Prowadzenie biznesu na Rynku w Starogardzie nie jest łatwe. Zdaniem przedsiębiorców, którzy poprosili nas o nagłośnienie sprawy, w ostatnim czasie – nawet bardzo trudne. Problemy zaczęły się kilka lat temu, kiedy otwarta została pobliska galeria handlowa. Wówczas część biznesów, korzystając z chwilowej dobrej oferty i lepszego dojazdu, przeniosła się właśnie tam. Niewiele po tym, rozpoczęła się przebudowa płyty Rynku, która znacznie się przeciągnęła. Warto dodać, że remont nie został jeszcze w całości ukończony. Po lewej stronie od głównego wejścia do Ratusza wciąż stoi szpecące ogrodzenie z nieestetycznych paneli, za którym od czasu zasypania murów piwnic Ratusza, nic się nie dzieje… Nie wiadomo jaki pomysł na ten niewielki teren ma Miasto.
Jak mówią nasi rozmówcy, właśnie w tym okresie zaczęły się ich największe problemy. Mieszkańcy zaczęli zwyczajnie wybierać inne sklepy z lepszym dojazdem lub dojściem.
Niewiele później, w coraz mniej liczne biznesy w ścisłym centrum, jak grom z jasnego nieba uderzyła pandemia koronawirusa. Z tego powodu niektóre firmy upadły. Przetrwały te najwytrwalsze, które obecnie zmagają się z problemami i nie są w stanie przeczekać kolejnych inwestycji drogowych.
Miasto chce zdusić przedsiębiorców z Rynku?!
Po tym okresie przyszedł czas na niekończące się remonty dróg wokół Rynku. Władze Miasta, chcąc polepszyć estetykę i komfort poruszania się po centrum, przeprowadzają rękoma wykonawców liczne przebudowy m.in. ul. Kanałowej, Sobieskiego, czy obecnie ul. Hallera i Chojnickiej, włączając w remont most nad kanałem młyńskim, mieszczący się przy Baszcie Gdańskiej. Prace te po raz kolejny wyprowadzają ruch ze starówki.
- Wygląda to tak, jakby władze chciały nas zdusić – twierdzą nasi rozmówcy. Te prace wykonywane są pochopnie bez żadnego ładu i składu. Niedawno ruchu na Rynku nie było praktycznie w ogóle – nie jeździły autobusy, nie było samochodów, chyba że pracowników i mieszkańców kamienic, a piesi nie wiedzieli, gdzie mogą przejść i również omijali centrum. Nasze obroty spadły tak znacząco, że utrzymywanie biznesu w tym miejscu stało się zwyczajnie nieopłacalne. Czy władzom naprawdę zależy, żeby centrum tak pięknego miasta, jakim jest Starogard, umarło? Czy o wizytówkę miasta mają się troszczyć jedynie przedsiębiorcy, którzy dokładają do swoich firm? - pytają rozgoryczeni właściciele tutejszych interesów.
Błędne koło
Mieszkańcy, którzy o różnych porach odwiedzają Rynek z pewnością zauważyli, że w godzinach popołudniowych życie tam niemal zanika. Nieco lepiej jest w okresie letnim, kiedy pojawiają się turyści, jednak przez resztę roku starówka świeci pustkami. Brakuje miejsc i ofert, które przyciągnęłyby mieszkańców, osoby starsze i młodzież. Oferty tych brakuje ze względu na ich nieopłacalność i stałe utrudnienia w dotarciu do centrum i tu zamyka się błędne koło. Mieszkańcy nie odwiedzają Rynku po części ze względu na brak czynnika przyciągającego ich w to miejsce, a przedsiębiorcy zamykają lub nie otwierają interesów ze względu na brak ludzi. Porównując Starogard z innymi podobnymi miastami, w których centrum tętni życiem i przyciąga mieszkańców jak i turystów, robi się przykro, że marnowany jest tak wielki potencjał naszej starówki.
Władze nie odpowiedziały na nasze pytania
W tej sprawie, 20 kwietnia, skierowaliśmy do Urzędu Miasta maila, w którym pytaliśmy m.in.: czy do magistratu wpłynęły jakieś skargi lub wnioski od przedsiębiorców z Rynku, czy władze miasta rozmawiały o trudnej sytuacji z właścicielami niewielkich interesów w samym sercu Starogardu – stolicy Kociewia, czy Miasto może w jakiś sposób wesprzeć przedsiębiorców, aby Rynek całkowicie nie opustoszał, kiedy dobiegnie końca remont mostu nad kanałem młyńskim (wjazd na Rynek od ulicy Hallera), a także, czy na okres remontu w ścisłym centrum władze miasta mogłyby znieść opłaty za parkowanie pojazdów na Rynku. Zasugerowaliśmy także wprowadzenie darmowego parkowania na czas nieprzekraczający godziny, tak aby mieszkańcy mogli pozałatwiać w tym czasie różne sprawy na Rynku, zrobić zakupy w lokalnych sklepikach, czy skorzystać z usług fryzjerskich lub napić się kawy w jednej z kilku kawiarenek. Naszym zdaniem taka zmiana wpłynęłaby korzystnie na ożywienie ścisłego centrum Starogardu.
Niestety, do dnia 30 maja nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi.
Reklama
Rynek umiera – przedsiębiorcy biją na alarm!
Przebudowa płyty Rynku, pandemia koronawirusa, a obecnie remonty ulic w ścisłym centrum miasta doprowadziły do bardzo trudnej sytuacji przedsiębiorców na Rynku i wokół niego. Utrudniony dojazd i kosztowne parkingi sprawiają, że mieszkańcy chętniej wybierają wielkie galerie i sklepy, niż małe kawiarnie czy piekarnie. Rezygnują z usług fryzjerskich lub jubilerskich. W witrynach sklepowych coraz częściej pojawiają się tabliczki z napisem o treści: „Lokal do wynajęcia”. To wszystko sprawia, że Rynek – serce Starogardu, stolicy Kociewia – umiera. O interwencję w tej sprawie poprosili nas przedsiębiorcy, którzy chcą ożywić to miejsce i walczą o swoje małe biznesy.
- 03.06.2023 08:45
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze