Nie jest tajemnicą, że mieszkańcy Tczewa i Starogardu nie pałają do siebie zbyt dużą sympatią. I choć nie jest to konflikt, który powstał na konkretnym podłożu, jedni i drudzy korzystają ze sposobności, aby - gdy tylko nadarzy się ku temu okazja - dopiec mieszkańcom sąsiedniego miasta.
Przedstawiciele stolicy Kociewia, jak i ci, którzy najchętniej przesunęliby ją o 25 kilometrów na północny-wschód, twierdzą, że są lepszymi kierowcami od tych drugich. Starogardzianie zazdroszczą sąsiadom pięknych bulwarów wiślanych i rozbudowanego układu kolejowego, a Tczewianie - restauracji KFC, czy prężnie działającej galerii, która - jak się za chwilę okaże - stanie się elementem większego sporu.
Poszło o galerię…
Niedawno głośno zrobiło się o zamknięciu jedynego w Tczewie kina Helios, mieszczącego się właśnie w budynku Galerii Kociewskiej, zlokalizowanej vis-a-vis dworca PKP. Zespół prasowy Heliosa poinformował, że na skutek wypowiedzenia umowy najmu przez właściciela galerii kino zostanie zamknięte. Po burzy, jaka rozpętała się w Internecie, obydwu stronom udało się dojść do konsensusu i kino po kilkudniowej przerwie wznowiło działalność.
Starogard miastem „zapyziałym”?
Temat ten został poruszony podczas wywiadu na antenie Radia Tczew, którego gościem był prezydent miasta Mirosław Pobłocki. Zapytany przez prowadzącą audycję dziennikarkę o funkcjonowanie Galerii Kociewskiej w Tczewie, w pewnym momencie swojej wypowiedzi zaznaczył, że Starogard traktowany jest jako miasto - jak to określił - „zapyziałe”.
- […] Czasami bywam w Empiku w galerii, ale wolę kupować książki przez Internet i podejrzewam, że większość tak woli. I to jest ten kolejny element, który niestety wpływa na funkcjonowanie galerii. Przechodzimy powoli na zakupy internetowe. Galeria jest tylko po to, aby przyjść, spędzić czas, pójść do restauracji, do kina, a zakupy może przy okazji. Powiem szczerze, że w galerii oprócz Empiku korzystam najczęściej ze sklepu zoologicznego, a tak w zasadzie nie pamiętam kiedy ostatni raz byłem, żeby jakieś ciuchy kupić - mówił prezydent Tczewa Mirosław Pobłocki podczas czerwcowej audycji.
- Tak jak pan prezydent wskazał, że częściej przechodzimy na te zakupy realizowane w Internecie, to wtedy prym wiodą właśnie Tczewianie, że kupują w Internecie, bo np. w galerii w Starogardzie Gdańskim klienci są - stwierdza prowadząca rozmowę.
- Ja czekałem kiedy ten Starogard padnie - odpowiedział prezydent Pobłocki, który podkreślił, że tczewskie media chętnie promują stolicę Kociewia. - Starogard zawsze był traktowany, przynajmniej przez ostatnie lata, jako takie miasto trochę zapyziałe - sprowokuję, ale powiem to. Do dzisiaj takie jest, przynajmniej w mojej ocenie. Jak patrzę chociażby na stan ulic w Tczewie, a Starogardzie, to pożal się Boże w Starogardzie te dziury. Chociaż robi się dużo, ale jeszcze sporo jest zaległości - kontynuował.
Miasta przeciwstawne
Włodarz Tczewa, zamiast ugryźć się w tym momencie w język, postanowił kontynuować swoją wypowiedź.
- Tczew – Starogard to zawsze były takie miasta przeciwstawne. Pamiętam z czasów mojej młodości, kiedy Tczewianie jeździli na zakupy do Starogardu, a mieszkańcy Starogardu do Tczewa i spotykali się gdzieś po drodze w pociągu. Jaka jest różnica pomiędzy Tczewem a Starogardem?
Tczew jest praktycznie zapleczem Gdańska i tu trzeba pamiętać o tym, że wsiadamy do samochodu, wsiadamy do pociągu - góra 30 min i jesteśmy w Gdańsku, gdzie mamy pierwszą galerię, a potem kawałek dalej we Wrzeszczu już mamy kolejne galerie. My mamy duże galerie za pasem. Starogard zawsze był trochę z boku. Dojazd ze Starogardu do Gdańska koleją praktycznie to jest już długa wyprawa. Dzisiaj droga (DW 222 – przyp. red.) jest po remoncie i jest łatwiejsza, ale zawsze jest to dalej, stąd Starogard ma warunki bycia takim ośrodkiem niezależnym od Trójmiasta. Tczew, tak jak Pruszcz, skazany jest na bycie takim przedmurzem Trójmiasta, co daje pewne korzyści, co daje dobre strony, ale stanowi też o pewnej takiej słabości, bo pewnych usług w Tczewie nie będzie, skoro są pół godziny dalej w Gdańsku - mówi Pobłocki i podaje jako przykład filię uczelni wyższej, która funkcjonuje w Starogardzie Gd.
Starogardzka komunikacja lepsza niż tczewska?
W dalszej rozmowie dziennikarka tczewskiej rozgłośni radiowej powołuje się na sygnały słuchaczy, że w Starogardzie Gd. jest dobrze funkcjonująca komunikacja miejska.
- Ja nie wiem, czy w Starogardzie jest dobra komunikacja miejska - brnie dalej Pobłocki. […] Jest na pewno mniejsza komunikacja, funkcjonująca na zupełnie innych zasadach, a tczewska komunikacja wcale nie jest taka zła. Bardzo wiele osób chwali naszą komunikację - mówi.
- Jakie są głosy chwalące naszą komunikację miejską w Tczewie? - dopytuje dziennikarka. - Ostatnio, jak rozmawialiśmy o komunikacji miejskiej, to był problem z kierowcami, z punktualnością, z koniecznością zmiany rozkładu jazdy, z niewywiązywaniem się przewoźnika z umowy i z przetargiem, który niestety nie wyszedł - przypomina.
- Ale pani redaktor jest stronnicza w tym momencie. Chyba Starogard zatrudnił Panią na jakimś etacie, tak? Żartuję oczywiście - mówi przekornie włodarz Tczewa. - Jeżeli mamy porównywać komunikację, to w Tczewie jest bardziej rozbudowana niż w Starogardzie. Tczew świadczy komunikację na podstawie zleceń z firmami prywatnymi, Starogard ma komunikację własną, nie wiem czy to jest spółka, czy działa jako zakład budżetowy, co powoduje, że musi ponosić koszty wymiany taboru. Temat kierowców - podejrzewam, że jest podobnie w Starogardzie i Tczewie – mówi Mirosław Pobłocki.
Magistrat nie komentuje sprawy
Wywiad ten, a konkretnie wypowiedź prezydenta o „zapyziałym” mieście Starogard, wzbudza wiele kontrowersji wśród słuchaczy i mieszkańców obu miast. Zwróciliśmy się więc do tczewskiego magistratu z prośbą o wyjaśnienie tych krzywdzących słów i uzasadnienie, dlaczego prezydent właśnie tak uważa. W odpowiedzi otrzymaliśmy informację, że Urząd Miasta nie będzie komentował tych słów…
O komentarz w tej sprawie zwróciliśmy się również do prezydenta Starogardu Gdańskiego.
Ze względu na urlop włodarza miasta, odniesienie opublikujemy w jednym z kolejnych wydań Gazety Kociewskiej i na portalu Kociewiak.pl.
Mamy nadzieję, że słowa prezydenta miasta Tczewa, które padły na antenie radia, były pomyłką freudowską, a na ostudzenie emocji mieszkańców obu konkurujących ze sobą miast idealnie wpiszą się słowa znanej polskiej sentencji: kto się lubi, ten się czubi.
W tekście cytowane są fragmenty wywiadu zamieszczonego 22 czerwca na stronie internetowej Radia Tczew.
Napisz komentarz
Komentarze