Zgłoszenie o wypadku podczas prac remontowych wpłynęło do służb 13 października przed południem.
- Do zdarzenia doszło na osiedlu M. Kopernika, gdzie jeden z pracowników prowadził prace remontowe na wysokości. O zdarzeniu powiadomiliśmy Powiatową Inspekcję Pracy. Policjanci przeprowadzili na miejscu niezbędne czynności procesowe oraz ustalili świadków tego zdarzenia. 17-letni obywatel Ukrainy, który w wyniku tego zdarzenia doznał obrażeń ciała, został przetransportowany śmigłowcem do jednego z gdańskich szpitali. Obecnie w tej sprawie prowadzone są dalsze czynności - przekazuje asp. sztab. Marcin Kunka z Komendy Powiatowej Policji w Starogardzie Gd.
Liczne złamania i obrażenia wewnętrzne
Z naszych nieoficjalnych ustaleń wynika, że 17-latek w wypadku doznał licznych obrażeń, w tym m.in. złamania kości czaszki i twarzoczaszki, złamania kręgosłupa, miednicy i przedramienia; odmy opłucnej, niewydolności krążeniowo-oddechowej.
- Po wypadku inspektor pracy z Oddziału Państwowej Inspekcji Pracy w Starogardzie Gdańskim niezwłocznie przystąpił do badania tego zdarzenia. W tym względzie trwa obecnie postępowanie kontrolne i zbyt wcześnie jest na formowanie końcowych wniosków odnośnie okoliczności i przyczyn ciężkiego wypadku przy pracy. Jednym z elementów postępowania administracyjnego inspektora pracy jest kwestia legalności zatrudnienia cudzoziemca - informuje Paweł Grabowski z Okręgowej Inspekcji Pracy w Gdańsku.
Młodociany pracownik w świetle prawa
Jak mówi art. 190 kodeksu pracy: młodocianym jest osoba, która ukończyła 15 lat, a nie przekroczyła 18 lat. W myśl przepisów prawa pracą na wysokości jest praca wykonywana na powierzchni znajdującej się co najmniej 1 metr nad poziomem podłogi lub ziemi. Z rozporządzenia Rady Ministrów z 24 sierpnia 2004 roku czytamy, że młodociany pracownik nie może być zatrudniony przy pracach na wysokości powyżej 3 metrów, grożących upadkiem z wysokości.
- Wyjątkiem jest tutaj zatrudnienie młodocianego przy pracach wzbronionych, gdy jest to niezbędne do odbycia przygotowania zawodowego. Wówczas młodociany w wieku powyżej 17 lat może być zatrudniany na wysokości do 10 m, w wymiarze do 2 godzin na dobę, pod warunkiem pełnego zabezpieczenia przed upadkiem i wyłączenia innych zagrożeń - wyjaśnia Paweł Grabowski. - Gdyby na przedmiotowej budowie przestrzegane były przepisy bezpieczeństwa i higieny pracy to do upadku z wysokości nie powinno dojść. Wyjaśni to kontrola inspektora pracy, który rozpozna zarówno przyczynę bezpośrednią zdarzenia, ale też i przyczyny pośrednie, które doprowadziły do tak niepożądanego efektu końcowego - dodaje.
Przepisy BHP nie były przestrzegane?!
Jeżeli w trakcie swojego postępowania inspektor pracy ustali, że osoby odpowiedzialne za stan bhp albo kierujące pracownikami lub innymi osobami fizycznymi na budowie nie przestrzegały przepisów i zasad bezpieczeństwa i higieny pracy, to w stosunku do tych osób wszczęte będzie postępowanie wykroczeniowe.
- W przypadku, kiedy naruszenia prawa będą miały cechy przestępstwa z art. 220 §1 kodeksu karnego, to inspektor pracy skieruje do prokuratury zawiadomienie o tym fakcie. Warto tutaj zauważyć, że zgodnie z cyt. wyżej artykułem osoba odpowiedzialna za bezpieczeństwo i higienę pracy, niedopełniająca wynikających stąd obowiązków i przez to narażająca pracownika na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, może podlegać karze pozbawienia wolności do lat 3 - podsumowuje Paweł Grabowski z Inspekcji Pracy w Gdańsku.
Zbiórka na leczenie
W Internecie pojawiła się zbiórka pieniędzy na ratowanie 17-letniego Oleksandra, która została zweryfikowana przez portal Zrzutka.pl. Znajomi chcą zebrać 100 tys. złotych na operację i dalsze leczenie. Osoby, które chcą wesprzeć ten cel, mogą wejść na stronę www.zrzutka.pl/leczenie i wpłacić dowolną kwotę.
WRACAMY DO SPRAWY: "Gdyby przestrzegane były przepisy BHP, to do upadku nie powinno dojść"
W czwartek, 13 października na osiedlu Kopernika doszło do bardzo groźnego wypadku. Z naszych ustaleń wynika, że 17-letni pracownik podczas wykonywania prac remontowych upadł na ziemię z dachu 4-piętrowego bloku. Na miejsce wezwano służby ratunkowe, które przez kilkadziesiąt minut walczyły o życie poszkodowanego. Gdy przywrócono mu czynności życiowe, śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego trafił do jednego z trójmiejskich szpitali. - Gdyby na przedmiotowej budowie przestrzegane były przepisy bezpieczeństwa i higieny pracy, to do upadku z wysokości nie powinno dojść - mówi Paweł Grabowski z Okręgowej Inspekcji Pracy w Gdańsku. Przyczyny i okoliczności tego zdarzenia bada Policja i Inspekcja Pracy.
- 20.10.2022 13:10
Reklama