nie tylko zawierzyć mędrca szkiełku i oku, ale przede wszystkim zwrócić się do Boga i modlić u ustanie zarazy. Ksiądz Nowak podjął temat z panem Henrykiem Dzienniakiem i strażakami OSP w Pączewie. Wszyscy przyklasnęli pomysłowi uporządkowania terenu, przygotowaniu krzyża i zamontowaniu go. Pan Henryk objął dowodzenie. Pan Andrzej Czubek zbudował z brzozowych bali krzyż, ksiądz proboszcz ufundował figurę Jezusa Chrystusa, a ludzie dobrej woli – druhowie z OSP i mieszkańcy Pączewa – stawili się i wszystko sprawnie, błyskawicznie przygotowali. Do porządkowania terenu stawili się ze sprzętem zmechanizowanym. Montaż krzyża też odbył się w pełnej, ludzkiej harmonii. Wszyscy byli po prostu zadowoleni i dumni, że wspólnymi siłami, po około 80 latach powrócili krzyż na uporządkowany cmentarz. Na tabliczce umieszczonej na krzyżu widnieje napis: „Ś.P. Z modlitwą Tym, którzy umarli od zarazy, aby od niej nas Pan zachować raczył. A.D. 1575 - A.D. 2021. Requiescant in Pace”.
Na uwagę zasługuje piękna pogoda, która, wbrew deszczowym prognozom, panowała w dniu święcenia krzyża.
Ze szczerego serca serdeczne kierujemy podziękowania dla naszych Druhów i Mieszkańców, którzy poświęcili swój czas, zapał, energię i zgodnie, bardzo sprawnie i w krótkim czasie posprzątali teren cmentarza, zrobili krzyż, zamocowali go i stawili się na poświęceniu. Wszystkim, którzy wsparli inicjatywę, choćby nawet tylko dobrym słowem, serdeczne Bóg zapłać!